GotowaniePrzepisy"The New York Times" odkrywa bary mleczne. "Restauracje ery komunistycznej są teraz w sam raz"

"The New York Times" odkrywa bary mleczne. "Restauracje ery komunistycznej są teraz w sam raz"

Bary mleczne są idealnie skrojone pod kwarantannę – taki wniosek wysnuwa Amelia Nierenberg, reporterka "The New York Times", jednego z najważniejszych amerykańskich dzienników, którego codzienny nakład wynosi ponad milion egzemplarzy.

"The New York Times" odkrywa bary mleczne. "Restauracje ery komunistycznej są teraz w sam raz"
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Przemek Wierzchowski
Karolina Błaszkiewicz

22.04.2020 | aktual.: 22.04.2020 13:36

Co tu dużo kryć, Nierenberg zakochała się w barach mlecznych. W swoim artykule dokładnie przygląda się kilku z nich, zaczynając zdaniem: "Proste knajpy znane jako bary mleczne odzyskały popularność w ostatnich latach. Zapewniają niedrogie jedzenie i komfort nostalgii". Na początek czytelnicy dowiadują się o pierogach i barszczu, uroku i wydania dosłownie groszy, a raczej centów, bo – jak pisze Nierenberg – nie da się wydać w barze mlecznym więcej niż 5 dolarów.

"The New York Times" o barach mlecznych w czasie epidemii

– Ludzie borykają się teraz z niezwykle trudną sytuacją – wyjaśnił dziennikarce właściciel słynnego Baru Prasowego w Warszawie, Kamil Hagemajer. – Wygląda na to, że nasz świat zbudowano na bardzo delikatnych fundamentach – dodał. A Jan Binczycki, bibliotekarz w Małopolskiej Bibliotece Publicznej w Krakowie, zauważył, że "są szczególnie potrzebne" w czasie epidemii.

– W czasach komunizmu były one przymusową podstawą, jednymi z niewielu miejsc do jedzenia poza domem. Ale w latach po upadku starego porządku w 1989 r., pojawiły się masowe, międzynarodowe sieci handlowe. Polacy gromadzili się, by spróbować cheeseburgerów McDonald's, kebabów i wietnamskich potraw, podczas gdy bary mleczne były postrzegane jako ponure przypomnienie przeszłości dziurawionej niedostatkiem i uciskiem – wtrąca dziennikarka. W końcu odbiorcą jest czytelnik, który nie ma pojęcia o tym, co my dobrze znamy.

Zobacz także: SIŁACZKI program Klaudii Stabach. Sezon 2 odc. 1. Historie inspirujących kobiet

I dowiaduje się on, że choć barów mlecznych z tysięcy w czasach świetności zostało kilkaset, to w ostatniej dekadzie znów stały się popularne, bo "ludzie szukają znanego im jedzenia jako sposobu na połączenie się z przeszłością i ukształtowanie współczesnej polskiej tożsamości". Amelia Nierenberg pyta o to Fabia Parasecoli z Uniwersytetu Nowojorskiego, który bada zmieniające się podejście do tradycyjnej polskiej żywności. – Bycie częścią świata oznaczało kiedyś dostęp do światowego jedzenia. Ale teraz bycie kosmopolitycznym oznacza odkrywanie własnych tradycji – mówi jej.

"The New York Times": bary mleczne łączą Polaków

Dziennikarka nowojorskiego periodyku zauważa, że bary mleczne, jak żadne inne miejsce, pozwala spotkać się ludziom różnych warstw społecznych. Pisze o kolejkach przed Barem Bambino, w których przed pandemią ustawiali się żądni "szybkiego taniego kęsa pocieszającego jedzenia". Bo bar mleczny to miejsce dla każdego i takie wstawki jak ta autentycznie chwytają za polskie serce.

"Przepisy są tak tradycyjne, jak to tylko możliwe. Jest żurek, zupa ze sfermentowanego żyta i barszcz, zupa buraczana z kluseczkami lub kwaśną śmietaną. Istnieje wiele rodzajów pierogów: ze szpinakiem, z grzybami, z ziemniakiem i serem. Kompot, napój owocowy, jest popularny wśród osób starszych, które starają się rozgrzać zimą".

Nierenberg zauważa, że ludzie naprawdę za tym tęsknią, zwłaszcza w pandemicznym zamknięciu.

"Bary mleczne to nie tylko fantazja przeszłości: kuchnia jest intymnym związkiem z historią polskiej kultury. Dla Michała Tureckiego, recenzenta popularnego serwisu Street Food Polska, bar mleczny w pobliżu starego mieszkania babci w Krakowie jest istotną częścią jego wspomnień" – pisze. "Bar Mleczny Krakus serwował placki ziemniaczane w każdy czwartek, o ile pamięta nim jego babcia zmarła trzy lata temu, często chodzili tam razem. Kiedy była chora, wziął je na wynos do jej domu. 'Jeśli chcesz skosztować prawdziwej polskiej domowej kuchni, lepiej tu przyjechać. W domu nawet nie dostaje się takiego jedzenia'" – czytamy.

Patriotyzm a bary mleczne

Dziennikarka nie unika wątku politycznego. Narracja jest prosta: w Polsce rządzi prawicowy populistyczny rząd i ci, z którymi rozmawia, przyznają, że słowo "patriotyzm" brzmi prawie jak przekleństwo. To dokładne słowa Moniki Kuci, pisarki z Warszawy, która docenia bary mleczne za to, że serwowane w nich potrawy są "mniej uciążliwym sposobem na uczczenie polskiej tożsamości i historii, bez oskarżania o nacjonalizm".

Agata Pyzik, krytyk kultury, pisząca o barach mlecznych dorzuca zdanie, że są one "przypomnieniem tego, kim jesteśmy jako społeczeństwo" i "kiedy ludzie nakładają kotleta schabowego, tłuczone ziemniaki i zupę grzybową, pamiętają, dlaczego są Polakami". I można się z tym zgodzić lub nie, ale miło jest przeczytać o barach mlecznych na łamach jednej z najważniejszych gazet świata. A przeczytacie pod tym linkiem.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (67)