Gwiazdy"Tata załatwił rolę". Helena Englert ledwo zaczęła grać, już ma problem

"Tata załatwił rolę". Helena Englert ledwo zaczęła grać, już ma problem

"Tata załatwił rolę". Helena Englert ledwo zaczęła grać, już ma problem
Źródło zdjęć: © East News | TOMASZ URBANEK
Karolina Błaszkiewicz
12.04.2018 11:24, aktualizacja: 12.04.2018 16:37

"Helena Englert kłóci się z ojcem", "Tata załatwił jej rolę w serialu", "Englertówna zarabia więcej niż starzy wyjadacze" – to medialne nagłówki z ostatnich kilku miesięcy dotyczące córki Jana Englerta i Beaty Ścibakówny. Sprawdzamy, ile w nich prawdy.

Tata "załatwił"
Helena Englert ma 18 lat i dwie poważne role na aktorskim koncie. Jej debiutem przed kamerą były "Barwy Szczęścia". I mogła się podobać widzom albo nie, ale zanim jeszcze postawiła nogę na planie, już nosiła łatkę "dziecka gwiazd". Helena ma znane nazwisko i z jego powodu szybko stała się ulubienicą kolorowej prasy. Google daje na temat dziewczyny niemal milion wyników. Najnowsze? 18-latka kłóci się z tatą, który gra… jej tatę we flagowym serialu TVN "Diagnoza".

W jednym z pierwszym wywiadów, jakich udzieliła, Helena powiedziała jednak, że cieszy się pełnym poparciem rodziców. – Mój tata jest dla mnie wielkim autorytetem, oczywiście. Ale na razie wolę się skupić na tym, czego muszę się jeszcze nauczyć i nie na żadnych porównaniach – mówiła "Party". – Mam całkowitą wolność wyboru, co chcę robić – dodała. A potem wylało się na nią wiadro pomyj.

Serwisy plotkarskie nie oszczędzały Englertówny. Pisano, że to z jej powodu z pracy rezygnowali "prawdziwi" aktorzy – m.in. ze względu na stawkę, jaką miała dostawać. Według plotkarzy, zarabiała 1 tys. złotych za dzień zdjęciowy. W styczniu produkcja serialu zawiesiła współpracę z młodziutką aktorką. Wyjaśnieniem była zbliżająca się wielkimi krokami matura. – Obiecuję, że się mnie nie pozbędziecie – to był już komentarz samej Heleny.

"Nie komentujemy plotek"
Nauka nie okazała się jednak aż taką przeszkodą do grania, bo Helena dołączyła do obsady 2. sezonu "Diagnozy". Zagrała u boku swoich rodziców – mama Beata Ścibakówna to jedna z głównych aktorek produkcji, tata jest nowym nabytkiem. Z pytaniem, czy to on stoi za angażem córki, dzwonimy do Emilii Waszkiewicz, szefowej działu PR serialu. Zaznacza, że - tak jak mówił w wywiadach - Jan Englert nie wiedział o tym, że Helena bierze udział w castingu do roli w "Diagnozie". Helena nie wiedziała też, że tata otrzymał propozycję.

Pytana o napięte stosunki między córką a ojcem, wcielających się w dokładnie takie role, Waszkiewicz odpowiada, że nie komentuje plotek. – Jesteśmy bardzo zadowoleni ze współpracy z Janem i Heleną Englert. Obydwoje stworzyli doskonałe kreacje w serialu. Wszyscy stworzyli bardzo silne postaci. Wyniki oglądalności są świetne – zaznacza. – Czy dochodziło do kłótni na planie, o których rozpisuje się kolorowa prasa? – pytamy. – O niczym takim nie słyszałam, ale nie jestem osobą z produkcji i nie zawsze mogę wszystko obserwować – stwierdza.

– Helena chciała spróbować, jak to jest w tym zawodzie. Być może zostanie aktorką, reżyserem… Być może zostanie kim innym. Ponieważ wychowuje się w takim domu, a nie innym, jest skazana na takie środowisko i wyrosła w tym, powiedziała, że chce spróbować. Zapisaliśmy ją do agencji i to wszystko co zrobiliśmy – tak o córce mówiła Ścibakówna, podkreślając, że ani ona, ani jej mąż nie kierują karierą Heleny. Dzisiaj nie chce się na ten temat wypowiadać. – Nie rozmawiam o córce – mówi nam.

Normalna nastolatka, ale z nazwiskiem
Helena to przedstawicielka młodego pokolenia gwiazd. Wśród jej koleżanek jest Wiktoria Gąsiewska, kiedyś filmowa córeczka Mai Ostaszewskiej w "Katyniu", dziś królowa Instagrama. Englertówna nie cieszy się może aż taką popularnością, ale śledzi ją jednak ponad 20 tys. osób. Czego mogą się dowiedzieć? A no tego, że lubi siebie i swoje życie - jej profil jest pełen 'selfie' i pozowanych zdjęć czy fotek z przyjaciółmi. Ostatnio 18-latka brała udział w "Czarnym Piątku" przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Trzymała plakat z napisem: "Myślę, czuję, decyduję".

Media nadały jej tytuł "Młodej i gniewnej". Przekonują, że Helena buntuje się przeciwko ojcu i jest bardzo wyczulona na jakiekolwiek przejawy nepotyzmu. Zaprzeczył temu sam Jan Englert, w tym temacie bardziej wylewny od małżonki. – Helena przyszła do mnie pewnego dnia i spytała: "Tato, mam taką scenę w scenariuszu, co zrobić?" Odpowiedziałem: "Jak to co? Jeśli chcesz uprawiać ten zawód, musisz zagrać, i koniec”. Uważam bowiem, że jak się mówi A, trzeba powiedzieć B – opowiadał. – Nie mam co prawda wzorcowego kontaktu z córką, bo Helena jest bliżej matki. Na razie moja córka mądrze sama układa swoje życie. Imponuje mi – zaznaczył.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (22)
Zobacz także