Winoterapia ma działać cuda. Dziennikarz postanowił to sprawdzić
18.12.2018 12:59, aktual.: 18.12.2018 14:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Właściwości kosmetyczne i lecznicze winogron znane są już od starożytności, jednak współcześnie boom na zabiegi z wykorzystaniem wina trwa od kilku lat. Dziennikarz Stuart Heritage postanowił sprawdzić, o co tyle krzyku.
Heritage zauważył, że zabiegi z wykorzystaniem czerwonego wina zyskują na popularności. W jednym z najbardziej luksusowych londyńskich salonów piękności koszt jednego zabiegu z wykorzystaniem wina zaczyna się od 195 funtów, czyli 900 złotych. Choć w Polsce 30-minutowa sesja kąpieli w czerwonym winie kosztuje ok. 150 złotych, czyli mniej niż w Londynie, dla wielu osób to absurdalne, by wydawać takie sumy na wymoczenie stóp i pośladków w alkoholu.
Dziennikarz "The Guardian" postanowił poddać się popularnym zabiegom z wykorzystaniem wina – kąpieli stóp i maseczce na twarz – by przekonać się na własnej skórze o odmładzających właściwościach popularnego trunku.
Choć pierwotnie Heritage planował zanurzenie całego ciała w winie, nie tylko stóp, jego żona kategorycznie się temu sprzeciwiała. Kąpiel stóp była jego planem b, jednak podobnie jak maseczka z wina, miodu, jogurtu i herbaty, okazała się niewypałem.
– Przeczytałem w sieci, że antyoksydanty zawarte w winogronach mogą ujędrnić skórę i zwiększyć jej elastyczność. Po 15-minutowej kąpieli nic takiego nie zauważyłem – przyznał dziennikarz na łamach "The Guardian". Gdy nałożył na twarz maseczkę z dodatkiem wina, rozczarowanie było większe.
– Ta mieszanka cuchnęła i przypominała wyglądem wymiociny, do tego skapywała z mojej twarzy wprost na nowe dżinsy. Muszę jednak przyznać, że kiedy ją zmyłem, moja twarz była wyjątkowo gładka. Może dlatego, że niezwykle dokładnie usuwałam resztki maseczki, w razie, gdyby ktoś zastanawiał się, dlaczego moja twarz śmierdzi alkoholem i jogurtem – zażartował Heritage.
Eksperyment podsumował dość jednoznacznym stwierdzeniem, że "winoterapia jest głupia" i właśnie zmarnował całkiem dobre wino. Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, że nawet niezbyt przychylna recenzja zabiegów z wykorzystaniem wina nie odstraszy zainteresowanych.
Źródło: The Guardian
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl