Ukraińska rodzina po czterech latach musi wyjechać z Polski. Sąsiedzi interweniują
08.02.2019 12:59, aktual.: 08.02.2019 13:12
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ze strachu przed wojną Olena i Vadim, rodzice dziesięciorga dzieci, postanowili opuścić Ukrainę i znaleźć schronienie w Polsce. Choć mieszkają w Legnicy już od czterech lat, przegrali z biurokracją. Ich bliscy nie tracą jednak nadziei i apelują do Andrzeja Dudy.
Jak podaje "Gazeta Wrocławska", Olena i Vadim Kopyshchyk wraz z siedmiorgiem dzieci mieszkają w Polsce od czterech lat. Sprzedali cały swój dobytek, by kupić niewielkie mieszkanie w Legnicy. Posłali dzieci do polskich szkół, a sami znaleźli zatrudnienie. Troje starszych dzieci już się usamodzielniło. Odkąd na Ukrainie przestali czuć się bezpiecznie, Polska została ich drugim domem.
Choć są wzorowymi mieszkańcami lubianymi przez sąsiadów, a ich dzieci biegle mówią po polsku, szybko zaaklimatyzowały się w polskich szkołach i osiągają świetne wyniki w nauce, w styczniu otrzymali pismo zobowiązujące do "dobrowolnego powrotu" na Ukrainę.
Podczas rutynowej kontroli w październiku ubiegłego roku funkcjonariusze legnickiej Straży Granicznej dowiedzieli się, że posiadane przez rodzinę Tymczasowe Zaświadczenie Tożsamości Cudzoziemca wydane w związku ze złożonym przez nich wnioskiem o status uchodźcy straciło ważność.
Ustalono również, że rodzina nie wyjechała z Polski od otrzymaniu decyzji o odmowie nadania statusu uchodźcy i odmowie udzielenia ochrony uzupełniającej.
Zobacz także: Cudzoziemcy mogą złożyć wniosek o udzielenie ochrony międzynarodowej w każdej placówce SG
Olena Kopyshchyk zapewnia, że wiedziała o upływającym terminie ważności dokumentów i z tygodniowym wyprzedzeniem wystąpiła z wnioskiem o przedłużenie zgody na pobyt. Nie wiadomo, dlaczego wojewoda nie wydał decyzji.
Urzędnicy wzięli pod uwagę wyjątkową sytuację Kopyshyków. Mimo że w podobnych przypadkach cudzoziemcy mają dwa tygodnie na opuszczenie kraju, rodzinie wydłużono termin pobytu do końca czerwca, czyli zakończenia roku szkolnego.
Przyjaciele i sąsiedzi państwa Kopyshchyk zbierają podpisy pod petycją, w której apelują do władz o pozostanie rodziny w Polsce. Liczą, że uda im się zgromadzić jak najwięcej podpisów i napisać pismo do Andrzeja Dudy z prośbą o cofnięcie decyzji o deportacji.
Zobacz także
– Rodzina zintegrowała się ze społeczeństwem, dzieci tu mają przyjaciół. Te dzieci to prawdziwy wzór, rodzina się kocha. Nie dopuszczam do siebie myśli, że będą musieli wyjechać z naszego kraju – mówi inicjator akcji Piotr Budzianowski.
Źródło: "Gazeta Wrocławska"
Znasz podobne historie? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl