Blisko ludziUciążliwi pasażerowie wiecznie żywi. Bilet to nie przepustka do uprzywilejowanej jazdy

Uciążliwi pasażerowie wiecznie żywi. Bilet to nie przepustka do uprzywilejowanej jazdy

Uciążliwi pasażerowie wiecznie żywi. Bilet to nie przepustka do uprzywilejowanej jazdy
Źródło zdjęć: © East News
Klaudia Stabach

28.11.2019 15:51, aktual.: 28.11.2019 22:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wiele można powiedzieć na temat funkcjonowania PKP. Na spóźnienia czy niskie temperatury w przedziałach narzekamy równie często, jak skarżymy się na kompanów podróży.

Wielogodzinne podróże potrafią dać w kość. Nie dość, że wachlarz atrakcji, które mogą umilić jazdę, jest dosyć ograniczony, to jeszcze ileż można siedzieć nieruchomo na fotelu?

Choć wydawać by się mogło, że każdy zdaje sobie sprawę, że w pociągu nie wypada obściskiwać się z ukochanym, podstawiać nóg prawie pod nos drugiego człowieka czy dzielić się zapachem suchej krakowskiej, pasażerowie pociągów nieustannie wychodzą z założenia, że wykupiony bilet to przepustka do jazdy w uprzywilejowanych warunkach.

Co ciekawe, mam wrażenie, że im droższy bilet, tym bardziej swobodne zachowanie pasażerów. W końcu nie po to płacimy stówę, żeby nawet nie móc położyć sobie stópki na drugim fotelu! Zresztą owa stópka sama leci, bo i siedzenie wygląda na czystsze niż w wysłużonych pociągach Tanich Linii Kolejowych.

Poza tym, czy wyrządzamy komuś krzywdę widokiem skrawka naszego ciała?
- "Myłem się rano i założyłem czyste skarpety" – pomyślał prawie każdy wygodnie rozsiadający się.
- "Fuj, nie wytrzymam do końca jazdy z takim widokiem" – pomyślał prawie każdy sąsiad wygodnickiego pasażera.

Obraz
© Archiwum prywatne

Nogi na fotelu irytują, ale, jak się okazuje, na pierwszym miejscu są głośne rozmowy ze współtowarzyszami lub przez telefon. W czołówce sondy przeprowadzonej trzy lata temu przez PKP znalazło się też pozostawianie zaśmieconych przedziałów.

Ankieta zawierała podpunkty do zaznaczenia i nie było opcji dopisania indywidualnych spostrzeżeń, dlatego zapytałam o to na kilku grupach w mediach społecznościowych i z niedowierzaniem, a czasem nawet z odruchem wymiotnym, czytałam historie internautów. Wielu pasażerów traktuje przedział nie tylko jako sypialnię, ale również i łazienkę, w której obcina się paznokcie czy przeciera wilgotną chusteczką spocone ciało.

"Naprzeciwko mnie siedziało małżeństwo z małym dzieckiem. Kobieta chciała je nakarmić (generalnie nie mam nic do karmienia piersią w miejscu publicznym, ale tym razem to była przesada). Dziecko grymasiło i nie chciało jeść, więc jego mamusia cierpliwie czekała, aż mu się zachce. 10 minut. Z piersią na wierzchu" – opowiada Marta.

"2 chłopaków co 5 minut chodziło sobie pić wódkę do toalety, a potem przychodzili do przedziału i tak od nich śmierdziało, że się nie dało wytrzymać" – wspomina Julia. "Dziewczyna zdejmuje buty i kładzie nogi naprzeciwko na kolanach swojego faceta. On jej masuje stopy, ona prawie dochodzi" – dodaje Ewa.

Możemy zwracać uwagę

Agnieszka Serbeńska z zespołu prasowego Polskich Kolei Państwowych zdaje sobie sprawę, że zdarzają się sytuacje, w których podróżni zapominają o zasadach. - Informacje o tym otrzymujemy od drużyn konduktorskich, jak też od samych pasażerów. W ubiegłym roku w kategorii dotyczącej zdarzeń i sytuacji dotyczących zachowań w pociągach PKP Intercity otrzymało ok. 2,5 tysiąca skarg i reklamacji – wyjaśnia w rozmowie z WP Kobieta.

PKP stara się regularnie przypominać pasażerom o tym, jak powinni się zachowywać w trakcie podróży. Slajdy z informacjami i grafikami wyświetlają się przy kasach w całym kraju oraz w nowoczesnych pociągach Dart, Flirt i Pendolino.

21 listopada, z okazji Światowego Dnia Życzliwości, pojawił się specjalny Kodeks Kulturalnego Podróżowania opracowany dla PKP Intercity przez eksperta od etykiety Adama Jarczyńskiego. "Wybierając przekąskę, warto się zastanowić, czy czulibyśmy się dobrze, gdyby ktoś inny spożywał przy nas równie 'aromatyczny' posiłek" – czytamy. – "Stylowe pończochy, intrygujące kabaretki czy ekstrawaganckie i modne skarpety. Niezależnie, co tego dnia założyliśmy, pamiętajmy, że pasażerowie docenią je najbardziej, gdy zostaną na stopach, w butach pozostawionych na podłodze" – brzmi kolejny punkt kodeksu.

Ewa Moś, ekspert od etykiety, zwraca uwagę na fakt, że nie powinno się zdejmować butów nigdzie poza domem. – To po prostu jest niekulturalne – mówi w rozmowie z WP Kobieta.

Zdaniem ekspertki śmiało możemy zwrócić uwagę, gdy ktoś uprzykrza nam jazdę. - Należy kulturalnie i spokojnym tonem zwrócić się bezpośrednio do tej osoby. Czasem może ona nawet nie być świadoma, że jest naszego dyskomfortu podczas podróży – podkreśla. – Trzeba mieć to na uwadze również gdy chcielibyśmy, żeby ktoś nam pomógł np. z bagażem – dopowiada.

Jednak podróżowanie stanie się przyjemniejsze dopiero wtedy, gdy każdy z nas zastanowi się nad samym sobą. - Postępuj tak, jakbyś chciał, żeby inni zachowywali się w stosunku do ciebie – puentuje Ewa Moś.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (288)