"Technologie ułatwiają życie, ale niszczą erotyzm". Psychoterapeutka par ostrzega

Technologie niszczą naszą zdolność do radzenia sobie z nieprzewidywalnościami losu i miłości. Chcemy, żeby wszystko poszło gładko, także w relacjach. - Traktuj swojego partnera jak swoich klientów, a wszystko będzie dużo lepiej - radzi Esther Perel, światowej sławy psychoterapeutka par.

Technologie niszczą naszą zdolność do radzenia sobie z nieprzewidywalnościami losu i miłości
Technologie niszczą naszą zdolność do radzenia sobie z nieprzewidywalnościami losu i miłości
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

27.10.2023 | aktual.: 17.01.2024 15:30

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Kto z obecnych na sali jest w związku, ale czasami wolałby w nim nie być, proszę podnieść rękę - pyta Esther Perel publiczność podczas jednego z wystąpień. - Śmiało, to normalne - uspokaja i sama unosi dłoń. Za chwilę ręce w górze ma połowa osób na sali.

- Intymność jest burzą sprzecznych emocji: miłości i nienawiści, fascynacji i wstrętu, strachu i podekscytowania, pogardy i zazdrości - wyjaśnia Esther z uśmiechem.

Nazywa to relacyjną ambiwalencją. To właśnie z jej powodu czasem pragniemy być poza relacją, a następnego dnia cieszymy się, że w niej jesteśmy. Doświadczamy jej w relacjach z rodzicami, dziećmi, szefami, ale w relacjach miłosnych najtrudniej nam ją zaakceptować. - Większość mojej pracy to nie są problemy, które rozwiązujemy, lecz paradoksy, którymi zarządzamy - mówi Esther.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jest psychoterapeutką par

Esther Perel, jedna z najsłynniejszych terapeutek na świecie, mieszka w Nowym Jorku, ma swoją praktykę, kanał na YouTube, pisze książki, a jej wykłady TED osiągnęły ponad 40 milionów wyświetleń. Jest gospodynią dwóch podcastów: Where Should We Begin? i How’s Work? Drugi traktuje o pracy, a pierwszy to zapis sesji z udziałem anonimowych par: młodych i starszych, hetero i homoseksualnych, monogamicznych, poliamorycznych, będących w długich i przerywanych związkach.

Jest psychoterapeutką par. Mówi o technologiach, które niszczą erotyzm
Jest psychoterapeutką par. Mówi o technologiach, które niszczą erotyzm© Materiały prasowe

Bohaterowie opowiadają w nim o swoich problemach, ujawniają najbardziej intymne i niezwykłe szczegóły życia, a Ester próbuje im pomóc. Jest przy tym tak wnikliwa, empatyczna i inspirująca, że podcast cieszy się popularność także wśród osób będących w szczęśliwych związkach i podoba się ludziom w różnym wieku — od pokolenia Z po boomersów. Oprócz indywidualnych terapii Perel prowadzi także multidyscyplinarną platformę szkoleniową online dla terapeutów i coachów o nazwie Sessions oraz kurs online dla par Rekindling Desire. Jako specjalistka od relacji, również tych w pracy czy biznesie, występuje także na konferencjach — w tym roku w maju, będziemy mogli jej posłuchać na Impact24. Jedna z jej wielu książek, "Inteligencja erotyczna. Jak utrzymać bliskość w relacji", ukazała się w tym roku na polskim rynku.

Eros lekiem na traumy

Esther uważa, że jakość naszych relacji determinuje jakość naszego życia. Pomaga ludziom odnaleźć żywotność i witalność w związkach, ale pojęcie erotyki rozumie szeroko. "Erotyzm to nie tylko seks to przyjemność, ciekawość, spontaniczność, zabawa, wyobraźnia - mistyczny sens świata" - pisze na blogu. Największą inspiracją w tworzeniu światopoglądu byli dla Esther jej rodzice. To oni uczyli ją, jak przetrwać w obliczu przeciwności losu i jak łączyć się z radością życia.

Sala Ferlegier i Icek Perel urodzili się w okolicach Częstochowy. Znali się z widzenia, ale należeli do różnych grup społecznych. Gdyby nie wojna, nigdy nie zostaliby parą. Oboje byli jedynymi osobami ze swoich rodzin, które przeżyły Holocaust.

