Nie tylko studentki wchodzą w takie relacje. Kim są Polki, które znalazły sponsora?
Wbrew pozorom na układy sponsorowane nie decydują się główne studentki, które próbują się utrzymać w wielkim mieście. Nie można też na tym zarobić tak dużo, jak podają niektóre media. Małgorzata Kozioł w swojej książce "Sponsoring seksualny. Od transakcji do intymności" obala mity związane z relacjami-układami.
Patrycja Ceglińska-Włodarczyk: Dlaczego zajęła się pani tematem sponsoringu seksualnego?
Małgorzata Kozioł, autorka książki "Sponsoring seksualny. Od transakcji do intymności": Z punktu naukowego można określić, iż wciąż jest to temat "dziewiczy", mało zbadany. Co więcej, najczęściej zjawisko to omawia się z perspektywy kobiety sponsorowanej i dotyczy ogólnego opisu, w tym głównie przyczyn wchodzenia młodych dziewcząt, przede wszystkim studentek, na ścieżkę seksbiznesu. W tych charakterystykach brakuje natomiast postaci mężczyzny – sponsora. Kolejną kwestią jest niepodejmowanie głębszych analiz tego wszystkiego, co dzieje się między sponsorem a kobietą sponsorowaną w sferze interpersonalnej.
Dlaczego tak się dzieje?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Być może wynika to z tego, iż sponsoring wpisuje się w zakres zjawisk objętych tabu społecznym. Jest to temat drażliwy, dotykający intymnych sfer życia człowieka. Stąd też duża trudność w dotarciu do osób nawiązujących te relacje, a następnie przekonania ich do rozmowy.
Podtytuł pani publikacji brzmi "Od transakcji do intymności". Czy rzeczywiście między sponsorem a kobietą sponsorowaną może wywiązać się coś więcej?
Powszechnie intymność utożsamiana jest z bliskością fizyczną, z aktem seksualnym. Niemniej relacja intymna to też relacja nacechowana bliskością emocjonalną i pozytywnymi doświadczeniami partnerów, wzajemną otwartością oraz chęcią wzajemnego zrozumienia i wsparcia. O intymności świadczy też obustronne zaufanie, akceptacja czy służenie sobie pomocą. U wielu moich rozmówców, którzy nawiązywali takie układy, te elementy się pojawiały. Oczywiście, aspekt finansowy w tych relacjach jest obecny, dochodzi tam do transakcji, swego rodzaju wymiany dóbr, aczkolwiek to wszystko nie wyklucza możliwości zaistnienia między partnerami układu elementów składających się na intymność.
Na czym ona polega?
Prowadząc wywiady wielokrotnie słyszałam, zwłaszcza od mężczyzn, że w relacji sponsorowanej mogą być wreszcie sobą, nie muszą ukrywać swoich preferencji czy fantazji seksualnych, ale też jakichś swoich problemów natury emocjonalnej. Dochodzi więc do samoujawniania się przed partnerem z układu oraz braku poczucia lęku przed negatywną oceną. Jak wyjaśniali, żyjąc na co dzień ze stałym partnerem, niejednokrotnie wstydzą się przed nim przyznać np. do swoich fantazji erotycznych i poprosić o ich realizację, boją się wyśmiania.
Natomiast w relacji sponsorowanej tego strachu nie ma bądź jest on minimalny. Wynika to też z tego, że nawiązując układ obie strony ustalają jego zasady, w tym jeśli chodzi o sferę seksualną, przedstawiają swoje oczekiwania. W chwili, gdy są one zbieżne, kontynuują dalsze poznawanie, jeśli nie, wówczas dziękują sobie za poświęcony czas. Wtedy każdy idzie w swoją stronę, bez żadnych ocen personalnych, a przynajmniej bez ich ujawniania.
Jakimi kryteriami kierują się mężczyźni i kobiety w wyborze partnera?
Wybór potencjalnego partnera jest wieloaspektowy. Oczekiwania mężczyzn w stosunku do kobiet, jak i odwrotnie, w przypadku moich rozmówców nie ograniczały się wyłącznie do atrakcyjności fizycznej danej osoby, ale obejmowały również jej cechy intelektualne i osobowościowe. Równie ważne jak wzajemny pociąg seksualny i zbieżność preferencji seksualnych było zawarcie układu z osobą, z którą będą mogli dobrze spędzić czas "pozałóżkowy", czyli rozmawiając na różne tematy, gdzieś wyjść, wyjechać, pouprawiać jakiś sport.
