- W ubiegłym roku drzwi do mieszkań i domów otworzyło nam jedynie około 38 proc. parafian - mówi proboszcz ze Śląska. Teraz, ze względu na brak kapłanów, tradycyjne wizyty duszpasterskie nie będą możliwe. Tam, gdzie wciąż się odbywają, zainteresowanie wiernych spada - zauważają niektórzy duchowni.