Ten krem zapobiegnie "schodzeniu skóry" po opalaniu. Ma bogaty skład, a kosztuje niewiele
Przed opalaniem smarujesz się kremem z filtrem, jednak mimo to po paru dniach zauważasz, że skóra zaczyna się łuszczyć i "schodzić" płatami? Ten krem może położyć kres temu problemowi.
17.07.2023 | aktual.: 17.07.2023 16:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wydawałoby się, że o "zdrowym" (a może raczej "rozsądnym") opalaniu wiemy już wszystko, a jednak nadal zdarza nam się "spiec na raczka". Zapominamy bowiem, że nie wystarczy zaopatrzyć się w krem z filtrem. Po pierwsze ów filtr powinien być jak najwyższy (najlepiej SPF 50), po drugie, należy go nakładać ok. 20 min przed ekspozycją na słońce, a po trzecie, ochronę trzeba odnawiać co ok. trzy godziny, a już na pewno po każdym wyjściu z wody. Tymczasem w praktyce często wybieramy kosmetyki z niską ochroną SPF 20, smarujemy się nimi, będąc już na plaży i zapominamy o ich istnieniu do kolejnego dnia. Brzmi znajomo?
W konsekwencji nie zapewniamy swojej skórze należytej ochrony przed promieniowaniem. Najczęściej przy wieczornym prysznicu widzimy skutki tego zaniedbania. Spieczona skóra, która pali, a po kilku dniach swędzi i zaczyna się łuszczyć. Na pewno nieraz przerabiałyście podobny scenariusz. Jak mu zapobiec?
Po pierwsze przestrzegaj podstawowych zasad ochrony przed promieniowaniem: sięgaj po SPF 50, nakładaj filtr przed wyjściem z domu, a następnie co trzy godziny, a w okresie najintensywniejszego promieniowania w godzinach 11-15 unikaj w ogóle przybywania na słońcu.
Po drugie, zadbaj o odpowiednią pielęgnację po opalaniu. Skóra wymaga wtedy przede wszystkim ukojenia i nawilżenia. Balsamy, które regularnie stosujesz do pielęgnacji, mogą okazać się niewystarczające. Wtedy z pomocą przychodzą kosmetyki do zadań specjalnych, jak np. kolagen po opalaniu Bingospa.
Kolagen po opalaniu słońce-solarium z witaminą E, jedwabiem aloesem i Noni BINGOSPA
Warto uświadomić sobie, że zaczerwienienie skóry świadczy o jej poparzeniu. Nazywanie "opalenizny" po imieniu pomoże uzmysłowić sobie skalę problemu, z jakim mamy do czynienia, kiedy widzimy, że nasza skóra jest czerwona i piecze. W ukojeniu podrażnień świetnie sprawdzi się aloes i chłodzący i odświeżający olejek miętowy. Utracone zapasy wody pomoże przywrócić kolagen i nawilżające proteiny jedwabiu. Te wszystkie składniki znajdziecie w kremie po opalaniu Bingospa. Kosmetyk został dodatkowo wzbogacony o regenerującą witaminę E, która neutralizuje działanie wolnych rodników odpowiedzialnych za przedwczesne starzenie się skóry.
Jogurtowa konsystencja przyniesie przyjemność stosowania. Wsmarowując ją w skórę, poczujesz ulgę i zapewnisz podrażnionej skórze wszystko, czego potrzebuje, minimalizując tym samym ryzyko, że po urlopie będziesz wyglądać, jak osoba zmagająca się z łuszczycą. Krem kosztuje 26 zł, co czyni go naprawdę ofertą wartą wypróbowania. W końcu opalenizna jest po to, by się nią chwalić, a nie chować ją pod ubraniami.