Wellman o Polkach. Szczery wywiad i szczera diagnoza życia kobiet
Zaczepiają na ulicy, w pociągu, piszą i dzwonią z jednym pytaniem: "Jak żyć, pani Doroto?". - Zupełnie jakbym była premierem – opowiada Dorota Wellman w nowym wywiadzie. Przez lata zdobyła wśród kobiet ogromną popularność i dla wielu stała się wzorem. Dziennikarka przyznaje, że Polki nie mają łatwego życia.
26.01.2018 17:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Większość z nich nie może realizować swoich pasji – mówi w wywiadzie dla "Twojego Stylu". - Liczą pieniądze i z trudem dopinają domowy budżet. Jak tu mówić o spełnieniu? A jednak poznałam kobiety, które mimo ciężkiej, słabo opłacanej pracy mają drugie, czasem nawet trzecie życie i to daje im radość. Drugie to kochająca, udana rodzina. Trzecie: zajęcia, za które nie dostają kasy, ale dzięki którym czują się ważne – opowiada.
Życie Polki z dużego miasta wygląda zupełnie inaczej niż kobiety, której ledwo starcza pieniędzy na jedzenie, żyje w tej tak zwanej Polsce B. - Pod względem wyglądu jesteśmy podobne. Nosimy te same ubrania, które zamawiamy w sieci. Ale szanse, możliwości wciąż są różne. Polska B jeszcze istnieje i ma się źle. To obszary niesprawiedliwości. Kobiety nie mogą tam znaleźć pracy, są na łasce męża albo wyjeżdżają do Holandii sadzić cebulki w szklarniach. Z perspektywy Warszawy, Poznania czy Gdańska myślimy, że wszyscy mamy tak samo. To chyba najbardziej błędne przekonanie – przyznaje dziennikarka.
Trudno się z nią nie zgodzić. W kolorowych magazynach celebrytki opowiadają o nowych kontraktach reklamowych, o podróżach, nowych wyzwaniach. A z czego może być dumna kobieta Polski B? Najczęściej z dziecka.
- Innych źródeł dumy te kobiety nie mają. Bo ani kariera, ani partner, który często popija, bywa agresywny, nie dają satysfakcji. Chyba że wyrwą się z marazmu – przyznaje i dodaje: - Przypomina mi się jedna z bohaterek mojego programu. Z walizką i małym synem uciekła z domu, w którym był alkohol i przemoc. W Warszawie zaczęła sprzątać, a że była pracowita i uczciwa, znalazła pracę w wielu domach. Dziś jest właścicielką małej firmy sprzątającej. (...) Dlatego szlag mnie trafia, gdy czasem w Dzień Dobry TVN mam opowiadać o zabiegu na twarz za 800 złotych. Wielu kobietom w Polsce taka kwota musi przez miesiąc wystarczyć na jedzenie. Trzeba pamiętać, jakie są realia.
Wellman przyznaje też, że kobiety biorą na siebie zbyt dużo. Chcą być perfekcyjne w każdym calu, a to nie jest możliwe. - Postanowiłyśmy, że możemy pracować po 12 godzin dziennie, potem wracać do domu, odrabiać lekcje i rozwiązywać ich problemy. Do tego perfekcyjnie wyglądać, prowadzić domy, a wieczorami dla mężów być kocicami jak z serialu "Gotowe na wszystko". A gdzie czas na odpoczynek, na przyjemności? – mówi.
Kobiety nałożyły na siebie mnóstwo obowiązków, ale i tak to mężczyzna wydaje się głową rodziny.
- Mam nadzieję, że to się będzie zmieniać i będziemy dążyć do związków partnerskich, bo trwają dłużej i łatwiej się w nich porozumieć. Ale patrząc na politykę promującą powrót do tradycyjnej rodziny, mam wątpliwości. Kiedyś lubiłam określenie „tradycyjna rodzina”, dziś to dla mnie synonim układu, w którym rządzi facet – przyznaje dziennikarka.
* Zobacz też: Test na zgodność par: Marcin Prokop i Dorota Wellman*
źródło: Twój Styl