FitnessPiersi w formie, czyli jak dbać o biust

Piersi w formie, czyli jak dbać o biust

Piersi w formie, czyli jak dbać o biust
Źródło zdjęć: © 123RF.COM
Maja Miloch

Chcemy czy nie, ale biust jest jednym z symboli kobiecości. Jędrny, krągły, zdrowy - to marzenie wielu Polek. Niestety większość z nas zaczyna dbać o swoje piersi dopiero wtedy, kiedy zauważy pierwsze niepożądane zmiany. A zdecydowanie lepiej zacząć działać wcześniej - profilaktyka przynosi świetne rezultaty.

Już 50 lat temu amerykańskie feministki rzucały w ogień biustonosze, uznając je za symbol zniewolenia kobiet i męski fetysz. Teraz Gwyneth Paltrow też radzi kobietom, by paliły swoje staniki, chociaż z zupełnie innych powodów - by oczyścić się ze wspomnień po nieudanych związkach. Gdy jednak porzucimy te ideologiczne rozważania, pozostaje pytanie - czy nosić biustonosz, by utrzymać piersi w lepszej kondycji? Odpowiedź wcale nie jest taka prosta.

Francuscy naukowcy przekonują, że zdecydowanie powinniśmy o nim zapomnieć. Prof. Jean-Denis Rouillon z Uniwersytetu Franche-Comte w Besancon twierdzi wręcz, że stanik kobietom szkodzi.

- Wyniki badań potwierdzają hipotezę, że biustonosz nie jest kobiecie potrzebny - wyjaśnia naukowiec. - Medycznie, fizjologicznie czy anatomicznie noszenie biustonosza, które ma przeciwdziałać grawitacji, wcale nie wpływa korzystnie na piersi.

Trzeba przyznać, że Francuz długo badał kobiece biusty - poświecił temu aż 15 lat! Analizował piersi 130 kobiet w wieku od 18 do 35 lat o różnych rozmiarach miseczek. Wszystkie poprosił o to, by nie nosiły biustonosza przez określony czas - od kilku miesięcy do paru lat. Regularnie dokonywał pomiarów kobiecych piersi i analizował odpowiedzi dotyczące odczuwania bólu pleców albo dyskomfortu podczas wykonywania codziennych czynności.

Według Francuza stanik może przynieść więcej szkód niż korzyści. Przede wszystkim sprawia, że piersi stają się bardziej obwisłe. Dzieje się tak, bo nie muszą one stawiać oporu grawitacji przez co tracą jędrność. Uwięzienie biustu w miseczkach może powstrzymywać rozwój tkanek podporowych, zapewniających jego elastyczność. Ekspert uważa, że biust będzie się lepiej prezentował, jeśli kobieta zrezygnuje ze stanika. - Wtedy nie opada, lecz napręża się i podnosi. Poprawia się też kondycja skóry - zaznacza. Stwierdził nawet, że u młodych kobiet, które "uwolniły" piersi, doszło do zwiększonej produkcji kolagenu.

Badanie Francuza wykazały także, że stanik nie pomaga, wbrew powszechnemu przekonaniu, zapobiegać bólom pleców.

Jednak nie zawsze uwolnienie biustu może wyjść na zdrowie. Eksperci ostrzegają na przykład, że trening bez biustonosza naraża piersi na urazy. Dr Joanna Scurr z Uniwersytetu Portsmouth zbadała, że w trakcie biegania piersi odbijają się nawet do 14 cm od ciała. W trakcie godzinnego biegu "pokonują" średnio około 430 m, a duże nawet do 1,5 km. Poza tym w trakcie biegu piersi narażone są na wstrząsy, co powoduje zanik jędrności. Długotrwały jogging może spowodować też bolesne otarcia. W tym wypadku warto wybrać więc dobry stanik.

