Tokofobia - paniczny lęk przed porodem
O tokofobii, która, według szacunków brytyjskich naukowców dotyka co szóstą kobietę, rozmawiamy z Panią Beatą Banasiak Parzych, socjologiem rodzinnym, założycielką i prezes zarządu Stowarzyszenia LATONA propagującego wiedzę z zakresu zaburzeń okołoporodowych.
13.07.2007 | aktual.: 31.05.2010 15:58
Według brytyjskich specjalistów, tokofobii doświadcza co szósta kobieta - bez względu na wiek, pochodzenie i rasę. W Polsce jest to temat wciąż nieznany i, przede wszystkim, wstydliwy. O przyczynach, objawach i leczeniu tego zaburzenia rozmawiamy z Panią Beatą Banasiak Parzych - socjologiem rodzinnym, absolwentką interdyscyplinarnego Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych UW, założycielką i prezesem zarządu Stowarzyszenia Latona i autorką książek i publikacji na temat zaburzeń okołoporodowych.
Kiedy możemy mówić o zwykłym strachu przed porodem, a kiedy strach przeradza się w tokofobię, którą należy leczyć?
O zjawisku tokofobii mówimy wówczas, gdy kobieta – pomimo tego, że wręcz desperacko pragnie dziecka – stara się za wszelką cenę nie zajść w ciążę. Już sama myśl o tym, budzi w niej uczucie przerażenia. Te negatywne emocje bywają niekiedy tak silne, że kobieta może chcieć poddać się aborcji. Wszyscy odczuwamy różnego rodzaju obawy przed nieznanym, ale zwykle jakoś udaje nam się je przezwyciężyć. W przypadku osoby cierpiącej z powodu jakiejkolwiek fobii, trudno o racjonalne tłumaczenie - kobieta doświadczająca tokofobii jest przekonana, że w trakcie porodu stanie się jej coś złego. I z tego powodu rezygnuje z marzeń o posiadaniu dziecka lub – wraz ze zbliżaniem się terminu porodu – zaczynają się u niej nasilać objawy wszechogarniającego lęku.
Jakie są najczęstsze przyczyny lęku przed porodem?
Choć pierwsza wzmianka na temat lęku pojawiła się w połowie XIX wieku, to zjawiskiem tokofobii badacze zaczęli interesować się stosunkowo niedawno. Udało się jak dotąd stwierdzić, że – w zależności od czynników - mamy do czynienia z trzema rodzajami tego zaburzenia. Pierwszy to tokofobia pierwotna, doświadczana przez kobiety, które nigdy nie były w ciąży. Uważa się, że zjawisko ma w tym przypadku podłoże kulturowe lub nerwicowe. Często jest skutkiem jakiejś przeżytej w dzieciństwie traumy, związanej np. z molestowaniem seksualnym lub ze śmiercią własnej matki, która zmarła przy porodzie młodszego rodzeństwa. Kolejny rodzaj, to tokofobia wtórna pierwszego rodzaju, występująca wśród tych kobiet, które już urodziły, a w czasie porodu przeżyły jakieś traumatyczne wydarzenie, np. śmierć dziecka. Taka odmiana lęku pojawia się również u kobiet, które kiedyś poddały się aborcji lub poroniły. Ostatni rodzaj, to tokofobia wtórna drugiego rodzaju, która ma związek z przebytymi w okresie poporodowym zaburzeniami
emocjonalnymi lub psychicznymi, głownie depresją. W przypadku matek mających już jedno dziecko, poszukuje się związku lęku przed porodem z zespołem stresu pourazowego, będącego wynikiem przeżycia bardzo silnego kryzysu psychicznego w przeszłości.
Czy jest to zjawisko częste? Ilu procent kobiet dotyczy ten problem?
Niewiele jeszcze wiadomo o powszechności występowania tego zaburzenia na świecie, ale brytyjscy specjaliści szacują, że doświadcza go jedna na sześć kobiet - bez względu na wiek, pochodzenie czy rasę. Wyniki te wstrząsnęły badaczami z różnych krajów, ponieważ nikt nie zdawał sobie sprawy ze skali tego zjawiska.
Czy paniczny strach przed ciążą może objawiać się niechęcią do seksu i zbliżeń z partnerem?
Tak, to zdecydowanie jeden z najczęściej spotykanych objawów. Znane są także przypadki kobiet, które – nie ufając tradycyjnym metodom antykoncepcji - poddały się zabiegowi podwiązania jajników lub nakłoniły do wasektomii partnera.
Czy problem dotyczy również bardzo młodych kobiet, które dopiero zaczynają współżycie? Czy lęk nastolatki może mieć znaczenie w przyszłości, kiedy już nastolatka dojrzeje do bycia matką?
Wszystkie przypadki należy traktować indywidualnie. Trudno określić, czy taki lęk utrzyma się przez wiele lat, jeśli nie ma podłoża nerwicowego. A to może stwierdzić jedynie lekarz-specjalista.
Które kobiety są najbardziej narażone na to zaburzenie?
Fobie mają podłoże lękowe, dlatego trudno wyodrębnić grupę podwyższonego ryzyka a priori. Na pewno kobieta, która cierpiała z powodu tokofobii przy pierwszej ciąży i nie została poddana odpowiedniemu leczeniu, z większym prawdopodobieństwem doświadczy jej zostając matką po raz drugi. Szczególną uwagę powinno poświęcić się kobietom chorym w przeszłości na depresję poporodową, cierpiącym z powodu stresu pourazowego lub mającym za sobą jakąkolwiek historię leczenia psychiatrycznego.