- Moi rodzice nie wątpili, że życie jest warte przeżycia, że można znowu kochać, zakładać rodziny, rodzić dzieci, chodzić na tańce, odczuwać przyjemność. Nauczyłam się od nich, że ludzie są w stanie powrócić do miłości, odzyskać zaufanie. Kiedy byłam dzieckiem, wyposażyli mnie w tę wiarę i z tego czerpię inspirację, gdy pracuję z ludźmi, którzy po zdradzie partnera czują się uwięzieni w swoim nieszczęściu, wydaje im się, że ich życie zostało bezpo­wrotnie zniszczone - opowiada podczas rozmowy zarejestrowanej w nowojorskim centrum kultury 92nd Street Y.

Sala i Icek przeżyli pobyt w obozach pracy i spotkali się po wyzwoleniu. Ponieważ wszyscy członkowie ich rodzin zginęli, nie chcieli wracać do Polski. Za namową jednego z byłych współwięźniów wyjechali do Belgii. Tam doczekali się dwójki dzieci: najpierw Leon, a potem Esther.

Jako młoda osoba obserwowała życie wielu ocalałych i szybko dostrzegła, że można podzielić ich na dwie grupy: tych, którzy "nie umarli", i tych, którzy "powrócili do życia". Do pierwszej należały osoby, które odczuwały strach przed otaczającym ich światem, do drugiej ci, którzy odnaleźli antidotum w erotyzmie i budowaniu więzi. - Erotyka i łączenie się z naszą żywotnością są źródłem leczenia traumy, które pomagają nam uporać się z bólem i cierpieniem - podkreśla w rozmowie z "The Sydney Morning Herald".

Frustrujące randki z aplikacji

Esther włada biegle dziewięcioma językami, lecz żadnego nie nazwałaby "macierzystym". W jej domu używało się polskiego, jidysz, francuskiego, niemieckiego i holenderskiego. Studiowała w Jerozolimie, a na studia podyplomowe wyjechała do Nowego Jorku. Zakochała się nie tylko w mieście, ale także w mężczyźnie. Jej mąż - Jack Saul - jest psychologiem i naukowcem. Mają dwójkę dzieci i są razem od 40 lat! Czy gdy go poznała, mając 23 lata, myślała, że to "ten jedyny"?

- Zanim zostaliśmy parą, przez dwa lata byliśmy bliskimi przyjaciółmi. Wiedziałam, że nigdy nie miałam z nikim tak głębokiej więzi, że nikt nigdy ze mną nie rozmawiał na takim poziomie - mówi w "The Sydney Morning Herald".

Podczas jednego z wystąpień żartowała, że gdyby szukała partnera przez aplikację, posługując się checklistą, algorytm nigdy by ich ze sobą nie połączył. - Wiele cech Jacka jest opozycją tego, czego oczekuję, ale byłam otwarta na odkrycie. On to samo by powiedział o mnie - przyznaje podczas wystąpienia na konferencji poświęconej technologiom SXSW w 2023 r. Przez aplikacje poznaje się dzisiaj wiele par, z którymi Esther pracuje jako terapeutka, a frustracje związane z ich funkcjonowaniem są omawiane u niej w gabinecie.

- Ludzi na apkach cechuje unikanie intymności. Przejawia się to nagłym wycofywaniem się z relacji. Musimy przeżyć wiele rozczarowań, zanim znajdziemy osobę, która umówi się z nami na randkę - opowiada.

Kiedy już na tę randkę pójdziemy, nie tolerujemy niepewności i szukamy perfekcji - musi być wyższy, mieć świetną pracę, określone zainteresowania, idealną sylwetkę. Jak tylko coś nie gra, rezygnujemy. Jeden z jej klientów próbował nawet rozgryźć algorytm, chcąc, by pokazywał mu lepsze, bardziej dopasowane kandydatki (tak naprawdę chciał wiedzieć, dlaczego algorytm uważa, że on sam nie jest dostatecznie dobry). Fokus na optymalizację nie pozwala na bycie zaskoczonym. A właśnie poznając kogoś prawdziwie innego, możemy odkryć, kim sami jesteśmy.

Mit romantycznej miłości

Perel zdaje sobie sprawę, jak wiele zawdzięcza technologiom - gdyby nie podcasty i blog nie byłaby taka sławna. Często jednak mówi o ich złym wpływie na nasze życie, relacje, umiejętności społeczne. Telefon ogarnia, z kim iść na randkę, jaką drogą jechać i czego słuchać, a przecież to eksperymenty rozwijają naszą tożsamość!

