W Indiach to seks świadczy o tym, jak poważny jest związek
Kontrowersyjny wyrok wydał Sąd Apelacyjny w Madrasie. Mieszkanka Indii na drodze prawnej ubiegała się o alimenty od swojego byłego partnera, z którym ma dwoje dzieci. Sędzia orzekł na jej korzyść, tłumacząc, że jeśli dwoje dorosłych ludzi utrzymuje stosunki seksualne, to dowód na to, że ich relację można uznać za równą małżeństwu.
21.06.2013 13:18
Kontrowersyjny wyrok wydał Sąd Apelacyjny w Madrasie. Mieszkanka Indii na drodze prawnej ubiegała się o alimenty od swojego byłego partnera, z którym ma dwoje dzieci. Sędzia orzekł na jej korzyść, tłumacząc, że jeśli dwoje dorosłych ludzi utrzymuje stosunki seksualne, to dowód na to, że ich relację można uznać za równą małżeństwu.
Inny wyrok w tej sprawie wydał sąd niższej instancji. Stwierdził, że jeśli para nie była mężem i żoną, mężczyzna nie musi płacić na utrzymanie dziecka. Jednak sędzia C.S. Karnan z Sądu Apelacyjnego doszedł do wniosku, że religijne obrzędy, które zwykle charakteryzują tradycjonalne zaślubiny, są jedynie społecznymi formalnościami i nie powinny decydować o tym, co z prawnego punktu widzenia spaja dwoje ludzi. – Jeśli jakakolwiek para postanawia ulec swoim pragnieniom seksualnym, wówczas ten akt staje się całkowitym zobowiązaniem, wliczając poddanie się wszystkim możliwym konsekwencjom, z nielicznymi wyjątkami – wyjaśniał.
Jego kontrowersyjna decyzja wzbudziła szereg humorystycznych reakcji ze strony internautów, ale też dyskusję o tym, co tak naprawdę definiuje związek pomiędzy kobietą i mężczyzną.
Głos w sprawie zabrali również aktywiści i eksperci. – Uzasadnienie wyroku wydaje się dziwne, ale to sposób przedstawienia głębszego problemu, dotyczącego praw osób, znajdujących się w takich relacjach – mówi na łamach „New York Times’a” Urvashi Butalia, feministka i założycielka Zubaan – wydawnictwa non-profit. – Myślę, że stwierdzenie, że pary, które utrzymują kontakty seksualne, powinny być traktowane jak małżonkowie, jest nieco absurdalne – dodaje. – Wprowadza moralność, której nie powinno tu być.
Eksperci ostrzegają, że interpretacja, iż o scementowaniu związku silniej decyduje to, czy dzieli się z kimś sypialnię niż fakt, że jest się po ślubie, może mieć poważne skutki społeczne i zachęcić pary do rozstrzygania sporów na drodze prawnej.
Jednak choć wyrok wydany przez sędziego C.S. Karnana będzie zapewne brany pod uwagę w innych rozprawach podobnego typu, nie oznacza to, że każdy, kto zdecyduje się na przedmałżeński seks, będzie automatycznie traktowany tak, jakby był po ślubie.
Kwestia utrzymywania kontaktów seksualnych przed sformalizowaniem związku od lat budzi w Indiach kontrowersje. Trzy lata temu głośno było o innej sprawie. Jedna z aktorek została pozwana za publicznie wygłaszanie komentarzy na ten temat. Wówczas Sąd Najwyższy orzekł, że przedślubny seks nie stanowi przestępstwa w świetle prawa.
Nastawienie do życia intymnego i luźnych związków zmienia się powoli wśród młodych Hindusów. Badanie z 2009 roku, przeprowadzone przez Międzynarodowy Instytut Nauk o Populacji (International Institute for Population Sciences) pokazuje, że zarówno mieszkańcy miast, jak i terenów wiejskich, stali się bardziej otwarci i chętniej nawiązują relacje seksualne jeszcze przed ślubem.
Wciąż jednak rozluźnienie obyczajów jest w Indiach dość mocno potępiane. Mieszkanie z partnerem przed sformalizowaniem związku powszechnie uchodzi za niemoralne. Nadal zdarzają się też sytuacje, w których sprawdza się, czy kobiety wychodzące za mąż są dziewicami.
Decyzja o tym, że parę pozostającą w stosunkach seksualnych należy potraktować jako współmałżonków, była uwarunkowana osobistymi przekonaniami sędziego Kernana z Sądu Apelacyjnego w Madrasie. Jednak w przypadkach, gdy pomiędzy formalnymi małżonkami nie istnieją relacje intymne, przepisy są bardziej precyzyjne: może być to podstawą do unieważnienia małżeństwa.
Indyjscy prawnicy twierdzą, że prawo rodzinne wymaga wniesienia poprawek, gdyż wydawanych jest zbyt wiele niespójnych wyroków. Sformułowania użyte w przepisach powinny być jasne. W obecnym kształcie wprowadzają niepotrzebny chaos.
Tekst: na podst. Nytimes.com/Izabela O’Sullivan
(ios/sr), kobieta.wp.pl