Blisko ludzi#WRękachKobiet. Joanna Fedorowicz studiowała w Dolinie Krzemowej. Na pomysł, z którym przyjechała do Polski, dostała 4,5 mln zł

#WRękachKobiet. Joanna Fedorowicz studiowała w Dolinie Krzemowej. Na pomysł, z którym przyjechała do Polski, dostała 4,5 mln zł

Joanna Fedorowicz jest pomysłodawczynią i współzałożycielką OvuFriend. To aplikacja, która dzięki sztucznej inteligencji analizuje dane o kobiecym zdrowiu, samopoczuciu i uczy się jej płodności. Pomysł zrodził się w San Francisco, a jest realizowany w Polsce. Joanna dostała na niego olbrzymie finansowe wsparcie.

Joanna Federowicz, założycielka aplikacji wspierającej kobiety w zajściu w ciążę
Joanna Federowicz, założycielka aplikacji wspierającej kobiety w zajściu w ciążę
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Anna Podlaska

11.08.2020 18:19

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Joanna Fedorowicz kilka lat temu wyjechała do San Francisco studiować MBA (prestiżowe studia menadżerskie uznawane na całym świecie – przyp. red.). Duch przedsiębiorczości, którego poczuła w Dolinie Krzemowej – sercu zaawansowanych technologii – popchnął ją do rozkręcenia własnego biznesu. Zajęła się tworzeniem aplikacji, która nie tylko pomaga określić kobiecie jej płodność, ale również wykrywa potencjalne oznaki zespołu policystycznych jajników, chorób tarczycy, endometriozy czy innych problemów z płodnością i cyklem miesiączkowym. Na rozwój projektu dostała wsparcie z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.

Anna Podlaska, WP Kobieta: Masz bogate doświadczenie, ale nigdy nie myślałaś o własnej firmie. Skąd pomysł na aplikację, która pomaga kobietom zrozumieć ich płodność?

Joanna Fedorowicz, pomysłodawczyni aplikacji OvuFriend: Pomysł pojawił się kilka lat temu. Motorem do działania były studia MBA w Dolinie Krzemowej w Stanach Zjednoczonych. Ludzie robią tam niesamowite rzeczy, jedne im wychodzą, inne nie. Nie boją się porażek. Tego ducha przedsiębiorczości czuć wszędzie. To mnie zainspirowało. Do tego w USA zetknęłam się po raz pierwszy z problemem niepłodności.

Rozumiem, że sama zaczęłaś starać się o dziecko?

Po studiach MBA zaczęłam myśleć o potomstwie, a ponieważ jestem z zawodu inżynierem, lubię mieć wszystko poukładane, zarówno w firmie, jak i w życiu prywatnym.

Po kilku miesiącach świadomego, ale bezowocnego starania o ciążę zaczęłam się nieco niepokoić, interesować tym, na co nigdy nie zwracałam uwagi. Odezwał się wówczas mój zawodowy duch – zaczęłam analizować, zbierać dane, czytać, sprawdzać, podpatrywać start-upy w USA, które zajmują się tym tematem.

I jak to przełożyłaś na aplikację pomagającą monitorować płodność?

Zaczęłam od stworzenia społeczności kobiet, które starały się o dziecko, miały problemy z zajściem w ciążę, chciały podzielić się informacjami o sobie, o własnym zdrowiu za pomocą platformy internetowej. Przez kilka lat wpisały one do naszego, wówczas jeszcze dość prostego kalendarza dni płodnych, miliony danych o zdrowiu hormonalnym, płodności i cyklach miesiączkowych.

Na przestrzeni ostatnich dwóch lat ja i mój zespół inżynierów od sztucznej inteligencji i ekspertów medycznych przeanalizowaliśmy i nauczyliśmy się cykli miesiączkowych setek tysięcy kobiet, ich odczuwalnych objawów, leków czy aktywności. Na tej bazie powstała aplikacja mobilna wykorzystująca algorytmy sztucznej inteligencji, która analizuje płodność, pomaga szybciej zajść w ciążę, wykrywa problemy ze zdrowiem hormonalnym na wczesnym etapie.

Co niezwykłego jest w waszej aplikacji? Czym różni się od kalkulatorów płodności dostępnych w internecie?

Szeroko dostępne kalkulatory płodności lub dni płodnych mają bardzo wąskie działanie i zazwyczaj analizują niewielki zakres danych. Są dobre dla łatwych cykli miesiączkowych, gdy nic się nie dzieje. Z cyklami nieregularnymi, trudnymi w interpretacji radzą sobie bardzo słabo. Aplikacja OvuFriend oprócz wyznaczania dni płodnych, owulacji, interpretacji cyklu, analizuje również inne wpisywanie do aplikacji objawy (około 80 różnych) czy plamienia występujące w trakcie cyklu miesiączkowego. Algorytmy analizują mnóstwo różnych danych pod kątem zdrowia hormonalnego i płodności.

Często kobiety zrzucają różne niepokojące objawy na karb przemęczenia, stresu. A problemy z cyklami miesiączkowymi, suchą skórą, niskim libido mogą być spowodowane np. chorobami tarczycy.

