Blisko ludzi„Tylko nie dziecko, proszę. Za młoda jestem”. Dlaczego młode Polki nie chcą mieć dzieci?

„Tylko nie dziecko, proszę. Za młoda jestem”. Dlaczego młode Polki nie chcą mieć dzieci?

Najpierw szkoła, później praca, a na końcu dziecko? Nic podobnego. – Kończę studia, mam umowę zlecenie. Moja sytuacja finansowa jest zupełnie niestabilna i będzie taka jeszcze przez kilka lat, więc jak w tym wszystkim miałoby się znaleźć miejsce dla dziecka? – mówi Aniela. Takich Polek jest coraz więcej.

„Tylko nie dziecko, proszę. Za młoda jestem”. Dlaczego młode Polki nie chcą mieć dzieci?
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Magdalena Drozdek

17.01.2017 15:15

Aniela: jestem studentką humanistycznego kierunku i zdaje sobie sprawę z tego, że ciężko mi będzie ze znalezieniem pracy. Już teraz mam dwa dorywcze zajęcia, każde z nich na umowę zlecenie. Na poprzedniej, pełnoetatowej posadzie szef przez kilka miesięcy migał się od podpisywania umowy. Moja sytuacja finansowa jest zupełnie niestabilna i będzie taka jeszcze przez kilka lat, więc jak w tym wszystkim miałoby się znaleźć miejsce dla dziecka? Rodzice pracują, a ja rzadko bywam w domu. Nie wyobrażam sobie teraz tak wielkiej zmiany, jak pojawienie się niemowlaka. Poza tym, jest mi wygodnie, nikt na mnie nie naciska, po co robić sobie dodatkowy problem.

Podobnie myśli Dorota. Studiuje na Uniwersytecie Gdańskim, pracuje po godzinach w rodzinnej restauracji. – Dziecko? Nic z tego. Po pierwsze nie mam czasu, po drugie – jak ja bym je utrzymała? Z chłopakiem nawet o tym nie myślimy, choć jesteśmy ze sobą już długo i planujemy wspólną przyszłość. A rodzina cały czas powtarza: kiedy ślub, kiedy dziecko… To ogromna presja, która wręcz odstręcza nas od tego tematu. To dziecko nagle staje się czymś, co powinno się mieć, bo jak nie, to jesteś trędowata i niespełna rozumu. Nie chcę, żeby ktoś wciskał mi na siłę macierzyństwo – mówi.

- Czasem czuję się samotna wśród kobiet. Szczególnie wśród tych, które lubią dzieci, uważają je za coś pozytywnego. Ja mam inaczej – opowiada z kolei 23-letnia Kasia. - Nigdy nie lubiłam maluchów, a już na pewno nie rozumiałam zupełnie tego zachwytu nad noworodkami. Czasami próbuję sobie wyobrazić, jak to jest móc być taką szczęśliwie zakochaną w swoim maleństwie mamą. Moja wyobraźnia napotyka tutaj na próg nie do przejścia. Kiedy mój chłopak delikatnie sugeruje mi dalszy rozwój naszej znajomości, to krew ścina mi się w żyłach na myśl o macierzyństwie. Mam blokadę psychiczną przed tym, by mieć dzieci.

Bo nie chcą stracić pracy

Powodów, z których młode Polki rezygnują z macierzyństwa, jest wiele. Jednym jest wygoda, ale znacznie więcej dziewczyn opowiada o tym, że boją się stracić pracę.

W Polsce 400 tys. kobiet prowadzi własne firmy. Ich aktywność zawodowa „mści się na nich”, gdy zachodzą w ciążę i rodzą dzieci. Bo pomimo faktu, że te kobiety płacą do ZUS-u takie same składki jak pracownicy etatowi, to prawnie w okresie ciąży i później na urlopie macierzyńskim są gorzej traktowane. Prowadząc własną działalność gospodarczą w czasie urlopu wychowawczego, nie mogą korzystać z opieki lekarskiej, mogą stracić prawo do renty, a w przyszłości otrzymać niższą emeryturę. - To naprawdę nie jest zachęcające do tego, żeby zajść w ciążę! – żali się Agnieszka – Przeczekam czasy kryzysu, zatrudnię się byle gdzie na umowę o pracę i dopiero wtedy zajdę w ciążę.

- Na razie nie chcę dziecka, realizuję swoje życiowe cele, a dziecko nie jest celem, głośno mówię, że nie jest również żadnym kapitałem na starość - wystarczy, że wyjedzie na drugi kontynent i tak ludzie będą samotni. Czasami odpowiadam, że wystarczy, że patrzę, jak koleżanki użerają się z własnymi dziećmi, szczególnie tymi w wieku przedszkolnym, szkolnym. Nic nie zostało im z bobasków występujących w słodkich reklamach w tv. Widzę, jak niektóre pary oddalają się od siebie, rozwodzą, walczą o te dzieci - różnie bywa. Więc dziecko na pewno nie jest ratunkiem dla związku ani go nie cementuje. Nikt już potem się mnie nie pyta o dzieci. Trzeba mieć do tego powołanie, a ja na razie go nie mam – przyznaje Ania, która dwa lata temu założyła własną firmę.