Kobiety oprócz dużej inteligencji oczekiwały od mężczyzny bycia szarmanckim, uprzejmym, troskliwym oraz doceniającym zarówno zalety fizyczne kobiety, jak i intelektualne. Z kolei w przypadku mężczyzn to co było interesujące w ich odpowiedziach odnośnie wyboru kobiety, były ich preferencje związane z wiekiem. Można ich podzielić na dwie grupy - jednych wybierających kobiety młodsze w przedziale wiekowym 19-25 oraz drugich szukających partnerek wśród pań powyżej 25. roku życia.
Powszechna opinia na temat sponsoringu jest taka, że w relacje-układy wchodzą głównie młode dziewczyny, które nie są w stanie utrzymać się samodzielnie. Czy tak rzeczywiście jest?
Rozmawiałam z 16 kobietami i trzy pozostawały nieaktywne zawodowo, przy czym dla dwóch sponsoring stanowił główną formę utrzymania, z kolei trzecia sprawowała opiekę nad małym dzieckiem, pozostając na utrzymaniu męża. Sześć moich rozmówczyń pracowało zawodowo. Według wyników moich badań nie jest to do końca prawdą, że na taką formę relacji decydują się głównie studentki. Tylko trzy z szesnastu kobiet w czasie prowadzenia wywiadów było w trakcie studiów. Co więcej, kobiet w przedziale wiekowym 19-25, czyli okresie powszechnie uważanym za czas zdobywania wykształcenia wyższego, było siedem. Pozostałe badane były to panie powyżej 25. roku życia. Najmłodsza z moich rozmówczyń miała 21 lat, najstarsza zaś 47.
Co pcha kobiety w takie relacje? Prof. Izdebski twierdził, że głównym motywem jest czynnik ekonomiczny.
W przypadku zjawiska sponsoringu ten wniosek nie jest tak jednoznaczny. Wiele kobiet układy oparte na sponsoringu postrzega jako formę relacji łączącej pożyteczne z przyjemnym, tzn. otrzymując gratyfikację za świadczone usługi towarzysko-seksualne, jednocześnie zaspokajają one swoje potrzeby seksualne i psychospołeczne. Niektóre z pań wyznawały, że w tych relacjach szukają nowych doznań, emocji, zaspokojenia psychofizycznych potrzeb, których z różnych powodów nie mogły realizować w życiu prywatnym. Dla większości, o czym wspomniałam wcześniej, układy nie były wyłącznym czy też jednym z głównych źródeł utrzymania.
Jedna z kobiet pozostawała w związku narzeczeńskim z mężczyzną, który ją wcześniej sponsorował.
Zgadza się. Była to jej druga relacja i tutaj faktycznie jej motywacja, aby wejść w układ, była czysto finansowa. Podyktowana tym, że była osobą młodą, niemającą wsparcia rodziny, a musiała utrzymać się w trakcie studiów. Jak opowiadała – jej pierwsza relacja opierała się stricte na wymianie usług, nie było w niej elementów bliskości emocjonalnej. Z kolei w przypadku tej drugiej, od początku jej trwania czuła do tego mężczyzny coś więcej, choć jak przyznała, mocno się przed tym wzbraniała. Tutaj też trzeba zaznaczyć, że wykonywanie tzw. pracy emocjonalnej, polegającej na kontrolowaniu swoich głębszych emocji w stosunku do partnera z układu, jest znaczącą cechą osób nawiązujących te relacje.
Rozmawiała też pani z kobietą, która wprost powiedziała, że sponsoring traktuje jako dodatek do codzienności. Czy dla wielu kobiet sponsorowanych jest to forma oderwania się od rzeczywistości?
W jakiś sposób tak i to w przypadku obydwu stron. Istotą relacji sponsorowanych jest przyjemność. Jak opisywali rozmówcy, nie ma w nich codziennych problemów, rutyny dnia powszedniego, wzajemnych pretensji związanych chociażby z domowymi obowiązkami. Chodzi o miło spędzony czas, są praktycznie same plusy. Niektórzy zaznaczali, że układy dostarczają im adrenaliny, są swego rodzaju przygodą. Istotnym jest także fakt, że będąc w takiej relacji, te osoby oczekują od partnera zaspokojenia tych potrzeb, których akurat brakuje im w swoich stałych związkach czy ogólnie w życiu. Większość moich rozmówców pozostawała w związku małżeńskim czy partnerskim.
Kim są mężczyźni sponsorzy?
Na podstawie danych, jakie uzyskałam od 32 mężczyzn, ich średnia wieku wyniosła 39 lat. Nie są to więc "starsi panowie", jak nieraz można przeczytać czy usłyszeć. Jeśli chodzi o ich status społeczny, są to osoby dobrze sytuowane, najczęściej prowadzące własne biznesy lub zajmujące dobre stanowiska. Można określić, iż są to mężczyźni na przysłowiowym "poziomie", czyli: wykształceni, kulturalni, elokwentni, bardzo dobrzy rozmówcy. Oczywiście mówię to na podstawie moich rozmówców. Z tego co zauważyłam, dużą część sponsorów stanowią osoby, ogólnie ujmując zagubione, charakteryzujące się poczuciem znudzenia codziennością.