Jak rozpoznać to zaburzenie? Jakie są symptomy?
Od trzeciego trymestru matki zaczyna ogarniać silny strach - zamiast koncentrować się na pozytywnych aspektach ciąży, zaczynają popadać w pesymistyczny nastrój i, na przykład, myśleć o samobójstwie. Pojawić się mogą również ataki paniki i dolegliwości somatyczne, jak tzw. niepowściągliwe wymioty czy bezsenność. Kobiety sygnalizują w ten sposób otoczeniu swój lęk, który często bywa lekceważony. Ciężarne mówiąc o dziecku, posługują się niekiedy określeniem „tykającej wewnątrz nich bomby zegarowej”, często wyrażają negatywne odczucia odnośnie czekającego je porodu, albo bezpodstawnie podważają kompetencje personelu położniczego. Na sali porodowej - choć nie ma takich zaleceń, ani potrzeby - domagają się cesarskiego cięcia, albo wszelkimi siłami starają się powstrzymać proces wydawania dziecka na świat. Dlatego o wyraźnych symptomach można mówić jedynie w przypadku kobiet będących w ciąży, pozostałe starają się nie dopuścić do poczęcia.
Czy tokofobia może doprowadzić do depresji przyszłej mamy? Jak temu zapobiec?
Na tym etapie rozwoju badań trudno stwierdzić, które zjawisko przyczynia się do powstania drugiego. Na pewno oba zaburzenia są ze sobą powiązane, przez niektórych badaczy tokofobia uznawana jest za jeden symptomów depresji. Pamiętać przy tym należy, że sposób leczenia każdego z tych zaburzeń jest inny.
Jaka jest rola rodziny i partnera ciężarnej w leczeniu tokofobii?
Zdecydowanie podstawowa. Najbliższe osoby cierpiącej kobiety stanowić powinny dla niej solidne oparcie, a ich postawa być pełna empatii, ciepłych uczuć i pozbawiona oceniania. Gdy zaburzenie zostanie zdiagnozowane, należy (w miarę możliwości) opowiedzieć o nim rodzicom i przyjaciołom, dzięki czemu uniknie się w przyszłości bolesnych pytań o „powiększenie rodziny”, natomiast ciężarna otrzyma, tak potrzebne w jej przypadku, wsparcie i opiekę. Jednak w obu przypadkach największy ciężar spoczywa na partnerze kobiety - w chwili rozpoczęcia terapii to jego czynne uczestnictwo i szczere zainteresowanie mogą stanowić klucz do wyzdrowienia. Przede wszystkim musi być on jednak cierpliwym i uważnym słuchaczem, przyjacielem i opiekunem.
Czy istnieją i jak działają lokalne grupy wsparcia? Czy kontakt z innymi matkami może być pomocny?
Obecnie w całej Polsce doskonale rozwija się ruch „spotkaniowy” przy szkołach rodzenia. Panie poznają się i zaprzyjaźniają podczas zajęć, a potem utrzymują serdeczne kontakty poza takimi zawiązanymi, często spontanicznie, klubami. Życzliwość ze strony innych mam jest nieoceniona – moim zdaniem to, obok wsparcia otrzymywanego od partnera i fachowej pomocy lekarzy i położnych, jeden z filarów gwarantujących ograniczenie występowania emocjonalnych zaburzeń okołoporodowych. Jednak w przypadku pojawienia się tokofobii, depresji przed- lub poporodowej czy jakiegokolwiek innego zaburzenia, konieczna jest konsultacja ze specjalistą i szybkie podjęcie odpowiedniego leczenia.
Często kobiety, kiedy zauważają problem, przerażają się i boją się, że będą postrzegane jako ciężarne z problemami psychicznymi. To może z kolei prowadzić do odkładania decyzji o wizycie u specjalisty. Jak je pocieszyć i rozwiać ich wątpliwości i obawy?
Najważniejsza jest rzetelna informacja. Osoba świadoma mogących pojawić się problemów i sposobach ich przezwyciężania, jest o tę wiedzę bogatsza. Może się nią podzielić z najbliższymi lub to oni mogą stanowić dla niej oparcie i poprosić o pomoc – jeśli zajdzie taka potrzeba - lekarza. Zjawisko stygmatyzacji jest niestety nadal powszechne i powoduje obawę przed wizytą u psychiatry czy psychologa, ale proszę pamiętać, że to, czy ktoś cierpi z powodu takiego czy innego zaburzenia, może stwierdzić jedynie specjalista. Należy wówczas odpowiedzieć sobie na pytanie, co jest ważniejsze: opinia kilku osób z otoczenia czy zdrowie i szczęście moje i mojej rodziny? Sądzę, że marzenie o posiadaniu dziecka jest dobrą motywacją do zrobienia pierwszego kroku…
Dobrze jednak wiedzieć, że problem można rozwiązać i istnieją specjaliści, którzy wiedzą, jaką opieką objąć przyszłą mamę. Proszę o optymistyczną pointę dla wszystkich przyszłych mam.
Ciąża i poród, zwłaszcza w przypadku pierworódek, to w pewnym sensie podróż w nieznane. I jak w każdej podróży – wszystko może się zdarzyć. Ale im lepiej przyszła mama się do takiej wyprawy przygotuje, tym mniej spraw będzie ją niepokoić. Mając za przewodnika zaufanego lekarza, a za kompana podróży kochającego męża, z pewnością będzie mogła optymistycznej patrzeć w przyszłość.
Serdecznie dziękuję za rozmowę
Również dziękuję i pozdrawiam.