Jak fantazjują kobiety, a jak mężczyźni? Czy nowe wyniki badań odzwierciedlają prawdę o Polakach
To, że trójkąt jest dominującą fantazją wśród mężczyzn, mało kogo zaskakuje. Jednak to, że podobne "marzenia" mają kobiety, jest już nieco bardziej zastanawiające. Prawdziwe zdziwienie pojawia się jednak wtedy, gdy okazuje się, że panie myślące o seksie w trójkę... najchętniej widziałyby siebie, męża i... jego klona.
29.01.2021 16:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
O seksualności mówi się coraz więcej: temat podejmują chętnie nie tylko specjaliści, lecz także celebryci, aktorzy. Mało kto jednak konfrontuje swoje pytania i wątpliwości dotyczące relacji i seksu w rozmowie z partnerem czy przyjaciółmi. O to, jakie tematy najbardziej nurtują ludzi będących w związku, zapytali autorzy książki "Czy to normalne? Seks, związki i statystyka".
Fantazje seksualne o trójkącie z klonami partnera
Z badań przeprowadzonych przez współautorów wspomnianej książki - Pepper Schwartz i Jamesa Witte'a na grupie ponad 100 tys. respondentów, wynika, że większość fantazji seksualnych mężczyzn wiąże się z ich partnerką lub żoną. Inna kobieta pojawia się najczęściej, gdy "marzenia" dotyczą trójkąta. Panie które - jak się okazuje - także bardzo często snują fantazje o takim układzie, wykazują się jednak dużą lojalnością. Większość z nich, nawet jeśli chciałaby spróbować seksu z dwoma mężczyznami, jako wymarzonych kandydatów wskazuje... partnera i jego klona. Spora część panów widzi trójkąt podobnie: najchętniej znaleźliby się w nim w towarzystwie żony (lub dziewczyny) i jej sobowtóra.
Podobne wnioski wyciągnął ze swoich badań profesor Zbigniew Izdebski: - Myślenie o układzie trójkąta jest dominującą fantazją, jeśli chodzi o mężczyzn, ale w grupie kobiet to również wzbudza pewne pobudzenie. Jeżeli panie w ramach fantazji myślą o mężu, to myślą o nim z wcześniejszej fazy życia: np. gdy był młodszy. I odwrotnie: gdy panowie fantazjują o żonie, to często wyobrażają ją sobie z czasów, gdy była szczuplejsza czy młodsza.
Myślenie o seksie z poznanymi ludźmi
Wygląda na to, że wyobraźni nie można powstrzymać. Jak czytamy w "Czy to normalne...", już samo spotkanie innej osoby może spowodować fizyczny lub emocjonalny pociąg. Aż 61 proc. kobiet i 90 proc. mężczyzn fantazjuje o poznanych ludziach. Jednak według Schwartz i Witte między pojawianiem się takich myśli a zadowoleniem w związku nie ma większej zależności: pokusy pojawiają się zarówno u osób szczęśliwych w relacji z partnerem, jak i tych, którzy nie są z niej zadowoleni.
- Fantazje seksualne o innych ludziach są mocno uzależnione od kontekstu. Od tego, ile lat trwa małżeństwo, czy to pierwszy związek, czy kolejny, jaka jest relacja między partnerami - dobra czy nie. Dużo zależy od tego, w jakim stopniu ludzie są zadowoleni ze swojego aktualnego życia seksualnego, bo to właśnie satysfakcja z własnego współżycia w dużej mierze wpływa na to, jakie pojawiają się fantazje - mówi z kolei prof. Zbigniew Izdebski w rozmowie z WP Kobieta.
Częstotliwość seksu a zadowolenie ze związku
- Częstotliwość uprawiania seksu odgrywa ważną rolę szczególnie we wcześniejszych fazach związku - tłumaczy seksuolog. - Częstotliwość współżycia jest dla Polaków ważna, jednak wielu z nich mówi też o potrzebie przytulania, dotyku. Ponad 60 proc. osób mówi, że taki rodzaj bliskości jest dla nich ważniejszy niż sam seks. To widać też teraz, w czasie covidu - wyjaśnia Izdebski.
Tymczasem w "Czy to normalne..." autorzy stawiają tezę, że pary, które współżyją, są w kolejnych etapach relacji bardziej zadowolone niż osoby, w których życiu seks pojawia się rzadziej. "Śladowe życie intymne, szczególnie wśród ludzi poniżej 70. roku życia, ogólnie wskazuje na ukryte problemy, dystans emocjonalny, złość lub poważne wyczerpanie psychiczne u jednego, lub obojga partnerów" - czytamy.
Czy mówić o swojej przeszłości seksualnej?
- Jestem przeciwnikiem tego, aby ludzie w związku opowiadali o swojej przeszłości seksualnej. To często duża naiwność, gdy ktoś prosi, aby druga osoba powiedziała, jak było z poprzednim partnerem, jak długo trwał z nim stosunek, czy penis wcześniejszego partnera był dłuższy, czy krótszy, czy orgazm podczas stosunku był bardziej intensywny, czy nie - mówi prof. Izdebski.
