Pięć lat po śmierci ojca, Monika Miller wróciła do bolesnego tematu. Opowiedziała o hejcie, który na nią spłynął oraz o żalu do mediów. Modelka przyznała też, że wiele osób obwiniało ją i mówiło, że to ona przyczyniła się do samobójstwa ojca.
Nigdy nie wybaczy Maryli Rodowicz "przypadkowego" coming outu swojego byłego narzeczonego, tak samo jak "Faktowi" okrutnej okładki po śmierci ojca. Cukierkowy świat Moniki Miller zniknął, a ona sama buduje nowy. Na własnych zasadach. Jej najnowszy singiel pt. "Nie mów mi" to najlepszy dowód. - Po prostu jestem szczera, nie nabieram wody w usta. Dla mnie nie ma tematów tabu. I to chyba ludzi tak wkurza – mówi w rozmowie z WP Kobieta.
"Najbardziej żałuję, że nigdy nie zapytałam go o to, czego się boi, co chciałby zrobić w życiu, a czego żałuje. Nie wiem nawet, o czym marzył. Teraz już się tego nie dowiem" – mówi rozmowie z "Vivą" Monika Miller.
Przy okazji wizyty Donalda Tuska w Polsce z okazji obchodów setnej rocznicy odzyskania niepodległości, doszło do prywatnego spotkania Leszka Millera z byłym premierem oraz z Pawłem Grasiem.
Leszek Miller udostępnił na swoim koncie na Facebooku wspólne zdjęcie z synem. "Najgorszą rzeczą, która może spotkać człowieka to śmierć jego dziecka" – piszą internauci, którzy łączą się w bólu z politykiem.
Monika Miller poinformowała o samobójczej śmierci swojego ojca Leszka Millera Jr. Niestety, nie wszyscy uszanowali żałobę. Zaczęło się od okładki "Faktu", kończy na pogróżkach pod adresem Moniki. Odpowiedziała.