1 / 5

Idealny biustonosz

Obraz
© 123RF.COM

Trzeba jednak pamiętać, że przywołane wcześniej badania francuskiego naukowca skupiały się na stosunkowo młodych kobietach. Co jednak, gdy przekroczyłyśmy czterdziestkę? Niestety czas działa na naszą niekorzyść, zwłaszcza w przypadku ciężkiego biustu. W piersiach znajdują się tzw. więzadła Coopera, które odpowiadają za przyczepienie biustu do klatki piersiowej. Są zbudowane z włókien kolagenowych i unerwione. Więzadła te, jeżeli biust jest niepodtrzymany i narażony na przeciążenie, rozciągają się, a ich unerwienie sprawia, że odczuwamy ból, kiedy naciągnięcie więzadeł staje się zbyt duże. Problem polega na tym, że rozciągnięte ponad miarę więzadła mają problem z powrotem do stanu początkowego. Czasami może to okazać się niemożliwe, a to oznacza niestety opadanie piersi. Z wiekiem, gdy produkcja kolagenu zmniejsza się, zjawisko to jest coraz częstsze.

Tutaj rozwiązaniem może być biustonosz... idealny, który wyprodukowała firma Corin. Zresztą przyda się on też młodszym kobietom. Badania nad nim prowadzili lekarze z Kliniki Chorób Piersi i Chirurgii Onkologicznej Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi oraz inżynierowie z Instytutu Inżynierii Materiałowej Politechniki Łódzkiej.

- Źle dobrany biustonosz, najczęściej zbyt ciasny bądź zaopatrzony w tzw. fiszbiny, które uciskają skórę i cały gruczoł piersiowy, powoduje pewne zaburzenia spływu chłonnego. Może dochodzić do obrzęków, czasami nawet do stanów zapalnych - tłumaczy prof. Marek Zadrożny, kierownik Kliniki Chorób Piersi i Chirurgii Onkologicznej Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki. - Biustonosz powinien być dopasowany. Nie powinien być ani za ciasny, ani zbyt luźny.

Prace badawcze nad idealnym biustonoszem trwały ponad rok. Wszystko zaczęło się od stworzenia przestrzennego modelu 3D torsu kobiety i wirtualnego mierzenia punktów nacisku na powierzchni modelu ludzkiego ciała. Finalnie bieliznę testowała grupa kobiet w różnym wieku i o różnych wielkościach miseczek. Zaproszono zarówno młode kobiety, jak i matki kilkorga dzieci. Inżynierowie z Politechniki Łódzkiej przy użyciu kamer termowizyjnych porównywali wyniki z tymi, które przeprowadzane były na wirtualnych modelach.

- Termowizja okazała się tutaj przydatną metodą na zobrazowanie zmian ukrwienia, a przez to zmian temperatury skóry gruczoły piersiowego - mówi prof. Marek Zadrożny. - Po naszych doświadczeniach mamy jasne dowody, że zbyt ciasne biustonosze powodują duże różnice temperatur w obrębie skóry piersi. Zależy to od rodzaju piersi, ich wielkości i kształtu, a także od zawartości tkanki tłuszczowej u kobiet. Podobnie jest przy zbyt luźnych stanikach - dochodzi do tarcia i poprzez to tarcie również są miejsca cieplejsze i miejsca chłodniejsze, a więc o mniejszym bądź większym ukrwieniu.

Na podstawie wyników badań firma stworzyła biustonosz, który ma właściwie podtrzymywać piersi, eliminując jednocześnie występowanie zbędnych ucisków.

2 / 5

„Rakotwórczy” stanik? Bzdura

Obraz
© 123RF.COM

Kilkanaście lat temu pojawiała się teza, że noszenie staników może sprzyjać nowotworom. Sydney Ross Singer i jego żona Soma Grismaijer dowodzą bowiem w swoich książkach, że częste noszenie stanika może powodować ból piersi, cysty lub guzki.

Wyszli z założenia, że biustonosz uciska i blokuje przepływ limfy, a powstawanie guzków może być związane z tym, że odprowadzanie toksyn zostaje uniemożliwione i organizm nie mogąc usunąć odpadów metabolicznych, tworzy specjalny rezerwuar w postaci cysty lub guza, do którego – jak do kosza na śmieci – może składować szkodliwe substancje. Według nich ucisk utrudnia także białym ciałkom krwi, produkowanym w węzłach chłonnych pod pachami, dostęp do komórek piersi, a przez to osłabia ochronę antynowotworową i antywirusową ze strony układu odpornościowego.

