"No tnij mordę!" - krzyknął Paweł W. do swojego kolegi, który przyciskał jego żonę do posadzki. Kobieta cudem przeżyła, ale sąd stwierdził, że to było tylko pobicie. Chociaż od tragedii minęły dokładnie dwa lata, Marta Diener jest wrakiem człowieka i drży, że mężczyzna w końcu ją zabije.