Trendy w makijażu: pudry brązujące
Latem mamy ochotę odmienić swój makijaż. Warto w tym celu wypróbować puder brązujący, dzięki któremu twarz będzie sprawiała wrażenie opalonej i wypoczętej przez cały dzień.
17.08.2006 | aktual.: 31.05.2010 18:22
Słońce sprawia, że czujemy się o wiele bardziej odprężone i radosne. Latem mamy ochotę chodzić inaczej ubrane, poszukujemy ciekawych elementów garderoby. Tym samym odmienić chcemy nasz makijaż. Inspiracją dla letniego makijażu mogą być sesje fotograficzne wykonane przez profesjonalistów pracujących nad wylansowaniem nowej jakości marki Dior. Spójrzmy na najnowszy plakat reklamujący perfumy J`adore czy twarz marki – Sharone Stone. Zorientujemy się z łatwością, że niezwykle ważną rolę w makijażu odgrywa puder brązujący.
Jest to kosmetyk, który przypomina puder w kamieniu. Dobry puder brązujący nie podrażnia skóry, dobrze się utrzymuje i doskonale nakłada. Nie zmatowi on jednak skóry. Powinien być nakładany na podkład, puder w kompakcie bądź puder prasowany matowy. Ze względu na zawartość pigmentów barwiących, takich jak ochra, siena palona, czerwona glinka czy umbra nadających intensywny koloryt twarzy, możemy potraktować puder brązujący jako uzupełnienie makijażu, użyć jako różu, a przede wszystkim modelować twarz, korygując jej kształt.
Zawarte w nim drobinki rozświetlają twarz, sprawiając jednocześnie, że jest to kosmetyk bardzo plastyczny i uniwersalny. Każda z nas może go stosować.
Jeśli mamy cerę w doskonałym stanie, możemy nałożyć puder brązujący bez wcześniejszego make-upu. Zastosowany tak kosmetyk uwypukli podkreślone partie twarzy, sprawi, że będą połyskujące, a skóra w danym miejscu nabierze kolorytu zdrowej opalenizny. Natomiast dla tych z nas, które nie wyobrażają sobie makijażu bez podkładu czy choćby odrobiny pudru w kamieniu, puder brązujący będzie stanowił kropkę nad "i" dziennego starannego makijażu. Nakładany na kości policzkowe, skośnie w stronę skroni i lekko wtarty pędzlem aż we włosy sprawi, że twarz przez cały dzień będzie wydawała się wypoczęta, a my sprawimy wrażenie pełnych energii.
Doskonały efekt osiągniemy również nakładając puder brązujący ze złotymi drobinkami w niewielkiej ilości na całą twarz. Rozświetlający efekt zapewni także puder brązujący w perłach. Starajmy się jednak, aby puder aplikować w minimalnej ilości w okolicach oczu, na środku czoła i brody. Obszary okalające te partie, jak skronie, kości policzkowe, krawędź czoła, żuchwy i brody obwiedźmy zaś grubszą warstwą bronzera, wykorzystując go do plastycznego, podkreślającego trójwymiarowość naszej twarzy makijażu.
Pośród szerokiej oferty pudrów brązujących znajdziemy różne odcienie i opakowania. Tonacja pudru brązującego powinna pozostawać o jeden, najwyżej dwa tony ciemniejsza od naszej karnacji. Powinna współgrać z kolorytem naszej opalenizny. Popatrzmy krytycznym okiem na tonację naszej skóry. Najlepiej dokonać tego przed lustrem w dziennym oświetleniu. Jeżeli skóra ma miodowozłoty odcień, szukajmy bronzera o żółtych nutach, natomiast skórę o miedzianobrązowym zabarwieniu umalujemy pudrem o różowym tonie.
Dla tych z nas, które lubią luksus, zaprojektowano opakowanie kosmetyku firmy Art Deco. Równie duże znajdziemy tylko u Lumene, tu jednak w wydaniu minimalistycznym.
Za pomocą pudru bronzującego można wykonać dzienny, prawie niewidoczny i elegancki makijaż oka. Wystarczy pędzlem do różu nanieść stopniowo 2-3 warstwy kosmetyku na całą powiekę i gotowe. W ten sposób twarz pozostaje w tej samej, naturalnej, ciepłej tonacji. Makijaż taki nadaje się zarówno do pracy, jak i na randkę.
Oto jeszcze jedna zasada obowiązująca przy stosowania pudru brązującego. Jeśli chcemy wyglądać co najmniej jak Sharon Stone, nie nadużywajmy tego kosmetyku, pozwólmy, by nasza twarz jaśniała naturalnym blaskiem letniej opalenizny, a kosmetyk był pomocą i ozdobą. Kończąc makijaż, pamiętajmy, by tym, co zostało na pędzlu, omieść granicę żuchwy i całą szyję, tak aby była w tym samym kolorze, co twarz.