Technologie ułatwiają życie, ale czynią nas nieprzygotowanymi na nieprzewidywalności życia i miłości. Obiecują wygładzić krawędzie, żeby uniknąć tarcia. A tarcie to podstawa erotyzmu. Chcemy, żeby wszystko poszło gładko - także w relacjach. Do tego wierzymy w mit romantycznej miłości, który sączy w nas marketing i popkultura już na etapie bajek Disneya. W dorosłym życiu prosimy naszych wyidealizowanych, romantycznych partnerów, aby zapewnili nam zestaw sprzecznych potrzeb.

Żądamy paradoksów: zakotwiczenia, stabilności, przewidywalności, bezpieczeństwa, niezawodności, ochrony, ale także przygody, wolności, eksploracji i ciekawości, pasji i ekscytacji. Od jednej osoby oczekujemy tego, co kiedyś człowiekowi dawała cała wioska - żeby była naszym wspólnikiem w interesach (domowy budżet), partnerem do intelektualnych dyskusji, kompanem do kieliszka, kochankiem, kucharzem itd. Jedna z najbardziej uniwersalnych rad Esther brzmi: "Miej dobre kontakty ze światem, miej swoją wioskę i dbaj o nią, szukaj wsparcia oraz inspiracji w różnych miejscach, nie przeciążaj partnera lub partnerki każdym swoim problemem, rozkładaj odpowiedzialność".

Bezpieczeństwo czy przygoda? Jak znaleźć balans?

Perel zauważa, że tak jak zmieniła się rola małżeństwa: od pragmatyzmu przez romantyzm do samorealizacji, wzrosły nasze oczekiwania odnośnie pracy. Praca ma nam zapewnić jedzenie i dach nad głową, ale też zaspokajać psychologiczne potrzeby przynależenia i samorealizacji - oferować ścieżki uczenia się i rozwoju, byśmy mogli osiągnąć pełen potencjał. Dlatego coraz ważniejsza jest kultura firmy, kompetencje miękkie kadry oraz inteligencja w zakresie budowania relacji. Perel, jako ekspertka od inteligencji relacyjnej, nie bez powodu od dekady jest zapraszana na konferencje dotyczące budowania relacji w pracy i biznesie

- Kiedyś przerywaliśmy małżeństwa, bo byliśmy nieszczęśliwi. Dziś robimy to, bo uważamy, że moglibyśmy być szczęśliwsi z kimś innym. Kiedyś odchodziliśmy z pracy, bo nie było już dla nas nic do zrobienia, teraz odchodzimy, bo nie czujemy, że przynależymy do firmy i czujemy, że nie możemy wykorzystać w niej swojego potencjału – powiedziała na konferencji UNLEASH, poświęconej HR w 2018 r.

Tak naprawdę, zarówno w życiu osobistym, jak i w pracy wszyscy zaspokajają podstawowe potrzeby: bezpieczeństwa i przygody. Niektórzy ludzie boją się utraty drugiej osoby w związku, podczas gdy inni bardziej boją się utraty siebie w związku. Najlepsze relacje to takie, które zapewniają równowagę, łącząc bezpieczeństwo i przygodę. W związkach osobistych chcemy czuć się bezpiecznie, ale jeśli poczujemy, że nigdy nie stracimy drugiej osoby, nasza motywacja do wzbudzenia podniecenia sięgnie dna.

To samo dotyczy miejsca pracy: jeśli pracownicy czują, że nigdy nie stracą pracy, szybko mogą stać się bezczynni. Jednak jeśli damy im odczuć niepokój związany ze zwolnieniem, wpłynie on negatywnie na wydajność. Osiągnięcie tej równowagi wymaga pracy – relacje zarówno te w związku jak i w pracy, muszą być aktywnie pielęgnowane i kultywowane. Esther puentuje je trafną analogią: "Jeśli będziesz traktować swojego partnera jak kaktusa, którego od czasu do czasu podlewasz, sprawy nie pójdą tak dobrze [...] jeśli będziesz traktować swojego partnera jak swoich klientów, wszystko będzie dużo lepiej".

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu:WP Kobieta
terapiazwiązkiseks
Komentarze (1)