Wyprawa po skarb

Quest to program rozwoju wewnętrznego, który mówi, jak nie rezygnując z kariery zawodowej, odkryć swoją duchowość. Wojciech Eichelberger, psychoterapeuta, współautor Questu, przybliży nam osiem etapów wyprawy, jaka czeka tych, którzy chcą poszukać odpowiedzi na najważniejsze pytania.

Wyprawa po skarb
Źródło zdjęć: © AKPA

Quest to program rozwoju wewnętrznego, który mówi, jak nie rezygnując z kariery zawodowej, odkryć swoją duchowość. Wojciech Eichelberger, psychoterapeuta, współautor Questu, przybliży nam osiem etapów wyprawy, jaka czeka tych, którzy chcą poszukać odpowiedzi na najważniejsze pytania.
Rozmawia Beata Pawłowicz

– Quest w języku angielskim oznacza „poszukiwanie”, „wyprawę”. Jak powstał program rozwoju wewnętrznego Quest?

– Kilka lat temu znajoma poinformowała mnie, że mieszkający w Polsce Francuz, właściciel firmy headhunterskiej François Nail, chciałby się ze mną spotkać. Przeczytał „Alchemię »Alchemika«” – napisaną przeze mnie i Wojciecha Szczawińskiego analizę popularnej przypowieści Paula Coelho – i był pod jej wrażeniem. Kiedy się spotkaliśmy, François powiedział, że od lat pracuje z menedżerami i dostrzega coś, co wydaje mu się bardzo ważne. To, że wśród ludzi biznesu pojawia się narastające zapotrzebowanie na treści inspirujące do osobistego rozwoju, także w wymiarze duchowym. Na treści, które pomagają integrować pracę z potrzebą samorealizacji. Ustaliliśmy więc, że razem stworzymy nową wersję „Alchemii »Alchemika«”, adresowaną do ludzi korporacji i biznesu.

– Menedżerowie i biznesmeni nie mogli poczytać „Alchemii…”?

– François słusznie zwracał uwagę na to, że do ludzi biznesu trzeba mówić ich językiem – a poza tym od początku chcieliśmy stworzyć na podstawie książki nową procedurę szkoleniową. Żeby ogarnąć ten aspekt sprawy, zaprosiliśmy do pracy Pierre’a Forthomme’a, coacha biznesu o międzynarodowej renomie. Uznaliśmy, że psycholog, „łowca głów” i coach, inspirując się nawzajem, mają szansę stworzyć coś ciekawego i oryginalnego. A wszyscy trzej nie tylko pracujemy z ludźmi biznesu, ale sami prowadzimy własne biznesy.

– I wzajemna inspiracja nastąpiła...

– Już na etapie tworzenia spisu treści zaczęła się między nami ważna wymiana poglądów. Umówiliśmy się więc na tydzień pracy w odosobnieniu, w odrestaurowanym pałacu naszych znajomych. Tam spędzając po wiele godzin dziennie przy laptopach, pisaliśmy rozdział po rozdziale. Akcenty były rozłożone tak, że ja byłem najbardziej odpowiedzialny za część merytoryczną, a François i Pierre za poszukanie przykładów z życia będących ilustracją kolejnych etapów procesu, który opisuje Quest. Ale w rezultacie niemalże każde zdanie tej książki było dyskutowane i akceptowane przez całą trójkę. * – Co łączyło spojrzenia psychoterapeuty, coacha i „łowcy głów”?*

– Wspólną płaszczyzną było doświadczenie pracy z menedżerami wysokiego szczebla: inteligentnymi i zapracowanymi ludźmi, którzy zaczęli potrzebować pomocy w bardziej świadomej nawigacji swoim życiem, w określaniu celów już nie tylko biznesowych, ale także życiowych. Oczywiście pisząc tę książkę, mieliśmy wiele okazji do refleksji nad własnymi wyborami życiowymi. Sprawdziła się stara zasada, że jeśli chcesz innych – w sposób wiarygodny i przekonujący – czegoś uczyć, to musisz wpierw przeżyć to samemu.

– A co szczególnie ważne w tym procesie było dla ciebie?

– Już sam punkt wyjścia Questu, czyli sprawa pokory, był dla nas wszystkich bardzo ważny. Musieliśmy sami siebie zapytać, jak nasza osobista pokora ma się do intencji napisania tej książki. Mam nadzieję, że dzięki temu udało nam się uniknąć nadmiernie mentorskiej postawy.

– Byłam zdziwiona, że to książka dla biznesmenów, że to: „Twoja droga do sukcesu”, jak brzmi podtytuł. To książka dla mnie, a ja z biznesem niewiele mam wspólnego.

– Tym podtytułem wciągamy naszych biznesowych czytelników w „pułapkę”. Większość z nich sięgając po tę książkę, myśli o sukcesie jako o karierze i pieniądzach. A tu okazuje się, że chodzi o sukces życiowy, o to, by mieć poczucie, że całe nasze życie jest sukcesem. Ale podtytuł ma swoje uzasadnienie również w tym, że proponowany przez nas proces może być źródłem sukcesu w realizacji ważnych zamierzeń zawodowych. Jeśli np. chcemy wybudować dom albo wymyślić nową metodę generowania energii, to łatwiej i z lepszym skutkiem osiągniemy to, nie zaniedbując żadnego z etapów Questu.

Źródło artykułu: WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Satysfakcjonujący seks? Seksuolożka stawia sprawę jasno
Satysfakcjonujący seks? Seksuolożka stawia sprawę jasno
Zatrzymała się w Kołobrzegu. Nie spodziewała się tego, co tam zobaczy
Zatrzymała się w Kołobrzegu. Nie spodziewała się tego, co tam zobaczy
Pokazała wakacyjne mani. "Crystals french" to hit na lato
Pokazała wakacyjne mani. "Crystals french" to hit na lato
"Nad Bałtyk nam się zechciało". Pokazali, co ich spotkało
"Nad Bałtyk nam się zechciało". Pokazali, co ich spotkało
"Siedem okienek, czynne jedno". Romanowska nie wytrzymała
"Siedem okienek, czynne jedno". Romanowska nie wytrzymała
"Tryb ratunkowy" dla katolików bez spowiedzi. Jest jeden warunek
"Tryb ratunkowy" dla katolików bez spowiedzi. Jest jeden warunek
Przez lata była alkoholiczką. Mówi o "ostatecznym sygnale"
Przez lata była alkoholiczką. Mówi o "ostatecznym sygnale"
Żyła z dziećmi w jaskini. Oto czym je karmiła
Żyła z dziećmi w jaskini. Oto czym je karmiła
Zobaczył ją na premierze. Specjalnie kupił bilet na ten sam pociąg
Zobaczył ją na premierze. Specjalnie kupił bilet na ten sam pociąg
Są widywane na drzewach. Uważaj, żeby przypadkiem nie dotknąć
Są widywane na drzewach. Uważaj, żeby przypadkiem nie dotknąć
W jakiej odległości od płotu można sadzić tuje? Prawo jest jasne
W jakiej odległości od płotu można sadzić tuje? Prawo jest jasne
Były "obciachem". Teraz powracają. Spójrzcie na spodnie Sokołowskiej
Były "obciachem". Teraz powracają. Spójrzcie na spodnie Sokołowskiej