Według Schwartz i Witte'a większość par mówi sobie prawdę o wcześniejszych doświadczeniach seksualnych. Na ten temat kłamie 28 proc. kobiet i 31 proc. mężczyzn. Czasem po to, aby nie zranić drugiej osoby, a czasem po to, aby wypaść na kogoś bardziej doświadczonego. Jednak zdaniem badaczy oszukiwanie w kwestii przeszłości seksualnej nie ma wpływu ani na szczęście w związku, ani na zadowolenie ze współżycia.
- Nieraz ludzie, mając poczucie, że weszli w związek, który dla nich jest perspektywiczny, mówią drugiej stronie w dobrych intencjach o swojej przeszłości seksualnej. Jednak jak pokazuje moje doświadczenie w pracy z pacjentami, to nie zawsze wychodzi na dobre. Kiedy w związku zaczynają pojawiać się kryzysy, to jedna lub druga strona zaczyna wyciągać rzeczy sprzed lat, o których się dowiedziała podczas tego typu rozmów. Sądzę, że znacznie bezpieczniejszą formą jest mówienie o takich sprawach na dużym poziomie ogólności - dodaje seksuolog.
"Czy jestem dobry w łóżku?"
W kwestii sprawności seksualnej, jak czytamy w "Czy to normalne...", to kobiety dużo częściej schlebiają partnerom. Na ten temat kłamie aż 43 proc. kobiet, natomiast mężczyzn - zaledwie 28 proc. Autorzy podkreślają przy tym, że taka zależność nie wynika bynajmniej z tego, że panie są lepszymi kochankami, bardziej chodzi o to, iż czują większą potrzebę chronienia uczuć danej osoby.
Okazuje się, że jeśli chodzi o mówienie o sprawności seksualnej, sytuacja wśród Polaków jest podobna. - Nawet gdy badam zaburzenia erekcji wśród mężczyzn, to okazuje się, że mają oni poczucie, że partnerka nie zauważyła, że występują u nich jakiekolwiek trudności. Wiele kobiet zgłasza takie problemy, dostrzega, że u partnera występują różnego typu zaburzenia, jednak poprzez pewną empatię, grzeczność, chęć bycia miłą, nie mówią tego partnerowi bezpośrednio. Jednak jeżeli ktoś dostrzega jakieś kłopoty w życiu seksualnym to delikatnie, ale jednak powinien o tym powiedzieć drugiej stronie - wyjaśnia Izdebski.
Zdradzają, bo... chcą
Schwartz i Witte podają, że aż 69 proc. mężczyzn i 48 proc. kobiet przyznało, że gdyby usłyszeli propozycję seksu od kogoś, kto ich pociąga, a nie są z nim w związku, czuliby pokusę, żeby się zgodzić.
Powody, dla których zdradzają Polacy, są różne. Ankietowani mogli zaznaczyć kilka odpowiedzi, a najczęściej wskazywali na następujące. - 21 proc. potwierdza w ten sposób poczucie własnej atrakcyjności, 21 proc. zdradza, bo czuje znudzenie i zniechęcenie w związku. 20 proc. zdradę tłumaczy brakiem zainteresowania ze strony partnera, a 17 proc. - konfliktami w relacji. Na brak zadowolenia z seksu wskazuje 9 proc. badanych, na znudzenie partnerem - 9 proc., natomiast 8 proc. przyznaje, że po prostu trudno było im odmówić seksu. I choć to wydaje się dość śmieszne, to jednak w prawdziwej polskiej rzeczywistości to po prostu brak zachowań asertywnych - mówi seksuolog.
- 6 proc. badanych twierdzi, że zdradza ze względu na nieatrakcyjność partnera lub partnerki. Jednak Polacy zdradzają też bez konkretnej przyczyny: 29 proc. robi to, gdy pojawi się niespodziewana sytuacja, okazja, 29 proc. osób przyznaje, że po prostu chciało zdradzić, a 28 proc. wskazuje z kolei na nieobecność partnera lub partnerki - tłumaczy prof. Izdebski.
Zdrada w pandemii
- Okazje do zdrady są teraz nieco ograniczone. Mnóstwo osób ma obecnie pracę zdalną, przebywa w domu. W ostatnich latach, jak patrzymy na polską rzeczywistość, praca stała się miejscem podejmowania kontaktów seksualnych. Nie chodzi tylko o zdradę, ale w dużej mierze o nią. Wiele osób podejmowało w miejscu zatrudnienia aktywność seksualną. Teraz to natomiast 1 proc. Duża grupa Polaków szukała w związku z tym kontaktu w sieci, a 14 proc. Polaków uprawiało później seks z poznaną w internecie osobą - podsumowuje seksuolog.