- Źle pani trafiła, ja nie zajmuję się w ogóle antykoncepcją hormonalną - tymi słowami ginekolog zakończył wizytę pacjentki, która prosiła o przepisanie tabletek antykoncepcyjnych. Następnie, zamiast konkretnych uzasadnień, powołał się na klauzulę sumienia. Oburzona jego zachowaniem młoda kobieta postanowiła walczyć o swoje. Swoją historię opisała na Facebooku firmy Medicover Polska, gdzie była przyjmowana.