Uwaga! Możesz utyć od wąchania jedzenia
Nie wiem, czy wam też wydaje się czasami, że tyjecie po prostu z niczego. Wystarczy, że powąchacie pizzę i nagle w biodrach pojawia się dodatkowe kilka centymetrów. Do tej pory myślałam, że to żart. Niestety nowe badania przeprowadzone na Uniwesytecie w Berkeley potwierdziły, że można utyć od zapachu jedzenia.
Naukowcy swój eksperyment przeprowadzili na dwóch myszach. Jedna z nich otrzymywała mocno pachnące posiłki, z kolei druga jadła produkty o bardzo słabej, prawie niewyczuwalnej woni. Na efekty nie trzeba było długo czekać.
Ta mysz, która otrzymywała pięknie pachnące produkty, przybierała na wadze znacznie szybciej, niż ta, która jadła rzeczy bezwonne. O co tu chodzi? Zdaniem twórców badania głównym winowajcom jest metabolizm, który jest bardzo podatny na działanie zapachu. Nasz mózg odbierając informację z sensorów zapachowych sprawia, że ciało zaczyna magazynować energię i kalorie. A stąd już całkiem niedaleko do oponki na brzuchu.
- Zapach nie jest jednak głównym powodem tycia. Przede wszystkim nie słuchamy potrzeb swojego ciała, jemy za dużo i ograniczamy aktywność fizyczną. To prosta droga do nadwagi. Woń danej potrawy może nas przyciągnąć, ale to, ile zjemy, zależy tylko od naszej woli – mówi mi dr Katarzyna Okręglicka, dietetyk.
- Określone zapachy mogą sprawiać, że zjadamy więcej danej potrawy. Nakładamy sobie większe porcje, częściej robimy "dokładki". W ten sposób dostarczamy sobie większej ilości kalorii, niż nasze ciało potrzebuje. A to musi gdzieś się odłożyć – dodaje dr Okręglicka.
Nauka szuka sposobu na zmianę tego stanu rzeczy. – Jeśli udałoby nam się wpłynąć na ludzki układ sensoryczny, moglibyśmy stworzyć lek, który ograniczyłby wpływ zapachu na sposób magazynowania przez nas kalorii – mówi w rozmowie z prasą Thomas Siebiel, jeden z twórców badania.