Walczą z wykluczeniem. Założyły lesbijską drużynę sportową
Nazwy z gwiazdką lub plusem oznaczają grupy i kluby sportowe dla osób LGBTQIA. W Warszawie działa grupa koszykarska laski+ i Kobieca* Akademia Piłkarska.
Piłkarska grupa nieformalna, a potem klub sportowy Chrząszczyki może się pochwalić 22-letnią tradycją. Koszykarki w ramach grupy nieformalnej laski+ grają w kosza od 2015 roku.
– Chrząszczyki powstały 1999 roku. To był wynik burzliwych dyskusji na lesbijskiej liście dyskusyjnej. Założyłyśmy najpierw nieformalną grupę, a potem w 2013 klub sportowy. Nie miałyśmy i nie mamy pomysłu na lepszą nazwę – Chrząszczyki – powstała trochę przypadkiem. Jechałyśmy na swoje pierwsze zawody do Londynu. Zawody międzynarodowe, na pełnowymiarowym boisku, w 11-osobowym składzie. Wiedziałyśmy, że nie jesteśmy dobrze przygotowane, to pomyślałyśmy, że wymyślimy taką nazwę, żeby nas zapamiętali – mówi Suzi Andreis, współzałożycielka KS Chrząszczyki.
– Laski+ grają w kosza, to nieformalna grupa, która powstała około roku 2015 w Warszawie. Nie jesteśmy klubem sportowym, nasze granie odbywa się na boiskach ogólnodostępnych, zimą wynajmujemy hale. Kosztami dzielimy się między sobą. Przed pandemią zorganizowałyśmy Pierwszy Amatorski Turniej Koszykówki Kobiet+ , to była superprzygoda – mówi Lan Pham, założycielka nieformalnej grupy koszykarskiej laski+ grają w kosza.
Historia lesbijskiej drużyny piłkarskiej
– W czasach przed Facebookiem i social mediami lesbijki miały jedną listę dyskusyjną - "Polles". Potem powstał portal "Kobiety Kobietom", nasza społeczność ewoluowała. Społeczność piłkarska Chrząszczyków należała do szerszej społeczności lesbijskiej wokół portalu. Przez wiele lat właśnie ten portal organizował każdego roku wielką imprezę urodzinową oraz mecz piknikowy: redakcja portalu kontra reszta świata. W 2007 roku na urodzinach portalu zorganizowałyśmy pierwszy, prawdziwy turniej. Dwa boiska, 8 drużyn. Co ciekawe zgłosiły się zarówno "profesjonalne" piłkarki, jak i osoby, które nigdy nie miały do czynienia z piłką nożną.
To właśnie po tym turnieju zrozumiałyśmy, że części z nas zależy na rozwoju sportowym. Zaczęłyśmy szukać trenerek, boisk. Takich prawdziwych, bez dziur. Hali na zimę, gdzie możemy trenować. Następstwem tej decyzji było powstanie Kobiecej* Akademii Piłkarskiej, projektu sportowo-społecznego. Gwiazdka w nazwie oznacza, że to jest działanie transinkluzywne. Kobieca* Akademia Piłkarska powstała w 2012 roku z inicjatywy KS Chrząszczyki, ale od kilku lat inicjatywę przejęła grupa nieformalna K*AP Family, która powstała właśnie na treningach. Tę edycję K*AP organizuje Fundacja dla Wolności dzięki dotacji programu Aktywni Obywatele – wyjaśnia Andreis.
Na początku były spotkania towarzyskie
Zarówno w przypadku piłkarskiego klubu sportowego, jak i lasek+ grających w koszykówkę wszystko zaczęło się od spotkań towarzyskich.
– Nasz klub przez lata tworzył przestrzeń do spotkań. Teraz jest inaczej, ale na początku, w latach dwutysięcznych dziewczyny, kobiety nieheteronormatywne miały jeszcze mniej miejsc spotkań niż teraz. U nas nigdy wynik sportowy nie był najważniejszy. Pokazujemy, że sam udział w treningu jest ważny. To taka bezpieczna przestrzeń, wspólne doświadczanie sportu. Rozwój sportowy to następstwo naszych spotkań – mówi Andreis.
Przeczytaj: Samuela Górska pokrętnie tłumaczy się ze słów o "żydostwie i LGBT". "Jestem bardzo tolerancyjną osobą"
Sport przeciw wkluczeniom
Jak wyjaśnia Andreis, zamysłem klubu sportowego Chrząszczyki czy potem K*AP Family jest to, żeby wykluczeń w sporcie było jak najmniej.
– Jednym z wykluczeń w sporcie jest wiek. Szkoły piłki nożnej prowadzą tylko kluby (zrzeszone w PZPN). W takiej rzeczywistości w wieku 20 lat jest się już za starą. Kobiety powyżej 20-23 lat (wiek studencki) nie mają gdzie się uczyć grać w piłkę. Postawiłyśmy na brak limitów. Treningi były i są darmowe. To bardzo ważne, nie chcemy, żeby ktoś nie trenował z nami tylko dlatego, że go nie stać. Dla tych, którym zależy na doskonaleniu techniki, mamy pięć supertrenerek (cztery z nich właśnie ukończyły kurs trenerski) – mówi Suzi Andreis.
"Barłóg" przy koszykarskim boisku
– Wraz z graniem w koszykówkę pojawił się u nas tak zwany barłóg. Do "barłogu" przychodziły osoby, które wcale nie miały ochoty grać. Rozkładały kocyk i nam kibicowały, chciały nas wspierać, a potem się integrować – opowiada Lan Pham.
Słowa mogą ranić albo też coś inaczej definiować. Pham dba o ich dobór.
– Specjalnie nie używam słowa "trening", ono oznacza poważne przedsięwzięcie, naukę gry, plan, a my działamy na innej zasadzie – spotykamy się, by amatorsko pograć – wyjaśnia aktywistka.
1000 powodów, by być aktywną sportowo
Zarówno piłkarki, jak i koszykarki są otwarte, wciąż przybywa osób, a to piłkę kopiących, a to rzucających do kosza.
– Myślę, że każda osoba ma inny powód do przyjścia na nasze spotkania czy uczestnictwa w "barłogu". Każda kobieta, kobieta+, osoba LGBTQIA może przyjść na nasze spotkanie. Żeby nie było nieporozumień, wprowadziłyśmy zasady – zakazana jest homofobia, transfobia, ksenofobia, seksizm. Chcemy czuć się bezpiecznie i dobrze się bawić, przy okazji rzucać piłkę do kosza – mówi Pham.
– To jest najważniejsze, bycie razem i dobra zabawa. Jednocześnie widzę, że są osoby, dla których rozwój sportowy jest ważny – te korzystają z rad trenerek. Dzięki temu w jednym miejscu mogą grać, spotykać się i poznawać profesjonalne i piknikowe piłkarki – podsumowuje Andreis.
Marzenia koszykarek i piłkarek
Andreis pytana o to, co jest największym marzeniem sportowej aktywistki mówi: ''Chciałabym, żeby w Polsce powstało radykalne, feministyczno-queerowe środowisko piłkarskie i sportowe''.
– Tutaj nie chodzi o moje wyniki, ale o to, żeby powstała platforma, przestrzeń gdzie będzie miejsce dla kobiet+. Byśmy mogły bezpiecznie grać i cieszyć się z koszykówki, każda tak jak chce! – dodaje Pham.