Nie zniknął z jej życia. Mówi, dlaczego były mąż wciąż ją odwiedza
- Leszek nadal jest częścią rodziny, podobnie jak jego druga żona. Dzięki temu moi synowie mieli i mają poczucie, że owszem, rodzice się rozstali, ale zawsze potrafią się dogadać i się szanują - mówi dziś Agata Młynarska, wracając pamięcią do rozstania z Leszkiem Kieniewiczem.
Agata Młynarska wyszła za mąż za o sześć lat starszego historyka Leszka Kieniewicza, mając zaledwie 18 lat. Rok po ślubie pojawił się na świecie pierwszy syn małżeństwa, Stanisław. Później urodził się Tadeusz. Po 10 latach ich związek przeszedł do historii. Dziennikarka niedawno wróciła pamięcią do rozwodu. Ujawniła też, jak obecnie układają się jej relacje z byłym mężem.
- Pamiętam święta u nas w domu. Przy jednym stole siedziały moje dwie teściowe, teść, były mąż z żoną, dzieci, wnuki, moja mama i my - opowiadała "Vivie!".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agata Młynarska: "Wszystkim rozwodzącym się życzę, aby nie dewastowali swojego życia"
"Nikt nie wierzył"
Agata Młynarska niedawno udzieliła wywiadu "Vivie!". Jak podkreśliła, rozwód był emocjonalnie bardzo trudnym doświadczeniem.
- Nikt zresztą nie wierzył, że się rozwodzimy. Oczywiście rozwód zostawił ślady. Na dzieciach. Na nas obojgu. Mieliśmy poczucie przegranej - przyznała.
Dziennikarka miała wówczas 28 lat. Miała wrażenie, że wszystko, co dobre, ma już za sobą. Czuła się "starą kobietą, zmęczoną życiem i odpowiedzialnością". Kiedy po latach związała się z Przemysławem Schmidtem, czuła, że decyzja o ślubie jest bardziej świadoma i dojrzała.
"Leszek nadal jest częścią rodziny"
Agata Młynarska i Leszek Kieniewicz ułożyli swoje życia osobno. Mają innych partnerów, jednak nadal łączą ich dobre relacje.
- Leszek nadal jest częścią rodziny, podobnie jak jego druga żona. Dzięki temu moi synowie mieli i mają poczucie, że owszem, rodzice się rozstali, ale zawsze potrafią się dogadać i się szanują. To nie był prezent od losu, musieliśmy to wypracować - zaznaczyła "Vivie!".
Choć utrzymywanie dobrych relacji w patchworkowej rodzinie nie jest łatwym wyzwaniem, Młynarska nie ukrywa, że jest wdzięczna swojemu obecnemu mężowi za jego podejście do tematu.
- Pamiętam święta u nas w domu. Przy jednym stole siedziały moje dwie teściowe, teść, były mąż z żoną, dzieci, wnuki, moja mama i my. Wydawałoby się to niemożliwe, a jednak (…). Rozumie, że ten wspólny stół jest dla mnie bardzo ważny, symboliczny. Tak jak spotkania, rozmowy, bliskość. Kiedy w dniu moich 60. urodzin stałam na umownym szczycie, na który wdrapywałam się przez wszystkie te lata, to właśnie rodzinę uznałam za swój największy sukces - zaznaczyła Młynarska.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.