Współtwórca internetu w Polsce prosi o pomoc dla syna. Dominik choruje na białaczkę
Dominik od trzech tygodni przebywa w izolatce i ma ograniczony dostęp do mediów społecznościowych. Stara się jednak co jakiś czas wysłać podziękowania za wsparcie w trudnym momencie. Zabawnie, przekornie, jak prawdziwy fighter. I to po raz kolejny, bo choroba zaatakowała ponownie, po 12 latach.
Można pieniądze wpłacać na konto założone w Fundacji Siepomaga – kliknij w link
Tadeusz Węgrzynowski jest współtwórcą polskiego internetu. To on jako pierwszy wysłał maila i dał Polakom dostęp do poczty elektronicznej. Nazywali go fantastą, kiedy zakładał, że internet stanie się kiedyś potęgą. Nikt nie widział w podłączeniu do sieci wielkich możliwości, lecz szybko wszyscy się przekonali, że jest inaczej.
Dziś „internet” może pomóc panu Tadeuszowi w ratowaniu syna Dominika. Młody mężczyzna przebywa obecnie w warszawskim szpitalu na Banacha. Choruje na ostrą białaczkę limfoblastyczną. Po raz drugi po 12 latach.
"Dziękuję bardzo darczyńcom! Jesteście kochani! Dług moralny odpracuję, grabiąc liście w ogrodach, wynosząc śmieci do śmietnika i odprowadzając dzieci do przedszkola!" - takimi słowami zwraca się wszystkich Dominik, który od trzech tygodni przebywa w izolatce i ma ograniczony dostęp do mediów społecznościowych. Stara się jednak co jakiś czas wysłać podziękowania za wsparcie w trudnym momencie. Zabawnie, przekornie, jak prawdziwy fighter. I to po raz kolejny.
Choroba po raz pierwszy zaatakowała 12 lat temu. Młody chłopak, świetnie rozwijający się, nagle wylądował w szpitalu, nie wiedząc, czy uda mu się przeżyć.
- Dominik miał 22 lata i studiował na SGH, kiedy pojawiła się w jego życiu choroba – wspomina jego tata, Tadeusz Węgrzynowski. - Syn był coraz słabszy, a jego stan zdrowia pogarszał się z dnia na dzień, więc udał się na badania. Okazało się, że w szpiku wykryto 96 proc. komórek nowotworowych. Dominik przebywał w Centralnym Szpitalu Klinicznym na Banacha.
To wtedy internet bardzo pomógł całej rodzinie. Dzięki dostępowi do informacji na całym świecie mogli zdobywać cenne wskazówki jak radzić sobie z chorobą i konsultować z innymi ich przypadki. Mieli też dostęp do światowych baz dawców szpiku.
- Dominik spędził wówczas w szpitalu trzy miesiące, ale udało mu się pokonać chorobę. Nadal biorąc chemioterapię, wrócił na studia, a potem nawet zdecydował się wyjechać w ramach programu Erasmus na studia do Szwecji. Bardzo chciał pokazać, że naprawdę powrócił do normalnego życia – dodaje pan Tadeusz.
Niestety, po 12 latach pojawiły się dokładnie takie same objawy jak kiedyś. Znowu całą rodzinę czekała niepewność, lęk, a myśl, że po raz kolejny muszą zmierzyć się z wrogiem, na pewno nie jest dla nich łatwa. Jest ogromna szansa na to, że tym razem Dominikowi także uda się wyzdrowieć, ale potrzebny jest lek.
- Dominik dzielnie walczy z chorobą. Teraz jest trudny okres po bardzo silnej pięciodniowej chemii, musi wytrzymać trzy ciężkie tygodnie, ale wie, że są już pieniądze na pierwszy 28-dniowy cykl podania leku. Dziękujemy wam za to. To dzięki wam! Jak to sam powiedział, kiedy wychodził z domu do szpitala - "Czuję się jak współczesny powstaniec". Na razie musiał wyłączyć się z komunikacji ze światem zewnętrznym. Oddział Transplantacji Szpiku to jego współczesny powstańczy oddział walczący z podstępną chorobą. Znajduje się tam kilkanaście osób. Lekarze i personel medyczny robią, co mogą, aby ich wesprzeć. Mają broń w postaci aparatury medycznej, strzykawek, krwi i chemii, ale ciągle brakuje środków na leki nowej generacji, które są bardzo drogie – napisał w mediach społecznościowych Tadeusz Węgrzynowski.
Przy nawrocie choroby niestety sama chemioterapia nie wystarcza, potrzebny jest biologiczny lek, który ma wspomóc organizm chorego. - Lek ten, oprócz tego, że wzmacnia organizm, ma także wybić resztki komórek nowotworowych. 3-miesięczna terapia kosztuje 880 tys. zł. W tej chwili zebrano 660 tys. zł dzięki pomocy dwóch fundacji: Siepomaga.pl i Kawałek Nieba – wyjaśnia tata Dominika w rozmowie z WP Kobieta.
Lek niestety nie jest refundowany, a przy tym jest bardzo drogi. W Polsce podaje się go od 5 lat i ma bardzo dobre wyniki w leczeniu. Produkuje się go dla 1000 osób. Nie jest jednak na kieszeń przeciętnego człowieka. Lekarze polecili rodzicom Dominika skontaktowanie się z fundacjami specjalizującymi się w tego rodzaju pomocy i zbiórkach pieniężnych.
- Zobaczyłem, jaka jest wrażliwość polskich internautów, kiedy pieniądze zaczęły spływać na konto fundacji. To podobna zależność jak kiedyś, kiedy obserwowałem, w jakim tempie rozrasta się polska sieć. Wstąpiła w nas nadzieja. Zrozumieliśmy, że jest nadzieja, że uda się zgromadzić pieniądze dzięki sieci gorących serc. Młodzież z naszego miasta sama, bez prośby z naszej strony, zaangażowała się w pomoc. Organizują festyny, tworzą akcje społeczne w ramach wsparcia — mówi wzruszony pan Tadeusz. – Na ustach Dominika po raz pierwszy od miesiąca pojawił się uśmiech.
Białaczka to grupa nowotworów złośliwych układu krwiotwórczego. Może być ostra lub przewlekła, szpikowa lub limfatyczna. Objawy nie są niestety charakterystyczne i rozpoznanie może stanowić problem, są jednak pewne symptomy, na które warto zwracać szczególną uwagę. Najczęściej występujące to: gorączka, osłabienie i bóle stawów i kości. Dodatkowymi wskazówkami są obniżona odporność, niedokrwistość, zawroty głowy, bladość skóry, duszność wysiłkowa, większa podatność na zakażenie, częste zmiany zapalne w jamie ustnej, krwawienie z nosa, a także z przewodu pokarmowego, potliwość i utrata masy ciała.
Jeżeli chcecie wspomóc Dominika, możecie przelać na konto fundacji dowolny datek. Ważna jest każda złotówka.
Można pieniądze wpłacać na konto założone w Fundacji Siepomaga – kliknij w link
albo na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”:
Bank BZ WBK
Numer konta: 31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: “1711 pomoc dla Dominika Węgrzynowskiego”
Wpłaty zagraniczne:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”:
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Bank Zachodni WBK
Title: “1711 Help for Dominik Wegrzynowski”