Wnuczka sprzedała swoją babcię razem z mieszkaniem
Dalszy ciąg i nowe fakty w bulwersującej sprawie 87-letniej pani Zuzanny z Elbląga, którą wnuczka „sprzedała” razem z mieszkaniem. Staruszka od czterech lat musi płacić nowemu właścicielowi czynsz w wysokości 900 zł, a od nowego roku 1400 zł. To więcej niż emerytura schorowanej kobiety, której od dawna brakuje na opłaty. Wirtualna Polska zaangażowała się w pomoc, sprawa już trafiła do jednego z najlepszych prawników w kraju, Lecha Obary.
23.12.2016 | aktual.: 28.12.2016 10:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przypomnijmy – pani Zuzanna wychowywała swoją wnuczkę po śmierci jej rodziców. Wyjeżdżała do pracy za granicę, imała się różnych zajęć, żeby ukochanej Izabeli nic nie brakowało. Pokazuje albumy z wakacji, które razem spędzały w ciepłych krajach. Mówi, że jeśli czegoś brakowało dziewczynie, to chyba ptasiego mleka. Mieszkały razem w Elblągu w pięknym, dużym, trzypokojowym mieszkaniu. Kupiła je pani Zuzanna, ale w akcie jako właścicielkę wpisała Izabelę. Tym bardziej nie może pogodzić się z tym, co zgotowała jej wnuczka.
- To była taka dobra dziewczyna - mówi nam starsza pani łamiącym się głosem. - Nie sądziłam, że przed śmiercią zgotuje mi takie piekło.
Izabela M. najpierw podpisała z panią Zuzanną umowę najmu, a następnie postanowiła mieszkanie sprzedać - wraz z babcią. Miała zaoferować atrakcyjną cenę, ze względu na to, że lokal był zamieszkany. Za kwotę 130 tysięcy kupił go właściciel biura nieruchomości. Jak powiedział Wirtualnej Polsce, od Izabeli M. miał jedynie informacje, że mieszkanie jest wynajmowane. Polskie prawo nie zabrania tego typu transakcji, wszystko odbyło się więc zgodnie z przepisami. Zgodził się wynajmować je staruszce za 600 zł miesięcznie. Jak twierdzi, nie wiedział, że lokatorką będzie babcia sprzedającej. Według pani Zuzanny, nowy właściciel chce się jej pozbyć na wszystkie sposoby. Staruszka utrzymuje, że zastraszaniem zmusił ją do podpisania zgody na opuszczenie mieszkania.
- Wróciłam z zabiegu, a tam zmienione zamki, nie można wejść do domu - opowiada pani Zuzanna.
Zdesperowana kobieta zgodziła się na podpisanie dokumentu. Nowemu właścicielowi zalega również z czynszem. Żeby mieć pieniądze, systematycznie wyprzedaje wszystkie cenne rzeczy i meble, które jej jeszcze zostały. To nie koniec dramatu starszej pani, bo od nowego roku czynsz ma wynosić 1400 zł. To więcej niż jej emerytura.
- To mieszkanie to dorobek mojego życia - mówi nam pani Zuzanna. - Sama je wyremontowałam, miałam w nim mieszkać do śmierci. Gdzie teraz pójdę?
Pani Zuzannie pomagają sąsiedzi i znajomi. Kupują jej potrzebne leki i robią zakupy spożywcze. Jedna z takich osób jest pani Ilona, która dowiedziała się o sprawie starszej pani z mediów społecznościowych. Kilkanaście osób zaangażowały się w zbiórkę żywności, kupiły również leki i odwiedziły panią Zuzannę.
- Serce się kroi, jak się z nią rozmawia - mówi pani Ilona. - Ona cały czas tam siedzi i płacze.
Jak mówi pani Zuzanna i osoby zaangażowane w doraźną pomoc dla niej, to nie jedzenie jest teraz najbardziej potrzebne, bo dzięki dobrym ludziom, ma na razie zapasy. Nie wie jednak, jak opłaci czynsz, bo nie ma z czego. Mieszkanie, w którym nadal przebywa, nowy właściciel wystawił na sprzedaż. Wirtualna Polska skontaktowała się z mecenasem Lechem Obarą, który chce zająć się tą sprawą. Jak nam przekazał, ma już przygotowanych kilka konstrukcji, dzięki którym może uda się doprowadzić tę sprawę do szczęśliwego zakończenia.
Karolina Głogowska/Ingrid Hintz-Nowosad
W sprawie pomocy dla pani Zuzanny prosimy o kontakt z redakcją: lifestyle@grupawp.pl