"Utylizacja psich zwłok – 7,50 zł za kilogram". Tak łamie się serca właścicielom czworonogów
Gdy umiera ktoś bliski, robisz wszystko, by zapewnić mu pochówek, na który zasługuje. Obcy ludzie składają kondolencje, próbują ulżyć w cierpieniu. A gdy umiera pies? Słyszysz, że możesz go oddać do spalarni, jak odpad. "7,50 zł za kilogram".
09.01.2019 | aktual.: 09.01.2019 14:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Marcin Zegadło, poeta, prozaik, autor sześciu tomów wierszy, poruszył tysiące Polaków. Tym razem nie swoimi utworami, a wzruszającą historią śmierci ukochanego pupila, opublikowaną w mediach społecznościowych.
– Rano przestał chodzić. Nie potrafił utrzymać się na łapach. Leżał, nie zasypiał. Znaleźliśmy dyżurną lecznicę weterynaryjną. Zawinąłem go w ciepłe koce. Zniosłem do samochodu. Położyłem na tylnym siedzeniu. Nie reagował. Poddawał się tym czynnościom. Patrzył na mnie. Na to jak dwa razy upuściłem klucz do stacyjki, jak poślizgnąłem się na śniegu, nie reagował nawet wtedy, kiedy mój syn zajął to miejsce w samochodzie, które zwykle należało do niego, naszego psa – pisze Zegadło na Facebooku.
W klinice weterynaryjnej dowiedział się, że to nowotwór, że jego psu zostało najwyżej kilka miesięcy życia. Odszedł jeszcze tej samej nocy, otulony ciepłym kocem, otoczony najbliższymi. Po chwili przyszło zderzenie z rzeczywistością: co zrobić z pozbawionym życia ciałem?
– Niebawem dowiem się, że są firmy, które specjalizują się w utylizacji psich zwłok, że biorą mniej więcej 7,50 zł za kilogram. Głos w słuchawce. Wciąż mam to w uszach. Nawet teraz kiedy trzymam w zaciśniętej dłoni jego obrożę, kupioną w czerwcu ubiegłego roku. Teraz, kiedy go już nie ma. "7,50 zł za kilogram". Myślę, że to dobry tytuł na felieton o tym, że wciąż nie potrafimy mówić z szacunkiem o śmierci naszych zwierząt, a przecież wtedy, kiedy przy nim byliśmy, odchodził ktoś ważny, nasz bliski, ktoś z rodziny. "Umarł panu ojciec? Mamy promocję – 7,50 zł za kilogram, decyduje się pan, hajcujemy staruszka, czy jeszcze się pan zastanowi?" – ironizuje poeta.
Zegadło zwraca uwagę, jak niesprawiedliwe jest traktowanie bliskich zmarłych zwierząt – "zupełnie jakbyśmy mówili o paleniu odpadów". Strata zwierzaka boli tak samo, jak strata członka rodziny. Bo wrażliwi ludzie właśnie tak traktują ukochane pupile – jak przyjaciół, jak najbliższych, których kochają przez całe ich życie i za którymi płaczą rzewnymi łzami, gdy odchodzą. Choć ich śmierć niczym się nie różni od śmierci człowieka – tak samo uchodzi z nich życie, łapią ostatni oddech i zasypiają – zdaniem wielu nie zasługują na godny pochówek, na upamiętnienie. Tak jak ich właściciele, ich najbliżsi, nie zasługują na dobre słowo, poklepanie po ramieniu, współczucie.
Niech to "7,50 zł za kilogram" będzie wstępem do dyskusji o sytuacji zwierząt w Polsce. O tym, jak są traktowane za życia i jak traktuje się ich właścicieli, gdy odchodzą. Zakopywanie zwłok w lesie czy ogródku jest nielegalne. Cmentarzy dla zwierząt jest jak na lekarstwo. Spalenie – 7,50 zł kilogram. Czy tyle są warte życie zwierzęcia i pamięć o nim?
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl