Blisko ludziWeronika ma syna. Szybko zrozumiała, że nie powinna mówić tego na randkach

Weronika ma syna. Szybko zrozumiała, że nie powinna mówić tego na randkach

"Bycie szczerym może nie zapewni ci zbyt wielu przyjaciół, ale zawsze da ci tych właściwych" – przekonywał John Lennon. Jednak wielu Polaków ma problem, by werbalnie wyrazić, co naprawdę myśli. Dotyczy to zarówno relacji z bliskimi osobami, jak i sytuacji zawodowych. Dlaczego czasem tak trudno zdobyć się na szczerość? A może nie zawsze warto?

Nie chciała mówić, że ma syna. Mężczyźni źle to przyjmowali
Nie chciała mówić, że ma syna. Mężczyźni źle to przyjmowali
Źródło zdjęć: © Getty Images

23.08.2020 09:23

Już od czasów starożytnych szczerość jest uznawana za szczególnie wartościową cnotę, zwłaszcza w zestawieniu z dwulicowością, fałszywością czy hipokryzją. Cenią ją niemal wszystkie kultury świata. Stanowiła istotny element samurajskiego kodeksu busido. Gdy w latach 60. XX wieku amerykański naukowiec Norman Anderson z Uniwersytetu Kalifornijskiego opublikował wyniki słynnego badania, którego uczestnicy mieli wskazać najważniejszą z 555 cech innych ludzi, okazało się, że najchętniej widzieliby w swoim otoczeniu osoby szczere i prawdomówne.

 "Mam dziecko i to ukrywałam"

 Jednocześnie trudno nie przyznać racji Fiodorowi Dostojewskiemu, który napisał kiedyś: "Nie ma na świecie nic trudniejszego nad szczerość". Przekonała się o tym Weronika Zawadzka, 34-latka z Radomia. – Gdy byłam nastolatką, zakochałam się bez pamięci w koledze ze szkoły. Nasz romans trwał tylko rok i zakończył się, gdy mój chłopak dowiedział się, że jestem w ciąży. I tak zostałam samotną matką – opowiada.

 Nie ukrywa, że największym wyzwaniem po poznaniu nowego mężczyzny stało się dla niej ujawnienie prawdy o dziecku. – Początkowo myślałam, że szczerość powinna być podstawą każdego związku, ale szybko się z tego wyleczyłam, gdy widziałam, jak faceci reagują na informację, że mam syna. Niektórzy niemal od razu tracili zainteresowanie moją osobą. Dlatego później zaczęłam to ukrywać, co okazywało się jeszcze gorsze, bo przecież w końcu i tak musiałam ujawnić prawdę i partner miał wówczas pretensje, że wcześniej nie powiedziałam mu o dziecku – wspomina Weronika, dziś szczęśliwa żona mężczyzny, który w pełni zaakceptował jej syna.

– Akurat Kubie wyznałam prawdę przy pierwszym spotkaniu. Tym razem szczerość okazała się opłacalna – śmieje się nasza rozmówczyni.

 "Nie wszyscy mnie lubią"

 Ze szczerością nie ma też problemu Monika P., która od wielu lat zajmuje kierownicze stanowiska w różnych firmach. – Myślę, że nie odniosłabym sukcesu zawodowego, gdyby nie umiejętność mówienia ludziom prawdy, nawet nie zawsze przyjemnej – podkreśla. – Wiem, że nie wszyscy mnie lubią, a w prywatnych rozmowach nazywają niekiedy nawet suką, ale lubię grać w otwarte karty. Jeśli widzę, że ktoś nie przykłada się do pracy albo niewłaściwie wykonuje swoje zadania, nie mam oporów, by mu otwarcie o tym powiedzieć. Szczerości oczekuję również od podwładnych. Wolę kogoś, kto otwarcie przyznaje, że nie radzi sobie z obowiązkami, od tego, kto udaje specjalistę, a później trzeba po nim wszystko poprawiać – dodaje Monika.

 Fakt, że pracodawcy doceniają szczerość, potwierdziło badanie przeprowadzone przez naukowców z Harvard Business School. Sprawdzono, czy rekruterzy chętniej zatrudniliby kandydata, który otwarcie odpowiada nawet na najbardziej niewygodne pytania (np. czy brałeś kiedyś narkotyki?), czy też wybraliby osobę odmawiającą odpowiedzi. Blisko 90 proc. ankietowanych bardziej doceniało grę w otwarte karty.

