Świnia w Prowansji

Na wakacje – lub zamiast wakacji – często warto kupić książkę, która ze szczegółami opowie nam o ulubionych kierunkach podróży innych ludzi… Szczególnie dobrze czyta się te, w których wakacje autora czy autorki zamieniły się w mieszkanie w wymarzonym miejscu – tak jak w nowej książce Georgianne Brennan – „Świnia w Prowansji”, wydanej w nowej serii wydawnictwa Czarne „Dolce Vita”.

Obraz
Źródło zdjęć: © Wydawnictwo Czarne

Na wakacje – lub zamiast wakacji – często warto kupić książkę, która ze szczegółami opowie nam o ulubionych kierunkach podróży innych ludzi… Szczególnie dobrze czyta się te, w których wakacje autora czy autorki zamieniły się w mieszkanie w wymarzonym miejscu – tak jak w nowej książce Georgianne Brennan – „Świnia w Prowansji”, wydanej w nowej serii wydawnictwa Czarne „Dolce Vita”.

Wydawać by się mogło, że Prowansja jest już „terenem” Petera Mayle’a – Anglika mieszkającego na południu Francji od lat, autora zarówno semi-przewodników po tym regionie, jak i książek o charakterze romansowym. Jego „Rok w Prowansji”, „Hotel Pastis”, „Dobry rok” czy „Zawsze Prowansja” opowiadały o każdym kamieniu, który pisarz napotkał na swojej drodze, o każdej wypitej szklance wina, pękniętej rurze czy kulinarnym uniesieniu. Można by wiec zapytać: czy jest jeszcze Prowansja „po Mayle’u”?

Jest, i jej mit – lawendowej krainy ze świetnym jedzeniem - nie upada. Śladami pogodnego Anglika do krainy pachnącej lawendą sprowadzają się kolejne i kolejne osoby zafascynowane powolnym stylem życia blisko natury. Kpił z tego Robert Makłowicz: „Anglosasi kochają Prowansję, a prawdziwie spełnieni w miłości czują się dopiero wówczas, kiedy kupią sobie dom we Francji i napiszą o tym książkę.” Jednocześnie Makowicz zachwycony jest „Świnią w Prowansji” – może dlatego, że jej autorka Georgeanne Brennan jest uznaną autorką książek o ogrodnictwie i kuchni i pisze na tyle smakowicie, że kulinarnego eksperta skłoniła ona do nocnych ekscesów: „(…)w trakcie łapczywej nocnej lektury spożyłem kilka kieliszków różowego wina z departamentu Var, zamarynowałem schab w szałwii oraz rozmarynie, a tylko nad wyraz późna pora powstrzymała mnie przed sięgnięciem po calvados”

Czego nowego może nas nauczyć o południu Francji „Świnia w Prowansji”? Na pewno nie dużo jeśli chodzi o informacje praktyczne – nie dowiemy się, jak np. u Mayle’a – czy lepiej korzystać tu z autobusu czy pociągów… Właściwie ciekawostki z regionu zawężają się tu mocno do kulinariów. Kolejni recenzenci piszą więc o tym, jak czytając tę książkę nie mogli powstrzymać ataków cieknącej śliny…

Przypomnę: W latach siedemdziesiątych Georgeanne Brennan, zdobywczyni nagrody Jamesa Bearda, pisarka i miłośniczka kuchni, postanowiła zrealizować znane wszystkim marzenie o wiejskim życiu w Prowansji i razem z mężem i malutką córką kupiła domek ze skrawkiem ziemi, kilka kóz i tytułową świnię i rozpoczęła swą przygodę z celebrowaniem przyjemności życia.

We wstępie dzieli się (swoją) prowansalską mądrością życia: „W Prowansji nauczyłam się, że jedzenie to znacznie więcej niż zaspokajanie głodu. Zrozumiałam, że zbieranie, polowanie i uprawianie to część życia wciąż naznaczonego rytmem pór roku, życia, które wiąże ludzi z ziemią i ze sobą nawzajem.(…) Zamieszkałam w Prowansji, gdy zbliżałam się do trzydziestki. Wyrabiając i sprzedając kozi ser, hodując świnie (a wśród nich ulubienicę o imieniu Lukretia) i gotując z moimi przyjaciółmi, pojęłam, że jedzenie jest centralną częścią naszego życia nie dlatego, że daje nam siłę i dostarcza przyjemności, lecz przez to, że łączy nas ze wszystkimi, którzy byli tu wcześniej. Jedzenie tworzy więź z ziemią, z przyjaciółmi i krewnymi zgromadzonymi wokół stołu, z przyszłymi pokoleniami. W kruchym, niestabilnym świecie jedzenie jest wartością stałą.”