Wniosek o „rakotwórczych” biustonoszach Sydney Ross Singer i Soma Grismaijer wysnuli na podstawie badań, które przeprowadzili w latach 1991-93 z udziałem 4700 amerykańskich kobiet. Jednak współczesna medycyna odrzuca teorię zakładająca istnienie związku pomiędzy noszeniem staników a zapadalnością na raka piersi. Zakwestionowano metodologię prowadzenia tych badań, ponieważ nie wzięto w nich pod uwagę wielu czynników, które według dzisiejszego stanu wiedzy mają wpływ na zachorowalność na raka piersi, jak np. styl i warunki życia i odżywiania, ruch, dzietność i wiek, w którym kobieta rodzi pierwsze dziecko, karmienie piersią, stosowanie antykoncepcji hormonalnej czy skłonności genetyczne - przypadki występowania raka piersi w rodzinie.

- Jako specjalista chirurgii onkologicznej muszę powiedzieć, że nie ma żadnych badań, które wskazywałyby na rozwój choroby nowotworowej piersi spowodowanej przez nieprawidłowy stanik – mówi prof. Marek Zadrożny. - Niemniej dobór biustonosza jest niezwykle ważny i nie tylko zapobiega w przyszłości powikłaniom, typu zaburzenia krążenia układu chłonnego, stanom zapalnym czy obrzękom, ale polepsza także komfort życia.

3 / 5

Badaj się

Obraz
© 123RF.COM

Piersi zadbane, to przede wszystkim piersi zdrowe. Dlatego tak ważne są badania. Zaczynamy od tych, które możemy przeprowadzić same.

- Regularne badania piersi to warunek zdrowia i najlepsza profilaktyka chorób nowotworowych - przekonuje Marek Dawicki, ginekolog-położnik z Kliniki Zdrowia Kobiety INVICTA. - Rak piersi to najbardziej powszechny nowotwór kobiecy. Wczesne wykrycie niepokojących zmian umożliwia szybkie podjęcie działania, a tym samym w wielu przypadkach skuteczne leczenie.
Samobadanie piersi to podstawa. Powinna je wykonywać każda kobieta raz w miesiącu bezpośrednio po miesiączce (2-3 dni) - Badanie rozpoczyna się od dokładnego obejrzenia piersi w lustrze podkreśla Marek Dawicki – Należy zwrócić uwagę na kształt piersi, czy na przykład nie uległy deformacji, barwę skóry, stan brodawek - czy nie wycieka z nich żadna wydzielina, czy nie są wyciągnięte itd.

Podczas tych czynności, ręce powinny być uniesione do góry, nad głowę, a później oparte na biodrach, następnie należy spuścić je swobodnie wzdłuż tułowia i w pochyleniu – w tych pozycjach możliwe jest dokładne obejrzenie piersi i ewentualne zidentyfikowanie zmian w ich symetrii.

W kolejnym kroku należy wykonać badanie przez dotyk. Macając i uciskając każdą pierś oraz okolice pach i obojczyka kobieta powinna starać się wyczuć ewentualne zgrubienia czy guzki. Badanie najlepiej przeprowadzić w pozycji leżącej, z prawą, a następnie lewą ręką podłożoną pod głowę.

Chociaż często o nim zapominamy to samobadanie piersi jest najprostszą formą profilaktyki, ucząca dobrych nawyków i uważności na to, co dzieje się z ciałem.

4 / 5

Ćwiczenia na biust

Obraz
© Shutterstock.com

O biust warto zadbać zanim pojawią się pierwsze niechciane zmiany. Co prawda piersi zbudowane są głównie z tkanki gruczołowej i łącznej, których nie da się „ćwiczyć”, ale trening mięśni klatki piersiowej będzie pośrednio wpływać na kondycję i wygląd biustu. Zapewni prawidłowe napięcie skóry i będzie przeciwdziałać grawitacji, która wraz z wiekiem pociąga piersi w dół i powoduje ich wiotczenie. W ramach treningu warto wykonać ćwiczenia izometryczne, czynne i z oporem. Ćwiczenia izometryczne polegają na napinaniu mięśni bez wykonywania ruchu w stawach. Do ćwiczeń oporowych można wykorzystać różne akcesoria – np. hantle, elastyczne gumy.

