Te kobiety odkryły, że spotykają się z tym samym mężczyzną. Tak wyglądała ich zemsta
09.08.2017 13:11, aktual.: 09.08.2017 15:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Niektóre z nas chciałyby przeżyć przygodę jak z komedii romantycznej – ona go spotyka, potem pojawia się rywalka, ale wszystko kończy się na ślubnym kobiercu. Magda, dwudziestolatka z Łukowa, przeżyła taką historię. Z tym, że w jej przypadku było dużo bardziej melodramatycznie.
– Nie wszystko złoto, co się świeci – powtarza kilka razy kobieta. Kiedy jako dwudziestolatka poznała na jednej z imprez wysokiego, przystojnego i w dodatku "bardzo miłego" mężczyznę, pomyślała: to jest to. Dramatycznych scen, na które miał przyjść czas później, nie zapowiadał ani jego miły uśmiech, ani troska, jaką jej okazywał.
– Po trzech, czterech dniach zaprosiłam go na kawę. Przyszedł, zaczęliśmy się spotykać – wspomina dziewczyna, w tych dwóch zdaniach ujmując kilka tygodni niepewności, motylków w brzuchu, a potem dwa lata związku.
Powinna być bardziej czujna, ale czy można tłumaczyć zakochanej osobie, by używała głowy, a nie serca? – Już na samym początku zdarzyło się coś dziwnego. Byłyśmy u niego, przyszła w odwiedziny jego siostra i powiedziała do mnie: "cześć Ania". Wtedy pojawiła się pierwsza myśl, że być może jest ktoś jeszcze w życiu mojego chłopaka – mówi dziewczyna.
Nie minęło dużo czasu, a kobieta dowiedziała się, kim była Ania. To była partnerka jej chłopaka, z którą, jak usłyszała, spotykał się przez osiem lat. Jednak przez kolejne dwa lata Magda nie miała powodów do niepokoju.
Rafał, partner Magdy, prócz miłej dla oka aparycji charakteryzował się również tym, że sezonowo wyjeżdżał do pracy za granicę. To właśnie podczas jednego z takich wyjazdów romans Ani i Rafała miał odżyć na nowo. Przez jakiś czas mężczyźnie udało się utrzymać oba związki w tajemnicy.
– Mówi na przykład, że nie może do mnie przyjechać, bo nie jest w stanie wyjechać autem z podwórka. Taki deszcz! – śmieje się dziś kobieta. Wkrótce zorientowała się, o co chodzi – pomogły telefony od… samej Ani.
– Na początku było strasznie, groziła mi – wspomina kobieta. – Raz zadzwonił jakiś chłopak, słyszałam w tle, że Ania podpowiada mu, co ma powiedzieć. Mówił mi straszne rzeczy, straszył – opowiada dziewczyna.
Związek Magdy i Rafała wisiał na włosku. Chociaż kiedy pojechała nad morze, dostała od niego jeszcze całe mnóstwo ciepłych wiadomości. "Martwię się o ciebie". "Tęsknię za tobą". "Po co tam pojechałaś?". "Wracaj" – czytała. Ale zdania nie zmieniła, dla niej to był koniec.
Zanim na zawsze pożegnała się z niewiernym partnerem, Magda postanowiła się na nim zemścić, a przynajmniej doprowadzić do konfrontacji. Pokazać Rafałowi, że wcale nie jest taki sprytny, jak mu się wydaje.
Umówiły się przy fontannie. Najpierw przyjechała Ania z nieświadomym niczego Rafałem, potem Magda z kuzynką – moralnym wsparciem dziewczyny.
– Był zszokowany, kompletnie się tego nie spodziewał – opowiada mi kobieta. Przyparty do muru mężczyzna zaczął się tłumaczyć. Że te słodkie wiadomości to z powodu "jej rodziców", bo "tak się o nią martwił". A ponieważ nie mógł znaleźć żadnych argumentów, szybko uciekł do samochodu.
– Nie wiem, czy to była udana zemsta – opowiada Magda. – W połowie spotkania Ania zaczęła się do niego przytulać i stwierdziła, że ona wygrała. Tak wygrała, dziś już są małżeństwem. Mają nawet dziecko, choć mnie Rafał mówił, że… jest bezpłodny! – śmieje się dziś z całej sytuacji kobieta.
Magda jednak wcale nie czuje się dziś przegraną. Dostała cenną lekcję od życia, by w przyszłości być bardziej ostrożną. Dziś jest też już szczęśliwą mężatką. A byłemu partnerowi – życzy wszystkiego dobrego.
Historie takie jak Magdy nie są wcale rzadkością. Statystyki pokazują, że z roku na rok coraz więcej osób przyznaje się do zdrady – w ubiegłorocznym badaniu CPS aż 39 proc. Polaków. – Wzrasta liczba tych, które oceniają siebie jako bigamistki. Motywem zdrad są nuda, ciekawość i sytuacja np. delegacja – tłumaczył seksuolog prof. Zbigniew Lew-Starowicz w studiu Wirtualnej Polski.