- Panowie są szoku, że kobieta może rodzić inaczej, niż leżąc na łóżku szpitalnym na plecach z szeroko rozłożonymi nogami. Mają w głowach taki obraz porodu i nie wiedzą, że można rodzić inaczej. Ja takie rodzenie nazywam "na zdechłą żabę" - mówi doula Agnieszka Pluta-Szkaradek.
Elżbieta Bilska-Nowak trzykrotnie rodziła w państwowym szpitalu w asyście położnej i pod kierunkiem lekarza. Czwarte dziecko chce przywitać w domu. – Traumatyczne doświadczenia z sali porodowej ugruntowały mnie w tej decyzji. Dziś czuję się na tyle silna, aby przyjąć dziecko w domu – mówi WP Kobieta architektka i mama trójki dzieci. Pytamy profesjonalnej położnej, jakie kobiety mogą myśleć o takim porodzie.
Usłyszysz, że to niebezpieczne, niepoważne, ludzie będą się dziwić. Tak naprawdę jednak poród w domu jest nie tylko głębokim doświadczeniem dla rodziny, ale przede wszystkim jest bezpieczny, o czym świadczą badania naukowe.
Poród w domu to niebezpieczna fanaberia czy sposób na zredukowanie strachu rodzącej? Stanowiska są podzielone. Ale kobiety, które rodziły w domu, zgodnie twierdzą, że kolejne dzieci też przyjdą na świat w domu, nie na szpitalnej porodówce. Choć bywa głośno.
Po złych doświadczeniach z lekarzami, 28-letnia Amerykanka postanowiła urodzić swoje czwarte dziecko w domu. "Położna i pielęgniarka powiedziały, że to najbardziej pełne wdzięku narodziny, jakie widziały" – powiedziała.