Mężczyźni pozostający w stałych związkach poza relacją sponsorowaną często wyznawali, że nie czują się rozumiani oraz dostatecznie doceniani przez swoje stałe partnerki. Pozostają w relacjach, w których ta bliskość fizyczna jak i emocjonalna wygasła. Mężczyźni określający swój stan jako wolny, którzy z różnych powodów nie chcieli się angażować w stałe związki, układy traktowali jako wygodną alternatywę.
Czy ci mężczyźni mają świadomość, że często to zainteresowanie nimi nie jest bezinteresowne?
Nawiązując układ, obie strony mają świadomość, na czym on polega, jakie są jego zasady, i że, jakby nie patrzeć, dochodzi tam do transakcji - wymiany usług. Aczkolwiek, dla większości badanych mężczyzn ten aspekt finansowy stanowił tylko tło relacji, a nie jego podstawę. Dla wielu panów, jak przyznawali, czymś naturalnym jest pomoc bliskiej osobie, z którą łączy ich jakaś więź, a przynajmniej uczucie sympatii, a to według nich właśnie łączyło ich z partnerkami z układu. Chcieli stworzyć relację opartą na autentyczności i szczerości, taką, aby obie strony odczuwały satysfakcję. Dlatego ten wybór kobiety nie był przypadkowy.
Zależało im na jej wcześniejszym lepszym poznaniu się, stąd też kawy zapoznawcze i rozmowy na różne tematy. Ciekawym jest też, jak twierdziła większość z badanych, ich wiedza i umiejętności psychologiczne zawsze sprawdzały się w dobrej ocenie kobiety. Według ich opinii byli oni w stanie już po kilku rozmowach stwierdzić, czy danej kobiecie chodzi tylko o szybki zarobek, czy o stworzenie relacji partnerskiej.
O jakich stawkach mówimy, jeśli chodzi o sponsoring?
Przeglądając ogłoszenia sponsorów, nieraz zdarzało się, że mężczyźni proponowali kwoty na poziomie 10-15 tys. zł miesięcznie. Również w opinii publicznej często można spotkać się ze stwierdzeniem, że te kobiety otrzymują bardzo wysoką gratyfikację w postaci opłacenia mieszkania, studiów, wycieczek plus dodatkowych paru tysięcy na swoje wydatki. Mówiąc o tym moim rozmówcom, jednocześnie pytając, czy faktycznie tak jest, niejednokrotnie reagowali śmiechem i stanowczym zaprzeczeniem.
W przypadku moich rozmówców największa kwota, jaką mężczyzna przeznaczał na układ, wynosiła 8 tys. zł miesięcznie. Należy jednak zaznaczyć, że nie było to przekazanie tej sumy kobiecie w formie fizycznej, a opłacanie m.in. wspólnych wyjazdów, wypadów do restauracji, kina itp. Zazwyczaj jednak respondenci mówili o kwotach wahających się od 200 do 1200 zł za spotkanie, przy czym kilku mężczyzn przyznało, że zdarzyło im się zapłacić kobiecie za jedną noc nawet 2 tys. zł. Ogólna średnia gratyfikacji plasowała się między 400 a 600 zł. Niektóre z kobiet przyznawały, że oprócz ustalonej sumy dostawały również prezenty.
Sponsoring różni się od prostytucji?
Według moich rozmówców, oprócz różnic typu tworzenia relacji 1:1 oraz swobodnego wyboru partnera i jego wcześniejszego poznania, główną różnicą jest inny rodzaj kontaktu między partnerami, który w przypadku sponsoringu opiera się na bliskości emocjonalnej. Wielu spośród badanych swoich partnerów określało mianem przyjaciela, na pomoc którego można liczyć. Nawet po zakończeniu znajomości w sensie układu sponsorowanego.
Co jest najczęstszą przyczyną rozpadu układów?
Rozmówcy za najczęstszy powód podawali rosnące zaangażowanie emocjonalne ze strony partnera. Osoba, która zaczynała czuć coś więcej, niejednokrotnie ujawniała swoje oczekiwania co do chęci przedefiniowania układu w trwały związek. Dla większości badanych, zwłaszcza dla tych pozostających w związku małżeńskim czy partnerskim, było to niemożliwe. Nie chcieli rujnować swojego życia rodzinnego. Ponadto, jak zauważali, świadomość, w jaki sposób taka znajomość się zrodziła, wpływała na problem z zaufaniem tej osobie w kwestii wierności oraz obawą, czy po jakimś czasie historia się nie powtórzy i to oni zostaną zostawieni dla kogoś innego.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.