Studniówka 2021. Rodzice decydują, a nauczyciele rozkładają ręce: "Ja pytam uczniów, uczniowie pytają mnie"
Sytuacja w Polsce staje się coraz bardziej niepewna. 7 października odnotowano kolejne 3003 przypadki zakażenia koronawirusem. Pojawiają się kolejne strefy żółte i czerwone, a wraz z nimi nowe obostrzenia, co spędza sen z powiek tegorocznym maturzystom. Bo przecież zostały zaledwie 3 miesiące do wyczekiwanej studniówki. Niektórzy z nich już wiedzą, że w tym roku nie będzie ani przyozdobionej balonami sali, ani prób poloneza.
"Ministerstwo Zdrowia stale obserwuje sytuację sanitarno-epidemiologiczna dotyczącą zakażenia wirusem SARS-CoV-2 i analizuje dynamikę przyrostu zachorowań. Jednak jest jeszcze zbyt wcześnie, żeby przewidzieć, jak ta sytuacja będzie wyglądała w styczniu 2021 r." – czytamy w przesłanym do redakcji komunikacie dotyczącym tegorocznych studniówek. Decyzja o organizacji imprezy pozostaje więc w rękach rodziców i nauczycieli.
Studniówka 2021. Uczniowie mają alternatywne pomysły
– U nas studniówka się nie odbędzie. To decyzja rodziców powołanych do organizacji studniówki i nauczycieli. Z jednej strony nie dziwię się, że ją odwołano, ale z drugiej strony wszyscy uczniowie mijają się na wąskich korytarzach. Część jest bez maseczek i nikt nie dba o zachowanie zasad bezpieczeństwa. Natomiast, jeśli ma być impreza, to nagle wszyscy przypominają sobie o koronawirusie – mówi Oliwia, licealistka z Ostródy.
Oliwia nie kryje swoich emocji. Czuje, że decyzja, która zapadła, jest niesprawiedliwa.
– Jest mi przykro po prostu. Tata też uważa, że to trochę przesada. To takie zakończenie pewnego etapu w życiu, pożegnanie z własnym miastem i bliskimi przyjaciółmi. Wiem, że jeszcze jest trochę czasu do matury, ale jednak wspomnienia po studniówce pozostają na długo – mówi Oliwia.
18-latka przyznaje, że wśród jej rówieśników pojawiły się pomysły na zorganizowanie "alternatywnych studniówek". Część planuje wynajęcie domków w lesie lub wyjazdy do gospodarstw agroturystycznych, inni wymyślają imprezy we własnym gronie, bez obecności nauczycieli.
Rodzice Natalii, licealistki z Ełku nie są przeciwni organizacji studniówek, jednak organizatorzy imprezy również podjęli decyzję o odwołaniu.
– Moi rodzice nie angażowali się zbytnio w imprezę, więc jest im to obojętne. Chcemy zrobić bal maturalny w maju, ale też dużo osób jest przeciw – Natalia wzrusza ramionami. Martwi się, że nie będzie miała okazji doświadczyć tego, czego doświadczali przez lata jej rówieśnicy.
– Studniówkę ma się tylko raz w życiu. Zawsze to są miłe wspomnienia, o których można opowiadać kolejnym pokoleniom przy pokazywaniu zdjęć. Niestety została odwołana i nie mogę nic z tym zrobić – wzdycha Natalia z Ełku.
Nauczycielka o studniówce: "Ja pytam uczniów, uczniowie pytają mnie"
Choć uczniowie czują się pokrzywdzeni, wielu nauczycieli odetchnęło z ulgą, kiedy zapadła decyzja o odwołaniu studniówki.
– Większość kadry jest w grupie ryzyka 50+, pomimo całej sympatii do uczniów i faktu, że szczerze im współczujemy tej sytuacji, to jednak bezpieczeństwo uczniów i kadry jest najważniejsze. Myślę, że wiele osób się ze mną zgodzi. Nie po to w szkołach są środki bezpieczeństwa: dezynfekcja rąk, maseczki, dyżury przy toaletach, żeby nie wpuszczać na raz zbyt dużej liczby uczniów, żeby na jedną noc zapomnieć o wszystkim i narażać grupy po 300 lub 400 osób na ryzyko zakażenia. W mojej szkole jest ponad 1300 uczniów, więc studniówka to przynajmniej te 300/400 osób..... – mówi Justyna Bielińska-Spodobalska, nauczycielka angielskiego z Konina.
Podobnego zdania jest Magda Wojculewicz-Grabowska, która również uczy w liceum. Uważa, że studniówka to zbyt duże ryzyko. Choć decyzja w jej placówce jeszcze nie zapadła.
– Ja pytam uczniów, uczniowie pytają mnie. Pytam rodziców, rodzice pytają mnie. Nikt jeszcze nie wie, co będzie. Ja raczej nie jestem za organizacją studniówek. To jak kilka wesel razem wziętych. Natomiast żal mi młodzieży, skoro nie mają studniówki, niech nie mają też matur ustnych, jak poprzedni rok. Ciągle o tym mówią. Czują się poszkodowani i próbują samodzielnie znaleźć alternatywę dla tradycyjnej studniówki np. bal pomaturalny, albo studniówki dla pojedynczych klas. To ostatnie jest oczywiście niewykonalne, bo nauczyciele nie będą chodzić na 7 studniówek, a bez nauczycieli to będzie po prostu zwykła impreza – podkreśla.
Magda, myśląc o skutkach imprez masowych, przypomina sobie również, że pod koniec sierpnia po 18-tce jednego z licealistów w Gdyni zostało zakażonych 33 uczestników imprezy.
– To smutny rok dla tego rocznika. Ograniczenia w organizowaniu osiemnastek, brak studniówki, normalnych kontaktów, a wiadomo, że to ważne w tym wieku. Z drugiej strony te spotkania prowadzą do rozprzestrzeniania się wirusa. Tak było u nas w Gdyni pod koniec sierpnia: osiemnastka i ognisko z 33 zakażonymi. Szkoły na kwarantannie. I jak tu robić studniówkę? – pyta.
Skontaktowaliśmy się z Ministerstwem Edukacji Narodowej. Oświadczenie w sprawie organizacji tegorocznych studniówek pojawi się jutro.