Była w wiosce amiszów. Mówi, czego wymagają od kobiet
Nie mają w domu elektryczności i bieżącej wody, a edukację kończą, mając zaledwie 14 lat. Wydaje się, że czas w ich przypadku niemal się zatrzymał. Jak naprawdę wygląda życie amiszów i jaką rolę w ich społeczności pełni kobieta? Sprawdziła to polska dziennikarka.
09.09.2024 | aktual.: 09.09.2024 17:24
Harmony to położona w Minnesocie wioska, w której mieszkają Swartzentruber Amish. To właśnie oni uznawani są za niezwykle konserwatywną grupę amiszów pochodzących z tzw. Starego Porządku. Dziennikarka "Wysokich Obcasów" sprawdziła, jak wygląda życie tej właśnie społeczności. Zaskoczeń nie brakuje.
Nie przeglądają się w lustrach
Amisze żyją według niezwykle rygorystycznych zasad. Nie mają telefonów, telewizorów i nie lubią, gdy robi im się zdjęcia. W ich domach nie znajdziemy także luster.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Spoglądanie w lustro jest zakazane, bo amisze uważają, że lustra sprzyjają skupianiu się na wyglądzie i na sobie zamiast na wspólnocie oraz prowadzą do pychy, co jest zaprzeczeniem idei pokory i prostego życia" - zdradził Franz, który oprowadza turystów po miasteczku amiszów.
Zazwyczaj amisze nie używają elektryczności, telefonów, a nawet samochodów. Czasami jednak zmuszeni są do skorzystania z tego typu "udogodnień", np. gdy muszą wezwać pomoc lub pilnie udać się do lekarza.
Szkoły w Harmony, w których uczą się dzieci amiszów, również znacznie różnią się od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Są to zazwyczaj niewielkie domy, do których uczęszczają uczniowie między 6. a 14. rokiem życia. Zdaniem tej społeczności dalsza edukacja mogłaby negatywnie wpłynąć na wyznawane przez nich wartości.
Choć są bardzo wierzący, nie stawiają kościołów. Modlą się w domach.
Feministki wśród amiszów
Dziennikarka Dominika Wantuch natknęła się także na dwie siostry, które choć były amiszkami, znacznie różniły się od innych kobiet ze swojej społeczności. Szybko okazało się bowiem, że świadomie zrezygnowały z małżeństwa.
"Mieszkają same, bo nie chcą mieć mężów, którym będą musiały usługiwać i nie chcą rodzić dzieci" - zaznaczył wspomniany wcześniej mężczyzna.
Bose właścicielki sklepu z rękodziełami nie zgadzały się z tym, jak mężczyźni traktują kobiety. Niestety nie mają one w społeczności zbyt wielu praw.
"Były tu niestety przypadki, że mąż uderzył żonę. Domyślaliśmy się tego, choć ona nigdy się nie skarżyła. Bo co kobieta może zrobić, gdy mężczyzna ma władzę nad nią, a ona ma 10 dzieci i żadnych szans na ucieczkę?"
To także mężczyźni decydują o tym, czy ich córki/żony mogą nosić obuwie i często zbierają im zarobione przez nie pieniądze.
Czytaj też: Uciekła od amiszów. Wróciła 20 lat później
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.