Uwaga! Roboty drogowe

Uwaga! Roboty drogowe

Uwaga! Roboty drogowe
15.03.2006 17:01, aktualizacja: 30.05.2010 14:11

Kryzysy małżeńskie są jak roboty drogowe. Pewnego dnia wracamy do domu i okazuje się, że nasza codzienna droga jest w remoncie. Możemy poszukać całkiem nowej trasy do domu, ale możemy również znaleźć sobie inny dom.

Kryzysy małżeńskie są jak roboty drogowe. Pewnego dnia wracamy do domu i okazuje się, że nasza codzienna droga jest w remoncie. Możemy poszukać całkiem nowej trasy do domu, ale możemy również znaleźć sobie inny dom. Decyzja należy do nas.

Sytuacje kryzysowe zdarzają się w każdym związku. Ich pojawienie się jest naturalne i nie zawsze oznacza totalną katastrofę. W każdym małżeństwie okresy stabilizacji przeplatane są gwałtownymi zwrotami świadczącymi o tym, że oto nadchodzi czas na zmiany. Zazwyczaj kryzys jest nieunikniony, a ciężar winy spoczywa po obydwu stronach. Nie jesteśmy w stanie uniknąć kryzysu, ale możemy sprawić, by był on początkiem kolejnego, ważnego etapu naszego związku.

Tuż po ślubie - kryzys miesiąca miodowego
Ślub jest wydarzeniem, które diametralnie zmienia nasze życie i wybija z dotychczasowego rytmu. Stanowi gwałtowną granicę między różowym światem spotkań i randek, a szarą rzeczywistością. Po kilku miesiącach wspólnego życia w związku ujawniają się pierwsze wady i niedoskonałości. Inaczej mówiąc wyobrażenia konfrontują się z rzeczywistością. Ukochany jest bałaganiarzem, a ona nie umie gotować. Oboje nie mają czasu i ochoty na sprzątanie. Ich życie wygląda zupełnie inaczej, niż to sobie ułożyli przed ślubem.

Podczas randek, w świątecznym nastroju i miłosnym uniesieniu snuli plany wspólnej przyszłości. Miały być kolacje przy świecach, częste wypady do kina, romantyczne wycieczki.... Tymczasem twarda rzeczywistość narzuciła swoje reguły. Oboje przestali poświęcać czas i energię na zdobywanie partnera. Przestali być idealni, ulegli i oddani sobie.

Zaczęli walczyć o własne miejsce w związku, "docierać się" jednocześnie sprawdzając swoje siły w nowej roli. To ich pierwsza próba sił, podczas której dowiadują się wiele o sobie nawzajem. Okazuje się, że różnią się w swoich zainteresowaniach, a nawet opiniach na wiele ważnych tematów. Jeżeli zrozumieją, że małżeństwo jest kompromisem, mają szansę stworzyć udany związek.

- Dostosowanie się do partnera - mówi Ewa Klepacka - Gryz, psycholog - wymaga ogromnej cierpliwości i zrozumienia, a czasami nie jest to łatwe. Wiele małżeństw rozstaje się na tym pierwszym, życiowym zakręcie. Przetrwanie pierwszego kryzysu wymaga dużej akceptacji i miłości, a także pogodzenia się z faktem, że przedmałżeńskie zauroczenie mija w zetknięciu z codziennym życiem.

Życie z drugim człowiekiem wymaga ogromnego kompromisu pomiędzy waszymi nawykami i przyzwyczajeniami wyniesionymi z domu rodzinnego. Tworzycie odrębną rodzinę i musicie stworzyć swoje własne zasady funkcjonowania waszej rodziny. Przejście przez tę próbę oznacza, że łatwiej będzie wam pokonać kolejne trudności. Rok, dwa lata po ślubie - kryzys pierwszego dziecka
Wydarzenie, jakim są narodziny pierwszego dziecka tylko pozornie niesie radość dla wielu młodych małżeństw. Oto odkrywają siebie w nowych, trudnych rolach. Zaledwie ustalili wspólny porządek i osiągnęli stabilizację, a tutaj pojawiają się nowe problemy i ogromna odpowiedzialność.

Zmienia się zupełnie rytm życia, na długi czas trzeba zapomnieć o dawnych rozrywkach. Dziecko skupia na sobie całą uwagę i troskę. Staje się centrum wszechświata. Do tego pojawiają się różne nowe, trudne do przewidzenia sytuacje, choroby, obowiązki. Młodzi ludzie mają okazję zobaczyć siebie w chwilach kryzysu i ocenić, jak radzi sobie partner.

Często jedna ze stron łatwiej pokonuje problemy i usiłuje narzucić swoje racje. Bycie ze sobą nabiera innego znaczenia - twierdzi psycholog - partnerzy nabierają nowej świadomości, odkrywają ciągłą obecność trzeciej osoby - dziecka.

Wielu mężczyzn podświadomie traktuje pierworodnego, jako źródło zagrożenia. Są zazdrośni o to, że partnerka poświęca im mniej czasu i uwagi. Oczywiście ten schemat nie dotyczy wszystkich rodzin. Wiele zależy od przygotowania małżonków na nadejście dziecka, od ich trybu życia i innych predyspozycji. Posiadanie dziecka to ogromna radość, ale też i ważne zobowiązanie, które trwa przez całe życie.

Im bardziej młodzi ludzie są elastyczni i potrafią zrezygnować z własnych wygód na rzecz dziecka, tym bardziej jest dla nich naturalne rodzicielstwo i tym lepiej sobie z nim radzą. Niejednokrotnie dziecko może równie silnie podzielić, jak i połączyć. Wszystko zależy od tego, w jaki sposób rozwiązywaliście wcześniejsze konflikty.