Sylwestrowe pomysły na olśniewające stylizacje

Co roku każda z nas staje...

Kombinezony rządzą już kolejny sezon na salonach i nie tylko. W sumie rzadko spotykane, zapewne dlatego, że wydają się mało praktyczne i trudne do wystylizowania. Tymczasem wystarczą botki lub szpilki, kopertówka, cienki pasek, który podkreśli talię – i już wyglądamy jak milion dolarów. W wersji maksimum – jeśli Twój kombinezon jest prosty w formie, możesz zaakcentować dekolt dodając do niego duży, błyszczący naszyjnik.
Niestety – kombinezon nie jest dla każdego. Może być trudnym strojem dla kobiet o figurze typu „jabłko”, lub tych z mocnymi udami. Natomiast umiejętnie wystylizowany na pewno przyciągnie wzrok wszystkich!

Bądźmy szczere – na ile imprez – czy to z pracy, czy ze znajomymi lub rodziną – mamy odwagę nałożyć coś pełnego blasku, mieniącego się przy każdym ruchu, a przede wszystkim zwracającego na siebie uwagę? Sylwester jest niepowtarzalną okazją aby się „odstrzelić” na całego. Pamiętajmy tylko o kilku ważnych rzeczach: cekiny zawsze i wszędzie pogrubiają, więc jeśli się tego obawiasz, wybieraj ubrania, które mają tylko elementy z błyszczących elementów, takie jak mankiety czy lamówki. W wersji alternatywnej: wybierz ubrania metaliczne – na wybiegach królują bluzki, których struktura przypomina folię aluminiową czy też spódnice z materiałów niczym rewers płyty CD. Po drugie: nie przesadź z całą stylizacją. Jeden błyszczący element ubrania naprawdę wystarczy, w przeciwnym razie możesz przedobrzyć i ryzykujesz pomylenie z pozostałą po świętach choinką.

A nawet niekoniecznie cały garnitur, a klasyczna, smokingowa marynarka. W wersji ekstremalnej będzie wyglądała bardzo sensualnie nałożona na gołe ciało; dla mniej odważnych można ja połączyć z koronkowym gorsetem lub najmodniejszą w tym sezonie kolorową braletką. Dobrze skrojona marynarka – najlepiej aksamitna (aksamit będzie królował na wybiegach sezonu 2016!) – czarna lub w kolorach kamieni szlachetnych- „robi” całą stylizację – wystarczą szpilki, proste spodnie i już można wyglądać jak gwiazda.

Impreza noworoczna jest idealną okazją, aby zaszaleć w kwestii butów. Zapomnij o wygodnych balerinach i trampkach – w nowy rok trzeba wejść z przytupem, a taki zagwarantują tylko wysokie obcasy. Jak mawia mistrz Brian Atwood: „Życie jest krótkie. Obcasy nie powinny takie być”!
W sezonie jesień – zima 15/16 kozaki mają sięgać ud, a czółenka muszą być niebotycznie wysokie. Światowi projektanci inspirują się minionymi dekadami – styl vintage będzie na fali jeszcze wiosną nadchodzącego roku. Najważniejsze to pójść w ekstremum – jeśli lubisz błysk, wybierz buty w całości wysadzane kryształkami, jeśli kochasz zwierzęce wzory – czemu nie kupić botków we wzór panterki?

Ale tylko sztuczne! Odłóżmy do szafy babcine karakuły, w każdej tegorocznej kolekcji możemy znaleźć coś bardziej eko, np. z owczej wełny. Dla tradycjonalistek – w kolorach natury, dla lubiących odrobinę szaleństwa – w burgundzie, szafirze lub akwamarynie. W sezonie jesień – zima 15/16 większość wielkich domów mody pokazała płaszcze, kurtki i futra w dość powściągliwym, spokojnym wydaniu, nie musisz więc stawiać na ekstrawagancję – klasyczna elegancja zawsze będzie na topie, a Twoje eko norki czy lisy posłużą Ci jeszcze przez kilka kolejnych zim. Plusy? Nie dość, że modnie, to jeszcze ciepło!

Nie tylko Pucci w tym roku prezentował na wybiegach sylwetki z szalonymi, kolorowymi wzorami. Wiele innych domów mody, a także dużo sieciówek ma w swoich kolekcjach sukienki, bluzki i spódnice w nietypowe printy. Zalety? Na pewno nie przejdziesz niezauważona! Nie ma lepszej okazji niż sylwester na błyszczenie w towarzystwie i wyróżnianie się strojem – do tego idealnie nada się zabawa szaleństwem barw i wzorów na Twojej kreacji. Jest to również rozwiązanie praktyczne – przy psychodelicznym princie nie musisz przejmować się dodatkami, które schodzą na dalszy plan.

Pogódźmy się z tym – w sezonie zimowym wszystkie fashionistki pokochały kuloty (w wersji uproszczonej: szerokie rybaczki lub krótkie szwedy), które są doskonałym przykładem jak efektywnie (i efektownie) można zapożyczać z lat 90., unikając powtarzalności i kiczu. Dopasowane w pasie, z luźnymi nogawkami o długości 7/8, są idealnym rozwiązaniem na niskie temperatury i dla osób które w spódnicach po prostu marzną, a klasyczne spodnie wydają się im zbyt banalne. Na co dzień dobrze pasują do botków i mokasynów, na wielkie wyjścia takie jak noworoczna impreza – nosimy je tylko ze szpilkami. Nie ukrywamy: jest to model trudny i nie mogą go nosić kobiety o niektórych figurach (jakiekolwiek nadmiary w okolicach talii, „oponka” – skutecznie w tego typu spodniach zostaną podkreślone), ale jeśli należysz do grupy kobiet o płaskim brzuchu… Warto zaryzykować, póki nie wyjdą z mody na kolejne dwie dekady.