„Świni w Prowansji” jako przewodnika należy używać w specyficzny sposób. Po pierwsze, wyłapać nazwy produktów, z których słynie konkretny region ( jak na przykład „kiełbasa z Arles” – o specyficznym smaku, przysmak nawet dla mieszkańców Prowansji). Po drugie – wyłapać okresy, w których chcielibyśmy Prowansję odwiedzić. Na własnej skórze doświadczyłam lejącego się tam w lipcu żaru z nieba i polecam raczej jesień – zwłaszcza, że jest wtedy idealny czas na lokalne „świętowanie”: okres grzybobrania (tez zbioru trufli!!!), oraz feta rybnej zupy boulliabase. Wtedy też możemy załapać się na winobranie… Z kolei w okolicach stycznia-lutego do Prowansji powinni wybrać się wielbiciele bardzo mocnych wrażeń i … mięsa. To właśnie w chłodne dni bowiem urządza się uroczyste świniobicie…

Czy „Świnia w Prowansji” jest przewodnikiem? Częściowo tak… Częściowo też jest ksiązka kucharską i powieścią o wakacjach… A że autorce zajęły one pół życia? Tym lepiej…

„Świnia w Prowansji. Dobre jedzenie i proste przyjemności w południowej Francji” Georgeanne Brennan Wydawnictwo Czarne - książka otwiera najnowszą serię Czarnego – dla ciała i ducha – „Dolce Vita”. Ukazywać się w niej będą piękne opowieści o przyjemnościach życia: interesujących podróżach, dobrym jedzeniu, wspaniałych ludziach i, niestety coraz bardziej odchodzącym w przeszłość, spokojnym stylu życia.

Źródło artykułu: WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Ten związek budził ogromne kontrowersje. "Ona miała 15 lat, a ja 33"
Ten związek budził ogromne kontrowersje. "Ona miała 15 lat, a ja 33"
Justyna Steczkowska: "Z siebie też trzeba się śmiać"
Justyna Steczkowska: "Z siebie też trzeba się śmiać"
Tyle kosztuje jego koncert. "Kwota, która zawsze była przy mnie"
Tyle kosztuje jego koncert. "Kwota, która zawsze była przy mnie"
"Sorry, muszę, bo się uduszę". Zaapelowała w sprawie Zillmann
"Sorry, muszę, bo się uduszę". Zaapelowała w sprawie Zillmann
Zarabia miliony w Hollywood. Jego matka żyje w biedzie
Zarabia miliony w Hollywood. Jego matka żyje w biedzie
To nie były plotki. "Kiedy doszłam do ściany, spakowałam walizki"
To nie były plotki. "Kiedy doszłam do ściany, spakowałam walizki"
Olśniła w Paryżu. Kreacja z piórami zrobiła wrażenie
Olśniła w Paryżu. Kreacja z piórami zrobiła wrażenie
"Rokowania są bardzo złe". Bliscy ujawnili, jak to przyjęła
"Rokowania są bardzo złe". Bliscy ujawnili, jak to przyjęła
3600 sekund. Tyle wystarczyło, aby jej życie odmieniło się na zawsze
3600 sekund. Tyle wystarczyło, aby jej życie odmieniło się na zawsze
Przyznała, że kocha seks. "Trafiłam na partnera, który też to lubi"
Przyznała, że kocha seks. "Trafiłam na partnera, który też to lubi"
Przyszła na premierę w białym garniturze. Na ściance pozowała z mężem
Przyszła na premierę w białym garniturze. Na ściance pozowała z mężem
Wojewódzki spytał ją o Pelę. Oto co odpowiedziała
Wojewódzki spytał ją o Pelę. Oto co odpowiedziała