Najtrudniej wykrywa się objawy, które są rozproszone po całym organizmie. Łatwo jest zdiagnozować złamaną rękę, ale jeżeli kobieta jest np. drażliwa, nadmiernie śpiąca, ma skąpe miesiączki, to zazwyczaj się to ignoruje, nie wiążę jednego z drugim. Problemy zazwyczaj wychodzą przy np. staraniach o ciążę czy menopauzie. My, jako twórcy aplikacji, nie chcemy zastępować lekarza, on i sprzęt medyczny są numerem jeden, natomiast to, co mnie pociąga, to to, że wiele rzeczy jesteśmy w stanie wychwycić na wczesnym etapie, w warunkach domowych, przy niewielkim wysiłku obserwacji tego, co mówi nam nasze ciało i cykle miesiączkowe.

Jak sfinansować taki projekt? Współpracujecie z ekspertami od sztucznej inteligencji, naukowcami, lekarzami to ogromne przedsięwzięcie.

Po tym, jak przekonaliśmy do udziału w tworzeniu naszego narzędzia specjalistów, zaczęliśmy się starać o środki finansowe na rozwój od Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Otrzymaliśmy 4,5 mln zł dofinansowania na analizę danych, na stworzenie mechanizmów sztucznej inteligencji. Poza tym portal i aplikacja część kosztów pokrywa samodzielnie, dążymy do tego, aby stało się to jak najszybciej. Badania naukowe jednak kosztują, aby coś zrobić dobrze, to potrzebne jest często spore dofinansowanie. Dlatego skorzystaliśmy ze środków na innowacje.

Praca nad aplikacją OvuFriend trwa już kilka lat i miała różne fazy. Co było najtrudniejsze do tej pory?

Najważniejszy i najtrudniejszy jest dobór ludzi, najlepszych ekspertów w swoich dziedzinach. Poza tym, jak znajdziesz odpowiedniego specjalistę, to często niełatwe jest przekonać go do projektu. Myślę, że nam się to udało, ponieważ problem, jaki rozwiązujemy, jest bardzo ważny, rosnący i globalny. W branży nowych technologii kluczowe jest też zgromadzenie danych. Sztuczna inteligencja tym się karmi, stąd też nasz sukces, że my te unikatowe dane w ogromnej ilości już mieliśmy.

Co jeszcze jest ważne przy rozwoju takiego projektu?

Uważam, że najpierw należy sprawdzić, czy pomysł ma sens. My to zanalizowaliśmy poprzez platformę OvuFriend dla kobiet starających się o ciążę, na którą zarejestrowały się setki tysięcy użytkowniczek. Okazało się, że dotykamy problemu ważnego dla wielu kobiet. Mnóstwo z nich ma problemy z zajściem w ciążę, poronieniami, zaburzeniami hormonalnymi czy postępującą endometriozą.

Po drugie, jak wynika z analiz, my, kobiety chcemy wiedzieć, jaka jest nasza kondycja zdrowotna, uwielbiamy się radzić, porównywać, stąd siła społeczności. Podobnie z naszą aplikacją – kobiety fascynują się swoim zdrowiem, płodnością. Również etap świadomego starania o ciążę jest dla wielu par bardzo ważny, to jeden z etapów w życiu, w którym baczniej przyglądamy się swoim cyklom, odczuwalnym objawom, płodności.

Ile czasu kobiety spędzają na korzystaniu z aplikacji? Kiedy będzie można skorzystać z niej w pełni i ile będzie kosztować?

Aktualnie średni czas to jest 10 minut, to bardzo dużo. Są kobiety, które odwiedzają nas na kilkanaście sekund, ale są takie, które spędzają z nami pół dnia. Niesamowite jest to zaangażowanie.

Przed nami wdrożenie wszystkich rezultatów naszej dotychczasowej pracy. Premiera pełnej wersji OvuFriend odbędzie się pod koniec sierpnia, ale już teraz w aplikacji jest podstawa, która analizuje skrupulatnie cykl miesiączkowy.

Aplikacja jest w dwóch wersjach, darmowej i płatnej. Darmowa wersja pomaga ustalić owulację, wyliczyć dni płodne. Wersja premium da więcej spersonalizowanych analiz, raportów, wykryje problemy, da wsparcie i ona kosztuje 29 zł miesięcznie. Zależy nam na tym, aby pomagać jak największej ilości kobiet.

Jesteś już mamą, jak godzisz biznes z macierzyństwem?

Rodzina i praca dają mi siłę, chociaż nie chcę koloryzować. Firma, start-up to trudna, dość intensywna droga. Ja lubię ten pęd, jak dużo się dzieje i jeśli widzę sens, mogę dużo i długo pracować. Sukces to bardziej maraton niż sprint. Dużo wytrwałości potrzeba, aby faktycznie coś dobrego zbudować. Są etapy trudne, zarwane noce, chwile zwątpienia.

Dla mnie istotnym wsparciem w przedsięwzięciu było to, jakie uzyskaliśmy jako zespół z Google for Startups. Zostaliśmy wybrani do Google Residency Program, to sześciomiesięczny program dla firm technologicznych z potencjałem globalnym, który daje dużą dawkę wiedzy, motywacji do działania, pracy nad sobą i pozwala poukładać dobrze procesy, przemyśleć strategię ze wsparciem świetnych mentorów. Polecam bardzo szukanie tego rodzaju wsparcia i nauki od najlepszych. To pozwala iść na skróty tam, gdzie się da, nie popełniać błędów oczywistych i skupić się na tym, co ważne.

Aplikację można pobrać tutaj: https://ovufriend.pl/ 

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (182)