ModaWoźna spalona słońcem

Woźna spalona słońcem

Kiedy byłem małym dzieckiem, rodzice zabrali mnie pierwszy raz nad polskie morze. Było cudownie. Jeszcze dziś wraca do mnie wspomnienie piosenki, jaką wtedy usłyszałem w radio. To były "Dmuchawce, latawce, wiatr". Ta piosenka zawsze już będzie mi się kojarzyła z latem i morzem.

Woźna spalona słońcem
Źródło zdjęć: © AKPA

03.07.2007 | aktual.: 03.07.2007 15:38

Kiedy byłem małym dzieckiem, rodzice zabrali mnie pierwszy raz nad polskie morze. Było cudownie. Jeszcze dziś wraca do mnie wspomnienie piosenki, jaką wtedy usłyszałem w radio. To były "Dmuchawce, latawce, wiatr". Ta piosenka zawsze już będzie mi się kojarzyła z latem i morzem. Oczywiście Urszula, która śpiewała na łące z dziwną opaską na czole, również kojarzyła mi się z latem. Potem już nie...

Na tamten moment, czyli początek lat osiemdziesiątych kiczowaty wizerunek artystki był jak najbardziej trafiony. Przecież całe lata osiemdziesiąte to jeden wielki kicz. Okazuje się chyba jednak, że Urszula nie potrafiła płynnie przeskoczyć w następne lata, już z inną stylistyką.

Nie potrafię ogarnąć swoim rozumem, jak można na koncert włożyć sukienkę w łączkę a'la podomka lub fartuch pani woźnej. Kiepski wybór. Kolor okropny i pomijam już moją niechęć do różowego koloru. Falbanki, koronki i niepotrzebna już biżuteria tworzą naprawdę infantylną, tandetną całość. Poza tym gwiazda formatu Urszuli, powinna zwracać uwagę na szczegóły, takie, jak zbyt mocno opalona twarz i bardzo blade nogi. Z wizerunkiem woźnej spalonej słońcem nawet "Dmuchawców" śpiewać nie powinna.

BIAŁE, BAWEŁNIANE GACIE Widać jednak, że zamiłowanie Urszuli do pstrokatych kwiatuszków na ubraniu nie jest przypadkowe. Jeśli nie w wersji maxi, to w wersji mini też się pojawią. No cóż. Piosenkarka często ubierana jest przez Macieja Zienia. Jest stałą bywalczynią jego pokazów. Tym razem chyba jednak nie skorzystała z usług i wskazówek projektanta. Nie podejrzewałbym Macieja o takie potknięcie. Bardziej stawiałbym na Bazar na Stadionie X-lecia w Warszawie.

Niebieski kolor jest zdecydowanie najmodniejszy w tym sezonie, ale nawet to nie zmienia faktu, że rozmiarowo w tym przypadku nic nie jest odpowiednio dobrane. Za mała marynarka i za duże, za szerokie i za długie spodnie tworzą lekko karykaturalną całość. Ciąża to wspaniały czas dla kobiety, ale to nie znaczy, że można zapominać o stroju.

Szczególnie, kiedy artystka wychodzi na scenę i zaczyna śpiewać. Kolorowa falbaniasta bluzeczka jest zdecydowanie nie do przyjęcia. Tak samo jak fioletowe, kompletnie niemodne okulary. Ale to akurat fetysz Urszuli, z którym walczyć nie będę.

BIAŁE, BAWEŁNIANE GACIE Zupełnie inaczej jest w przypadku Joanny Brodzik. Aktorka bardzo dba o swój wizerunek. Zawsze nienagannie ubrana. Jest piękną kobietą, która zwraca uwagę wszystkich. Jest dla siebie najlepszą wizytówką, a co za tym idzie, nie ma mowy o jakiejkolwiek wpadce modowej.

Po fenomenalnym sukcesie "Kasi i Tomka", zainteresowanie mediów aktorką sięgnęło zenitu. Dlatego też Joanna tak bardzo zwraca uwagę na to, co ma na sobie. Czarny prosty żakiet podkreśla ciemne oczy aktorki. Świetnym detalem są rękawy 3/4 i stójka zamiast kołnierza. Nie ma wrażenia, że żakiet jest za ciężki. Bardzo dobrze do całości dobrana została szeroka spódnica z ażurowym haftem na dole. Stonowaną kolorystykę stroju ożywiają intensywne pomarańczowe rajstopy.

Aktorka wie, że z akcentami przesadzać nie wolno, dlatego założyła wysokie buty na płaskim obcasie a'la oficerki, czym udowadnia, że nie tylko wysokie szpilki mogą być bardzo kobiece. Delikatny, prawie niezauważalny makijaż i prosta fryzura nadają Joannie dużo naturalności.

BIAŁE, BAWEŁNIANE GACIE Tą naturalność Joanna Brodzik przenosi w swoje role. Któż nie zaśmiewał się do łez oglądając perypetie wspomnianej już wcześniej Kasi z serialu "Kasia i Tomek". Chyba też wszyscy trzymali kciuki za Magdę Miłowicz, aby w końcu związała się z Piotrem Korzyckim. Gwiazda zagrała we wszystkich sztandarowych filmach i serialach. Stała się ikoną stylu dla wielu kobiet.

Mogłoby się wydawać, że tym większa presja by dobrze wyglądać. Okazuje się jednak, że Joanna ma właściwy dystans do tego, co robi. Jak również do tego, co nosi. Często eksperymentuje z kolorem włosów. Raz jest blondynką, raz brunetką. Ja zdecydowanie stawiam na blond. Ten kolor bardzo pasuje do wrzosowego koloru koszuli, której jedynym ozdobnikiem są falbany przy zapięciu. Luzu i nonszalancji, nadają przetarte dżinsy biodrówki. Spodnie podkreślają zgrabną figurę aktorki.

Doskonałym wyborem jest torebka vintage, jakby wyciągnięta z szafy babci i również szare buty na płaskim obcasie. Jeśli kobiety będą naśladowały styl Joanny Brodzik, możemy mieć pewność, że niebawem staniemy się kolejną po Paryżu, Londynie, czy Mediolanie stolicą światowej mody.

Mariusz Brzozowski- współtwórca duetu Paprocki&Brzozowski. Ma na koncie m.in. tytuł "Projektanta Roku 2004" miesięcznika 'ELLE' oraz nagrodę dla "Osobowości w Modzie i w Sztuce". Moda to jego pasja i sposób na życie.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)