Ulubieńcy tłumów. Świetnie radzą sobie przy mikrofonie i przed kamerą. Gorzej idzie im jednak w świecie biznesu. Wiele gwiazd zainwestowało pieniądze w rozmaite przedsięwzięcia, ale odniosło spektakularną porażkę. W efekcie niektórzy celebryci do dzisiaj nie mogą wyjść z długów. Kto nie ma głowy do interesów?
Ulubieńcy tłumów. Świetnie radzą sobie przy mikrofonie i przed kamerą. Gorzej idzie im jednak w świecie biznesu. Wiele gwiazd zainwestowało pieniądze w rozmaite przedsięwzięcia, ale odniosło spektakularną porażkę. W efekcie niektórzy celebryci do dzisiaj nie mogą wyjść z długów. Kto nie ma głowy do interesów?
Tomasz Kammel
Kilka tygodni temu „Puls Biznesu” poinformował o smutnym końcu firmy Sparrow, której współwłaścicielem był gwiazdor polskiej telewizji. Spółka Tomasza Kammela została zlikwidowana, ponieważ przegrała proces sądowy z bankiem Pekao i nie udało jej się odzyskać 1,2 mln zł. Na tyle firma celebryty szacowała zaległości za niezapłacone szkolenia.
Sprawa miała związek z głośną aferą sprzed czterech lat, kiedy wyszło na jaw, że partnerka Kammela – Katarzyna Niezgoda jako wiceprezes BPH, a potem Pekao zlecała szkolenia firmie Sparrow, która dzięki temu zarabiała ogromne pieniądze – nawet 18 mln zł rocznie! Po zwolnieniu Niezgody sielanka się skończyła i w efekcie spółkę zlikwidowano.
Jednak Tomasz Kammel nie rezygnuje z działalności biznesowej. Jest m.in. współwłaścicielem firmy, która ma wybudować… farmę wiatrową.
(RAF/sr), kobieta.wp.pl
Borys Szyc
Jeden z najlepiej zarabiających polskich aktorów od dawna szuka pomysłu na własny biznes. Borys Szyc szczególnie upodobał sobie branżę gastronomiczną. Kilka lat temu razem z Katarzyną Figurą i jej mężem otworzył restaurację w Giżycku. Kompas Port okazał się jednak dużym niewypałem. „Miała być fajna, klimatyczna knajpeczka, a wyszła zbita z kilku pilśniowych desek spelunka. Bez toalety dla gości, ale za to serwująca do herbaty... plastikowe widelce!” – donosił „Super Express”. Lokal szybko został zamknięty.
„Trochę się sparzyłem z racji złego doboru wspólnika” – przyznał Borys Szyc w rozmowie z „Galą”, ale klapa mazurskiej inwestycji go nie zniechęciła. Kilka miesięcy temu aktor z pompą otworzył w Warszawie restaurację Akademia, choć tabloidy przekonują, że wbrew twierdzeniom gwiazdora nie jest on właścicielem lokalu.
Grażyna Szapołowska
Znakomita aktorka zaliczyła jedną z najbardziej spektakularnych klap biznesowych w polskim show-biznesie. Gwiazda zainwestowała blisko 4 mln zł w firmę, która miała zawojować rynek kosmetykami marki „Sza”. „Nie boję się konkurencji z Diorem, bo odkryłam tajemnicę dzikiego ryżu” – przekonywała Grażyna Szapołowska, kiedy rozpoczynała się sprzedaż produktów sygnowanych pierwszą sylabą jej nazwiska.
Jednak drogie kosmetyki na bazie ryżu nie urzekły klientek. „Zamożne Polki za tę samą cenę wolały wypróbowane marki Clarins, Yves Saint Laurent czy Christian Dior. To za nimi, a nie za Szapołowską stała wieloletnia tradycja wytwarzania dóbr luksusowych, zaufanie i najlepsze światowe laboratoria. Nie pomogło nawet tourne Szapołowskiej po perfumeriach i aptekach w Polsce, podczas którego aktorka zachwalała kremy i fotografowała się z fanami” – pisał „Wprost”.
Firma została zlikwidowana, a aktorka straciła 4 mln zł.
Marek Kondrat
Po rozstaniu z aktorstwem, gwiazdor polskiego filmu zaczął realizować się jako współwłaściciel sieci sklepów z winami. Jednak ostatnio tabloidy doniosły o biznesowych problemach Marka Kondrata. „Najwyraźniej jednak talent do interesów nie poszedł w parze z talentem aktorskim. Kondrat stracił większość sklepów. Z osiemnastu został mu raptem jeden. Aktor tłumaczy to konfliktem ze wspólnikiem” – napisał „Fakt” .