Bo boją się zmian

Kobietom, które mówią wprost, że boją się macierzyństwa, nie zawsze chodzi jednak o pieniądze. Często nie chcą stracić figury. Inne paraliżuje strach przed ciążą i porodem (tokofobia) – czasem to lęk przed pierwszym, a czasem przed kolejnym porodem, jeśli poprzedni był trudnym i bolesnym doświadczeniem. Są też kobiety, które po prostu boją się zmian, jakie wiążą się z posiadaniem dziecka. Nie chcą stracić wolności. Lubią swoje życie i obawiają się macierzyństwa.

Maria: mam 28 lat jestem mężatką i wszyscy dookoła dopytują mnie o dziecko, a ja jestem przerażona wizją macierzyństwa… Wiem, że bycie matką to musi być coś wyjątkowego, ale nikt nie zaprzeczy, że jest to też ciężka praca – dzień i noc. Wiem, że chcę mieć dzieci, ale lata lecą, a ja dalej to odkładam – co rok mówię, że za rok, ale żaden instynkt nie nadchodzi i dalej to odkładam… Wiem, jak to zabrzmi, ale podświadomie uważam chyba, że to zło konieczne, które trzeba po prostu zrobić i przetrwać. Jak obserwuję młode mamy z mojego otoczenia, to jeszcze bardziej przekonuję się w tym, że to jest jakaś męczarnia. Wiem, że macierzyństwo to ciężka praca, ale wydaje mi się, że to są same wyrzeczenia, nie wiem, czy jestem w stanie mieć dziecko i być szczęśliwa.

Podobnego zdania jest Agata, lat 27, która prowadzi aktywny tryb życia: pracuje, dużo podróżuje z mężem, regularnie chodzi na jogę i basen, jeździ na koncerty, więc posiadanie dziecka ją paraliżuje. - Nie chciałabym z niczego rezygnować. Mam wspaniałe życie, jestem szczęśliwa. I co, mam dać się zamknąć w czterech ścianach? Myślę często o dziecku, ale boję się, że mnie unieszczęśliwi, a bardzo tego nie chcę.

Bezdzietność nasza powszechna

Jak wynika z opublikowanego w styczniu 2017 roku raportu, przygotowanego przez „Population and Societies”, coraz więcej kobiet w Europie jest bezdzietnych. Najgorzej jest na południu Europy, gdzie co piąta kobieta urodzona w latach 70. XX wieku nie doczekała się potomstwa.

Dlaczego Polki nie chcą dzieci? Z badań CBOS-u wynika, że ważna w kontekście planów prokreacyjnych jest postawa partnera. Polki, które mogłyby liczyć na jego zaangażowanie w codzienną opiekę nad dzieckiem, znacznie częściej decydują się na potomstwo (szanse prawie trzykrotnie większe).

W Polsce wśród kobiet urodzonych w 1965 r. jest 15,5 proc. bezdzietnych – wynika z badań przeprowadzonych przez Instytut Statystyki i Demografii Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. To dwukrotnie większy odsetek niż wśród Polek, które przyszły na świat po II wojnie światowej, w latach 1945-55. Z tego okresu bezdzietnych pozostało zaledwie około 8 proc. kobiet.

Nie tylko młode Polki mają problem z macierzyństwem. Niepokojące są wyniki badań Instytutu przeprowadzone wśród ponad 600 kobiet w wieku 37-45 lat. Wykazały one, że 18 proc. ankietowanych w naszym kraju nigdy nie chciało mieć dzieci, a 13 proc. nie może mieć potomstwa z przyczyn biologicznych.

Wśród Europejek z pokolenia lat 70. XX wieku w krajach północnej Europy 15 proc. jest bezdzietnych, w Zachodniej Europie – 18 proc. Spośród tych kobiet, które urodziły się w 1968 r., najczęściej nie mają dzieci Niemki - prawie 23 proc. z nich nie doczekała się potomstwa. Na drugim miejscu są Szwajcarki, gdzie ponad 21 proc. jest bezdzietnych, a na trzecim Włoszki (20 proc.). W Europie najmniej kobiet bezdzietnych jest w Rosji, Bułgarii oraz Czechach – zaledwie 8 proc. Średnio na całym naszym kontynencie 14 proc. kobiet nie ma dzieci (z pokolenie urodzonego w 1968 r.).

Autorzy najnowszego raportu Eva Beaujouan, Tomáš Sobotka i Zuzanna Brzozowska z Wittgenstein Centre w Wiedniu podkreślają, że tylko nieliczne kobiety z wyboru nie mają dzieci. Najczęściej odkładają macierzyństwo, a potem mają kłopoty z płodnością. Dzietność zmniejsza brak poczucia bezpieczeństwa w zatrudnieniu oraz niekorzystna polityka prorodzinna w wielu krajach, a także większe obciążenie kobiet niż mężczyzn w opiece nad dziećmi.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (46)