 W innym badaniu pytano uczestników, czy chętniej wybraliby się na randkę z osobą, która przyznała się do ukrywania przed partnerem swojej choroby przenoszonej drogą płciową albo fantazji seksualnej ze stosowaniem tortur czy z kimś, kto odmówił odpowiedzi na te pytania. Co się okazało? Dwóch na trzech ankietowanych wyznało, że wolałoby spotkanie z osobą, która na te pytania odpowiedziała "często", niż z tą, która wybrała opcję "nie udzielę odpowiedzi".

 To dowód na to, że odbiorcy reagują na szczere komunikaty lepiej, niż nam się wydaje i nie mają nic przeciwko kilku słowom prawdy. – Szczerość zwykle przyczynia się raczej do zacieśnienia więzów z druga osobą, a nie pogorszenia z nią relacji. Otwarte wyrażanie myśli powoduje też, że człowiek lepiej czuje się sam ze sobą. Poza tym wiele osób lubi mieć w swoim otoczeniu kogoś, kto zapytany o opinię w danej sprawie odpowie szczerze – podkreśla Agata Pajączkowska, psycholog z poradni Psychowskazówka.

 Szczera jak Natalia Przybysz

 Czy szczerość ma płeć? – Kobiety częściej ulegają emocjom i przejmują się tym, co ktoś powie i pomyśli, dlatego bywają bardziej powściągliwe w wyrażeniu własnych opinii i dużo częściej niż mężczyźni analizują, jak będą postrzegane przez innych w danej sytuacji, a to nie zawsze sprzyja szczerości – mówi Pajączkowska.

 W powszechnej opinii mieszkańcy wsi mają mniejszy problem w wyrażaniu prawdy od osób zamieszkujących miasta. Potwierdziły to przeprowadzane w latach 90. i na początku XXI wieku badania CBOS, z których wynikało, że 50 proc. ankietowanych uznaje osoby z małych miejscowości za szczere, podczas gdy w przypadku mieszkańców miast ten odsetek nie przekraczał 25 proc.

 Czy te podziały są nadal aktualne? Zdaniem Agaty Pajączkowskiej dokonujące się zmiany cywilizacyjne i mieszanie się różnych grup społecznych sprawiły, że podział wieś–miasto stracił na znaczeniu. – Dziś szczerość wiąże się bardziej z akceptacją siebie i otwartością na innych ludzi, a nie miejscem zamieszkania. Nie bez znaczenia jest też wychowanie i to, czy w młodości przekazano komuś sygnał, że lepiej, by nie wtrącał się w cudze sprawy, czy też dopingowano go do bycia niezależnym – podkreśla psycholog.

 Według Pajączkowskiej ze szczerością niekiedy warto jednak poczekać. – To, że my jesteśmy gotowi na jakąś prawdę, nie oznacza, że inni ją zaakceptują – tłumaczy. Przekonała się o tym Natalia Przybysz. Popularna piosenkarka i matka dwójki dzieci przyznała bowiem w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów", że w grudniu 2015 roku usunęła ciążę. "Ja naprawdę nie chciałam tego dziecka. Nie widziałam się znów w pieleszach domowych, w pieluchach" – tłumaczyła gwiazda, wspominając, że po zabiegu poczuła ulgę. "Nagle cieszysz się wszystkim w swoim życiu, tym, co masz. Robisz postanowienia, jakby był Nowy Rok – że teraz zrobisz to i tamto. To najbardziej uskrzydlające przebudzenie. Pięć minut – i masz z powrotem swoje życie" – opowiadała Natalia Przybysz.

 Po wywiadzie na piosenkarkę wylała się fala hejtu i krytycznych komentarzy, zarówno ze strony anonimowych internautów, jak i znanych osób. Tym razem okazało się, że szczerość nie zawsze jest akceptowana.

 Kobiety powinny być też wyjątkowo ostrożne w ujawnianiu swojej przeszłości seksualnej, szczególnie jeżeli była udana. Potwierdza to raport "Zaburzenia seksualne u mężczyzn – obraz problemu oczami kobiet i mężczyzn malowany" przygotowany przez agencję On Board PR Ecco Network pod patronatem Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego.

 Okazuje się, że zwierzenia o udanym życiu seksualnym partnerki w przeszłości mogą negatywnie wpływać na samopoczucie trzech na czterech mężczyzn. Jakie reakcje wywołują? Co drugi facet czuje lęk przed rozczarowaniem ukochanej. 20 proc. załamuje się albo wręcz przeciwnie – zaczyna demonstrować gotowość do seksu, interesując się innymi kobietami. Co piąty mężczyzna przygnieciony wspomnieniami partnerki rozważa zakończenie związku.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (242)