Poniżej dr Magdalena Potoczek, fizjoterapeuta proponuje przykładowy program ćwiczeń do wykonania w domu.

1. Ściskanie dłoni złączonych pośrodku klatki piersiowej (8 powtórzeń).
2. Ściskanie małej elastycznej piłeczki pośrodku ciała na wysokości brzucha, klatki piersiowej i głowy (po 8 powtórzeń na każdym poziomie).
3. Ręce złożone pośrodku ciała w ten sposób, że: przedramiona przylegają do siebie na całej długości od nadgarstków, aż po łokcie, między ramieniem i przedramieniem są kąty proste. Ćwiczenie polega na rozkładaniu rąk na boki z wdechem i ponownym łączeniu ich pośrodku klatki piersiowej z wydechem. Należy pilnować, aby łokcie pozostawały wysoko tj. na poziomie barków (2 serie po 8 powtórzeń).
4. Ćwiczenie nr 3 powtarzamy trzymając w rękach lekkie hantle – 0,5 kg lub 1 kg (8 powtórzeń).
5. Ręce z lekkimi hantlami wyciągnięte do przodu na wysokość i szerokość barków. Łokcie bardzo delikatnie ugięte. Ćwiczenie polega na przenoszeniu prostych rąk do boku z wdechem i ponownym powrocie do pozycji wyjściowej z wydechem (8 powtórzeń).
6. Pompki z dużą piłką gimnastyczną. Leżenie przodem na dużej piłce w ten sposób, że: podudzia spoczywają na piłce, a reszta ciała opiera się na dłoniach o podłogę. Ćwiczenie polega na wykonywaniu pompek – zbliżaniu i oddalaniu klatki piersiowej do podłogi poprzez zgięcia i wyprosty w stawach łokciowych. Przy tym ćwiczeniu bardzo ważne jest aby pamiętać o prostym kręgosłupie – tzn. nie wyginać go podczas zbliżania się do podłogi (2 serie po 8 powtórzeń).

5 / 5

Masuj się

Obraz
© Shutterstock.com

Producenci proponują całą gamę ujędrniających, wygładzających i odmładzających preparatów na dekolt i piersi. Zanim jednak wydamy fortunę na balsamy i mleczka warto skorzystać z prostych domowych sposób. Najbardziej znanym jest masaż lodem, który powoduje wzrost elastyczności skóry i poprawę ukrwienia. Trzeba zaznaczyć, że biust bardzo lubi mini masaże - niezależnie czy myjemy ciało, czy wcieramy w nie krem. Raz w tygodniu warto wykonać pięciominutowy zabieg. Okrężnymi ruchami od dołu do góry masujemy piersi wsmarowując w nie krem lub żel.

Od lat jedną z najbardziej polecanych metod na ujędrnianie biustu jest też polewanie piersi na przemian zimną i ciepłą wodą. Jeśli nie jesteśmy w stanie znieść niskiej temperatury, przynajmniej podczas kąpieli nie zanurzajmy się po szyję w gorącej wodzie.

Można skorzystać też z zabiegów proponowanych w gabinetach kosmetycznych. Jednym z najpopularniejszych jest wykonywana w seriach mezoterapia mikroigłowa. Zabieg ten poprawia napięcie skóry biustu, stosuje się go także przy pierwszych oznakach starzenia się skóry piersi. Polega on na wprowadzeniu pod naskórek specjalnych substancji na bazie kwasu hialuronowego. Najczęściej jest to mieszanka witamin i substancji mających właściwości ujędrniające. Zabieg dostarcza skórze niezbędne składniki potrzebne do rewitalizacji, nawilża ją, ma także właściwości przeciwstarzeniowe. Jego efektem są ujędrnienie biustu, wzmocnienie tkanki łącznej, poprawa napięcia skóry w obrębie biustu, podniesienie i wypełnienie piersi, a także głębokie nawilżenie i wygładzenie skóry. Kobieta zyskuje tzw. naturalny biustonosz. Dla najlepszego efektu zaleca się przeprowadzenie mezoterapii mikroigłowej np. w serii 6 zabiegów.

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie