Trudne dzieci

W wielu polskich szkołach nauczyciele i dyrektorzy stają bezradni
wobec problemu, jaki stwarzają tzw. "trudne dzieci". Tymczasem nikt nie
próbuje nazwać tego problemu po imieniu. Obecnie, w naszym kraju, nie
wiadomo dlaczego, nie wypada mówić o psychopatii czy socjopatii, a
szczególnie w odniesieniu do dzieci.

Trudne dzieci
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

26.03.2007 | aktual.: 31.05.2010 21:40

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W wielu polskich szkołach nauczyciele i dyrektorzy stają bezradni wobec problemu, jaki stwarzają tzw. "trudne dzieci". Tymczasem nikt nie próbuje nazwać tego problemu po imieniu. Obecnie, w naszym kraju, nie wiadomo dlaczego, nie wypada mówić o psychopatii czy socjopatii, a szczególnie w odniesieniu do dzieci. Problem psychopatii występuje jednakże w każdej społeczności, także dziecięcej, a przemilczanie tego problemu wcale nie przyczynia się do humanizacji oddziaływań pedagogicznych.

Pomoc i wsparcie

Przeciwnie, taka postawa zwiększa zagrożenia ze strony takich osób, a im samym odbiera szansę na leczenie i uzyskanie fachowej pomocy lekarskiej i psychologicznej. W określeniu "psychopatia" nie ma nic wstydliwego i pejoratywnego. Słowo psychopatia – oznacza po prostu – cierpienie psychiczne. Jest to choroba i jak każda inna choroba wymaga leczenia i odpowiednich metod postępowania z chorym.

Nerwica charakteru

Wielki polski psychiatra Antoni Kępiński w swojej książce "Psychopatie" napisał: "W psychiatrii współczesnej terminu psychopatia używa się rzadziej niż przed kilkudziesięciu laty. Nie oznacza to bynajmniej, jakoby problem ten stał się mniej aktualny w psychiatrii. Psychopatów nie brak na świecie, tylko nazywa się ich dziś inaczej. W psychiatrii istnieją mody na pewne określenia i modne niegdyś określenie "psychopatia"... zastępuje dziś często pojęciem "przewlekłej nerwicy", "nerwicy charakteru"... "utrwalonych zmian osobowości"... itp. Trudności wychowawcze?

Konsekwencje tego są poważne. O ile dzieci chore czy niepełnosprawne z innych powodów (np. upośledzone umysłowo, głuche, niewidome) są objęte odpowiednim leczeniem i nauczaniem specjalnym, dostosowanym do ich potrzeb i możliwości – o tyle dzieci psychopatyczne (choć również poszkodowane w sensie zdrowotnym i społecznym) nie są traktowane zgodnie z ich potrzebami i stanem zdrowia, a ustawodawca nie pomyślał o zorganizowaniu dla nich odpowiedniego pionu nauczania specjalnego.

Bezowocne działania

Maskując prawdziwą przyczynę ich trudności i nazywając je oględnie i wymijająco – "trudnościami wychowawczymi", "zaburzeniami w zachowaniu", "nadpobudliwością", "trudnym charakterem" czy "wychowawczymi zaniedbaniami" – stosuje się wobec nich niewłaściwe metody i pozwala, aby choroba rozwijała się, a objawy zaostrzały. A może wielu zbrodni popełnionych przez kilkunastoletnich przestępców dałoby się uniknąć, gdyby ktoś wcześniej odważył się skierować te dzieci na psychiatryczne leczenie, zamiast stosować te dzieci na psychiatryczne leczenie, zamiast stosować wobec nich bezcelowe w takich przypadkach oddziaływania pedagogiczne?

Nie uciekaj od problemu

W najbliższych latach liczba osób z psychopatycznymi zaburzeniami psychicznymi będzie rosła, ze względu na wzrost czynników uszkadzających ośrodkowy układ nerwowy, takich jak: zanieczyszczenie środowiska naturalnego, hałas, wibracja, radiacja. Dlatego tym bardziej nie należy od problemu psychopatii uciekać. Tymczasem obawa przed zasugerowaniem chociażby, że chodzi o psychopatię zamyka usta wszystkim: nauczycielom, urzędnikom oświatowym , ustawodawcom, a nawet lekarzom i psychologom.

Komentarze (0)