Uprawiała seks w trakcie karmienia piersią. Przekraczanie granic robi się modne
Nagość jest naturalna i nie powinno się jej wstydzić, kropka. Nie nawołuję tu do naturyzmu, czy nieskrępowanego paradowania topless publicznie, ale pruderia w kwestii ubierania, rozbierania, kąpania przy maluchach nie jest dla mnie zrozumiała. Czyż nie rodzimy się nadzy? Która mama nie całuje i nie tuli tych maleńkich stópek i pupek? A o intymności w czasie korzystania z toalety mając dzieci, można zapomnieć. Będąc zawsze po stronie tych mam, które od początku oswajają z cielesnością swoje maluchy, tym razem mam problem. Mój wewnętrzny głos mówi, że granice zostały przekroczone.
07.07.2017 | aktual.: 07.07.2017 13:10
Historia, wokół której pojawiła się burzliwa dyskusja jest osobistym doświadczeniem Spiritualtashamamy, blogerki i vlogerki, mamy dwójki dzieci. W kilkuminutowym filmie ujawniła, że zdarzyło jej się uprawiać seks z mężem w tym samym momencie, w którym karmiła piersią swoje trzymiesięczne dziecko. Swoją wypowiedzią przykuła uwagę również portalu kidspot.com.au, gdzie możemy przeczytać fragmenty jej wypowiedzi. - Tak, zrobiliśmy to, kiedy dziecko na mnie spało - mówi. Czy chciała być kontrowersyjna, czy faktycznie nie widzi w tym problemu?
Posypały się komentarze. "Karmienie piersią jest cudowne, wspaniałe. Seks jest wspaniały. Ale uprawianie seksu, podczas gdy twoje dziecko ssie pierś, jest czymś przerażającym! Naprawdę nie można poczekać kilku minut?". Spiritualtashamama tłumaczyła, że przecież dziecko nie brało udziału w samym akcie. - Ssało pierś, spało i miało zaledwie trzy miesiące. Ludzie mnie osądzają, nie mają do tego prawa. Niech każdy ocenia siebie - dodaje.
Zobacz też: Seks w małżeństwie [Bez tabu]
Karmienie piersią jest nie tylko najlepsze dla zdrowia dziecka, ale jest zwyczajnie piękne. Jest niewyobrażalnie wzruszające, gdy czujesz, jak ten mały człowiek staje się nierozerwalnie częścią ciebie. Fale emocji przetaczają się przez całe twoje ciało. Od poczucia bezradności, strachu, po wszechogarniającą miłość, a wtedy łzy walą jak grochy. Pamiętam to jak dziś, mam podwójną praktykę. Oczywiście, nie zawsze jest idealnie albo ze względu na miejsce, albo przez pośpiech - wtedy karmienie bywa mechaniczne, ale czy na tyle, żeby w tym samym momencie móc się poddać seksualnym aktom? Nie, dziękuję. Nie skorzystam.
Nakarmić, odłożyć, ucałować na dobranoc. I niech chrapie w tym samym pokoju, niech będzie słychać jego oddech tuż przy naszych głowach, ale żeby ssało pierś, podczas gdy partner może dotykać tej drugiej?
I niech wchodzą nam do łazienki, niech wskakują do wanny, niech śmiało zasypują nieskrępowanymi pytaniami. Żadne brzoskwinki czy muszelki, żadne ptaszki czy fistaszki. Bocianów, czy kapusty też nie będzie. Ale wspólna kąpiel, to i "wspólny" seks? Ja mówię stanowcze nie.