''Szukam posłusznej żony, którą chce utrzymać''. Te słowa wywołały burzę
Jak traktować potencjalnego partnera, który deklaruje utrzymanie drugiej połówki, ale jednocześnie chce decydować nawet o jej ubiorze? Czy to oczekiwania jak każde inne, a może jasny sygnał, że kobieta ma grać w tym związku drugie skrzypce?
Model rodziny, w którym to mąż pracuje, a kobieta zajmuje się domem i dziećmi, jest wciąż popularny, choć coraz rzadziej spotykany. Często wynika to np. z tradycyjnych wartości albo tego, że kobieta świadomie rezygnuje z kariery zawodowej na rzecz innych wyzwań. Co jednak, gdy potencjalny kandydat już na samym początku wylicza szereg nietypowych ''obowiązków'' żony, polegających na konkretnym sposobie ubierania się, zachowania, a nawet wyboru perfum? Na forum Kafeteria.pl pojawił się nietypowy post:
''Jak napisać w delikatny sposób, że szukam posłusznej żony, którą mogę utrzymywać? Tak żeby nie zleciały się jakieś materialistki, tylko aby trafiło to do kobiety, która na to zasługuje i ma szczere chęci i zamiary?''
Wpis wzbudził zainteresowanie wśród naszych użytkowników. Już w kilku pierwszych odpowiedziach sugerowali, że takie podejście wskazuje raczej na wygodny układ niż związek. W odpowiedziach znalazła sie też porada jednej z internautek, aby nie obnosić się z zamiarem utrzymywania partnerki, gdyż mężczyzna może zostać wykorzystany.
Jeszcze inne komentarze sugerowały, że być może autor posta wyraził się zbyt dosadnie: "Lepiej spróbuj coś w stylu: 'opiekuńczy, dojrzały, szuka kobiety o konserwatywnych poglądach na rodzinę' - poradziła użytkowniczka. Pojawiła się nawet sugestia typu odpowieniej partnerki i konkretny przykład w postaci jednej z bohaterek popularnego reality show 'Rolnik szuka żony'. "Zaznacz, że szukasz cichej skromnej domatorki i sam ocenisz, czy jest szczera, czy udaje. Nie afiszuj się z forsą i zobacz, czy lubi sama podejmować decyzje, czy koniecznie potrzebuje rady i oparcia" - dodał internauta.
W kolejnych wpisach autor posta przekonuje, że należy mu na związku opartym na uczuciu, ale też na pewnych zasadach:
"Wiem, jaki jestem i się już nie zmienię. Po prostu lubię decydować, lubię trzymać ster w rękach i całkiem dobrze mi to wychodzi. Uważam że uległa kobieta to kobiecość podkręcona na maxa, podobnie jak dominujący facet" - tłumaczy. Internauta zaznacza, że u potencjalnej kandydatki zwraca uwagę na codzienny ubiór, chce wybierać jej perfumy, nie zgadza się nawet na domowy dres.
"Napisz, że szukasz żony, która nie myśli samodzielnie" - sugeruje z uśmiechem ktoś w odpowiedzi. "Czytam i nie dowierzam autorze. Można tak płytko żyć?" - pyta inny.
Pojawiły się też jednak opinie, że taki związek może przetrwać: "Autorze, jeśli znajdziesz kobietę, która ma podobne do twojego spojrzenie na związek, to oboje będziecie szczęśliwi. Pamiętaj tylko, że człowiek jest istotą złożoną z myśli i uczuć, a nie szablonem wyciętym z papieru, złożonym tylko z cech jakie ci się podobają" - zaznacza jedna z użytkowniczek.
A wy co sądzicie o tak zbudowanej relacji? Czy może przerodzić się w szczęśliwy, trwały związek?
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl