Syryjskie dzieci ze zdjęciami Pokemonów. "Przyjdź tu i mnie uratuj"
"Jestem w Syrii. Przyjdź tu i mnie uratuj" - apelują dzieci z ogarniętej wojną Syrii. Pozują ze zdjęciami Pokemonów, nawiązując do popularnej gry Pokemon Go. Ten fenomen społeczny, o którym mówią wszyscy, polega na szukaniu i łapaniu Pokemonów. To próba zwrócenia uwagi świata na to, że ludzie wolą gonić i łapać wymyślone stworki, niż zainteresować się losem najmłodszych uwięzionych w strefie działań wojennych.
Pod poruszającymi zdjęciami, które obiegły świat, są też zamieszczone adresy dzieci. Bohaterowie pochodzą z różnych miast i wsi. Jeden z chłopców napisał: "Jestem w Kafr Nabl, na przedmieściach Idlib. Przyjdź i mnie uratuj".
Fotografie zostały udostępnione przez Revolutionary Forces of Syria Media Office (RFS), organizację zajmującą się przekazywaniem informacji o tym, co naprawdę dzieje się w Syrii. - Zdecydowaliśmy się opublikować wizerunki dzieci, żeby podkreślić cierpienie, z którym zmagają się każdego dnia pod rządami Baszszara al-Asada. Chcemy zwrócić uwagę na los najmłodszych w oblężonych miastach - powiedział rzecznik RFS.
Jak donosi UNICEF, co trzecie syryjskie dziecko urodziło się w trakcie trwania konfliktu. Szacuje się, że 3,7 mln syryjskich dzieci urodziło się od chwili rozpoczęcia konfliktu w tym kraju 5 lat temu. Liczba ta obejmuje również ponad 300 tys. dzieci urodzonych od 2011 roku na uchodźstwie. Ich życie naznaczone jest przemocą i strachem.
- W Syrii przemoc stała się codziennością, dosięgając domy, szkoły, szpitale, kliniki, parki, place zabaw i miejsca modlitwy - mówi dr Peter Salama, Dyrektor Regionalny UNICEF ds. Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. - W ciągu 5 lat tej wojny, miliony dzieci musiały dorosnąć zbyt szybko. Nadal nie chodzą do szkoły. Wiele z nich jest zmuszanych do pracy, a dziewczęta do wczesnego małżeństwa - dodał.
Dodajmy, że to nie pierwsza akcja majaca na celu zwrócenie uwagi na najmłdoszych z ogarniętych wojną terenów. Kilka miesięcy temu szwedzki fotoreporter - Magnus Wennman, podążył śladami uchodźców i zwrócił swój obiektyw na ich dzieci, które brutalnie zostały pozbawione spokojnego snu. Poruszające fotografie obnażają smutną prawdę - dzieci bardzo rzadko zasypiają w łóżkach. Widzimy młodych uchodźców odpoczywających w lesie, na ulicy, w szpitalu czy na polu. Zostają pozbawieni nie tylko schronienia, ale też zwyczajnego, beztroskiego dzieciństwa.
Zobacz także: Bombardowania terenu rebeliantów w Syrii. Zginęło 43 cywilów, w tym 9 dzieci