Teddy Boys – stylowi buntownicy
Włosy gładko zaczesane do góry, dobrze skrojony garnitur, kolorowe skarpetki oraz bunt w oczach. Tak wyglądali brytyjscy Teddy Boys w latach 50. Najważniejszy był dla nich dobry wygląd, muzyka oraz przynależność do grupy. Choć subkultura ta może wydawać się niektórym mało znacząca, jej wpływ na modę i kulturę jest nie do przecenienia.
28.02.2016 | aktual.: 05.03.2016 14:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Włosy gładko zaczesane do góry, dobrze skrojony garnitur, kolorowe skarpetki oraz bunt w oczach. Tak wyglądali brytyjscy Teddy Boys w latach 50. Najważniejszy był dla nich dobry wygląd, muzyka oraz przynależność do grupy. Choć subkultura ta może wydawać się niektórym mało znacząca, jej wpływ na modę i kulturę jest nie do przecenienia.
Teddy Boys narodzili się na początku lat 50. Była to grupa młodzieży często wywodząca się z brytyjskich rodzin robotniczych. Początkowo nazywali się „cosh boys” od filmu o tym samym tytule, a czasami także „creepers” – od charakterystycznych dla nich butów na grubej podeszwie. Swoją późniejszą nazwę zawdzięczają pseudonimowi króla Edwarda VII, który brzmiał Teddy. Członkowie tej grupy byli dziećmi lub wnukami ludzi wychowanych w oparciu o twarde zasady epoki wiktoriańskiej. Prawdopodobnie wywodzili się East Endu oraz Totenham, a następnie pojawili się na południu Londynu w takich dzielnicach jak Elephant and Castle, Fulham, Lambeth, Southwark oraz Vauxhall. Jako subkultura buntowali się przeciwko surowym rodzicom oraz napływowi ciemnoskórych imigrantów z Karaibów, którzy rzekomo odbierali im pracę. Nigdy jednak nie stworzyli swojej własnej ideologii oraz wyraźnych postulatów.
Mimo buntu, strojem nawiązywali właśnie do epoki wiktoriańskiej oraz swych muzycznych idoli takich jak Bill Hailey z zespołem Comets czy saksofonista Ken Mackintosh. Teddy Boys nosili welurowe marynarki, wąskie dopasowane spodnie wywinięte na dole oraz koszule z dużymi kołnierzami. Ci, których było na to stać, szyli swoje stroje u krawców na Savile Row, a inni podkradali je rodzicom, przerabiali lub kupowali z drugiej ręki. Skarpetki i koszule musiały być kolorowe i pokryte zwariowanymi wzorami. Buty koniecznie płaskie lub na koturnie. Niezwykle dużo uwagi przywiązywali do stylizacji fryzur. Gładko zaczesane do góry włosy musiały być dobrze ostrzyżone, jedynym wyjątkiem mógł być lekko opadający na twarz kosmyk, w kieszeni zawsze nosili grzebień. Godzinami przesiadywali w londyńskich kawiarniach i knajpkach. Warunek był jeden – musiała tam stać szafa grająca. Kochali rock and roll oraz jazz.
Do subkultury tej szybko dołączyły dziewczęta. Były równie stylowe co panowie. Nosiły dobrze skrojone żakiety, dopasowane koszule lub golfy, ołówkowe spódnice. Swoje stylizacje uzupełniały o małe torebeczki, masywne sandały, bogato zdobione broszki oraz wstążki we włosach. Miały idealnie uczesane kucyki, grzywki lub włosy mocno natapirowane u nasady. Nie chciały zakładać rodzin i dorastać, dlatego uciekały od odpowiedzialności. Były to zwykle dziewczyny z biedniejszych dzielnic Londynu na co dzień pracujące w fabrykach. Zwykle kończyły edukacje około 15 roku życia, ich jedynym zainteresowaniem była moda, a szczególnie przerabianie starych wiktoriańskich ubrań.
Młodzież żyła jednak nie tylko londyńskim stylem. Dziewczęta często wzorowały się na wizerunku Amerykanek i bacznie śledziły stylizacje Marylin Monroe. Panowie z uwagą obserwowali, co dzieje się na amerykańskiej scenie muzycznej oraz na srebrnym ekranie. Choć wielu z nich zaprzeczało tym inspiracjom, chcieli być jak Marlon Brando lub Elvis Presley.
Z czasem subkultura ta zaczęła umierać, została wyparta przez silniejsze grupy młodzieżowe. Odrodziła się na moment w latach 70, ale oparta już jedynie na krytyce wobec kolejnej fali imigrantów oraz zdobywających rzeszę fanów punków, nie miała szans przetrwać. Nie tworzyła nic nowego i nie odpowiadała na potrzeby kolejnego pokolenia. Teddy Boys byli jednak pierwszymi buntownikami, którzy utorowali drogę silniejszym następcom.
Dzięki brytyjskim nastolatkom z lat 50. współcześni projektanci mody mogą inspirować się stylem zbuntowanego dandysa. Kierunek ten obrała marka Givenchy w kolekcji męskiej na wiosnę-lato 2011, a także Thomas Maier, dyrektor kreatywny domu mody Bottega Veneta w kolekcji z 2010 roku. Rok później Paul Smith zaproponował damskie ubrania w stylu Teddy Boys, które cieszyły się powodzeniem nie tylko na Wyspach. Elementy tej subkultury pojawiały się także u Driesa van Notena, Marca Jacobsa, Louis Vuitton, Jasona Wu, Pucci, Stelli McCartney oraz w Maison Martin Margiela. Wśród znanych osób, dziś ubiera się tak muzyk i producent Mark Ronson, wokalista i tekściarz Alex Turner z zespół Arctic Monkeys, a także bożyszcze nastolatek – Harry Styles z One Direction.
Dziś Teddy Boys i ich dziewczyny uznalibyśmy za dobrze ubraną, grzeczną i poukładaną młodzież, podczas gdy w rzeczywistości często dopuszczali się rozbojów, a wielu z nich było zwykłymi bandytami. Należy jednak dodać, że w latach 50. po raz pierwszy młodzież została zauważona, tworząc ważną grupę społeczną o charakterystycznym stylu. Moda grała dla nich pierwsze skrzypce, a bunt był oznaką kreatywności.
Justyna Majka
Absolwentka filologii angielskiej oraz zarządzania w sektorach mody. Redaktor działu moda w magazynie Fashion Post. Prowadzi bloga Fashion Promoter.
[
]( http://fashionpost.pl/ )