To nie pierwsza spółka aktora, która okazała się niewypałem. W latach 90. Kondrat razem z Bogusławem Lindą, Zbigniewem Zamachowskim i Wojciechem Malajkatem stworzyli sieć restauracji Prohibicja. Jednak po spektakularnym debiucie, szybko pojawiły się problemy finansowe i zaczęło się zamykanie kolejnych lokali. Okazało się także, że wspólnicy nie byli zbyt zainteresowani objeżdżaniem Polski i doglądaniem interesu. W efekcie Prohibicja została zlikwidowana.
Michał Wiśniewski
Zespół Ich Troje był przez wiele lat bardzo dochodowym przedsięwzięciem muzycznym, dlatego trudno się dziwić, że jego lider miał co inwestować. Jednak Michał Wiśniewski okazał się niezbyt sprawnym biznesmenem. Największą porażką piosenkarza stał się warszawski klub Extravaganza, na którym gwiazdor miał stracić blisko 600 tys. zł. Furory na rynku mody nie zrobiła także założona przez Wiśniewskiego firma odzieżowa Xavier Fabienne. Choć muzyk zapewniał, że projektowane przez niego ubrania noszą największe gwiazdy – Doda czy Maryla Rodowicz, niewielu było chętnych do kupna butów za kilka tysięcy złotych.
Nietrafione interesy spowodowały problemy finansowe Wiśniewskiego – media informowały o wielomilionowych długach piosenkarza. Dwa lata temu zlicytowano jego willę w Magdalence.
Andrzej Piaseczny
Popularny piosenkarz również nie będzie miło wspominał „romansu” z branżą gastronomiczną. Kilka lat temu Andrzej Piaseczny postanowił zainwestować sporo pieniędzy w krakowski klub Soho. Plan był ambitny – lokal zajmujący aż trzy piętra w starej kamienicy przy ul. Szpitalnej miał stać się najmodniejszym miejscem na rozrywkowej mapie Krakowa.
Początkowo sporo wskazywało na sukces przedsięwzięcia – imprezy odbywające się w Soho cieszyły się sporą popularnością, szczególnie w środowisku gejowskim. Jednak później zaczęły się problemy finansowe i lokal mocno podupadł. Andrzej Piaseczny wycofał się z biznesu, na którym stracił podobno około 150 tys. zł.
Przemysław Saleta
„Całe życie dawałem się obijać, by moje nazwisko dobrze się kojarzyło. Teraz kapitał trzeba pomnażać” – mówił znany sportowiec i celebryta podczas otwarcia swojego lokalu. Pub o wszystko mówiącej nazwie Winner został otwarty na parterze Hali Mirowskiej. Jednak Przemysław Saleta nie wyszedł zwycięski z tej biznesowej batalii. Okazało się, że prowadzenie lokalu to ciężkie zadanie, które utrudniali jeszcze urzędnicy – bokser bezskutecznie walczył o zgodę na uruchomienie ogródka piwnego. Po kilku latach spółka zarządzająca pubem została zlikwidowana, a on sam zamknięty.
„Knajpa nazywała się Winner, ale z perspektywy czasu myślę, że powinniśmy ją nazwać Loser” – samokrytycznie przyznał Przemysław Saleta w rozmowie z „Vivą”.
Jan Nowicki
O biznesowym sukcesie marzył również wybitny polski aktor, który kilka lat temu założył firmę odzieżową. Jej nazwa – „Szu” nawiązywała do tytułu kultowego filmu Sylwestra Chęcińskiego, z pamiętną rolą Jana Nowickiego. Dom mody miał produkować przede wszystkim eleganckie garnitury dla zamożnych Polaków. Jednak rzeczywistość brutalnie zweryfikowała ambitne plany aktora. Firma została bardzo szybko zamknięta, a Jan Nowicki „utopił” w nieudanym przedsięwzięciu oszczędności całego życia, czyli blisko 400 tysięcy złotych.
„Gdy kiedyś w Łodzi wygłosiłem monolog wśród biznesmenów, jak działa moja firma, to wszyscy leżeli pod stołami ze śmiechu” – opowiadał aktor w jednym z wywiadów.
(RAF/sr), kobieta.wp.pl