ModaStyle z TVN

Style z TVN

Style z TVN
Źródło zdjęć: © AKPA
24.07.2008 12:00, aktualizacja: 24.07.2008 13:08

Wakacje są takie nudne. Nic się nie dzieje. Nawet w telewizji możemy oglądać jedynie powtórki najfajniejszych programów czy seriali. Chyba już wszyscy czekamy na nowe ramówki i nowe edycje wszystkich szoł różnych lotów. Zmienią się programy, wymieniają się twarze prowadzących.

Wakacje są takie nudne. Nic się nie dzieje. Nawet w telewizji możemy oglądać jedynie powtórki najfajniejszych programów czy seriali. Chyba już wszyscy czekamy na nowe ramówki i nowe edycje wszystkich szoł różnych lotów. Zmienią się programy, wymieniają się twarze prowadzących. I dobrze. Zawsze potrzebny jest jakiś powiew świeżości.

Na tę świeżość postawił TVN wymieniając podobno w „Dzień dobry TVN” uśmiechniętą Kingę Rusin na jeszcze bardziej uśmiechniętą Agnieszkę Cegielską. Obie panie zaliczyły już taniec z gwiazdami, więc kochamy je tak samo mocno.

W programie, który prowadziła w weekendowe poranki zazwyczaj wyglądała dobrze. Ale zdarzały się pomyłki. Przy tak masywnej budowie ciała, potężnych barach raczej nie powinna nosić swetrów czy bluzek odsłaniających ramiona. Pozioma linia nad biustem jeszcze bardziej podkreśla tą barczystość. Sweter jest zresztą zbyt dopasowany. Szczególnie w biodrach. Drapowanie w talii powoduje, że sylwetka wygląda ciężko. Bardzo dobrze, że pojawił się sportowy podkoszulek na ramiączkach, choć szkoda, że akurat biały. Ciemne pionowe podziały wyszczuplają. W przypadku pani Kingi to zabieg niezbędny. Mamy tu też za dużo ozdobników. Jeśli długie korale, to już nie kokarda, która jest zresztą infantylna i nie pasuje do swetra. Nasza uśmiechnięta pogodynka – Agnieszka Cegielska też urzeka swoim wdziękiem. Czy sprawdzi się w roli prowadzącej? Miejmy nadzieję. Jedno jest pewne. Na pewno będzie musiała popracować nad swoją garderobą. Bo chyba najwytrwalsi zawodnicy nie zniosą przesłodzonej, lukrowanej prezenterki.

A na to się zanosi skoro możemy panią Agnieszkę podziwiać w kiepściutkiej sukience a’la kimono. Podstawowy problem to nijaki charakter tej sukienki. Czy to do kościoła? Na imieniny do cioci? A może spacer w parku? Następny problem to krój. Kompletnie aseksualny, niepasujący do prezenterki. Nijaki dekolt w serek.

Gigantyczny, ciężki pas w kolorze różu, który dzieli sylwetkę i nadaje jej dziwnych proporcji. I mimo że materiał sam w sobie ładny i modny w tym sezonie (malarskie wzory) to dam sobie rękę uciąć, że żadna gejsza czegoś takiego by nie założyła. A pani Cegiełka założyła i popełniła duży błąd. Oby nie popełniała takich błędów na antenie. Ale żebym nie wyszedł na takiego wrednego, co lubi tylko wytykać błędy mam też coś miłego w zanadrzu. Program „You Can Dance”, który prowadziła i nadal będzie prowadzić Kinga Rusin bardzo ja odmłodził. Mimo, że co jakiś czas pojawiają się zarzuty, że jest sztywna, nie przeszkadza jej to spełniać się w roli prowadzącej. Kontakt z młodymi ludźmi dodał jej z pewnością wigoru. Można to zauważyć też w sposobie ubierania, w stylizacji.

Widać tak zwany filling. Monochromatyczne zestawy zawsze się sprawdzają. Szary, dość obszerny sweter nie obciąża prezenterki. Przede wszystkim dzięki bardzo głębokiemu dekoltowi, który wydłuża sylwetkę. Szary top z cekinowymi miseczkami daje wrażenie elegancji. Ale nie jest to elegancja sztampowa, na siłę.

Do tego spodnie rurki, które dodają jedynie lekkości i również wydłużają proporcje. Jak widać odpowiednio dobrana biżuteria może naprawdę podbić efekt końcowy. Pani Kinga wygląda świetnie i bardzo stylowo. Czasami lepiej jest powiedzieć mniej niż powiedzieć o jedno słowo za dużo. Ta prawda tyczy się nie tylko towarzyskiego savuavivr’u, ale to też podstawowa, obowiązkowa zasada mody. Oczywiście najlepiej jest powiedzieć tyle ile trzeba. Agnieszka Cegielska na antenie zawsze dużo mówi. Nie ma się co dziwić jeśli przez dwadzieścia sekund musi obskoczyć całą Polskę na mapie i opowiadać o "słońcudeszczuwietrześniegu". Tym razem w tej stylizacji nie byłoby nic złego gdyby właśnie nie dodatki.

Sam strój poprawny. Ładnie podkreśla sylwetkę i nadaje idealne proporcje. Tylko, po co zakładać na siebie wszystko to, co akurat ma się pod ręką – "zegarekkolczykinaszyjnikkoralikipierścionekbransoletka". Wszystkiego jest za dużo!

Zdecydowanie wystarczyłby tylko zegarek i bransoletka. No ewentualnie jeszcze te kolczyki, których i tak nie widać. Obwieszenie zbędną biżuterią zawsze postarza. Nawet młodą, atrakcyjną kobietę. W tej stylizacji to jednak za mało. Przegadanie osiąga apogeum w komplecie z opaską na głowie. W modzie mniej znaczy zawsze lepiej.