Wyszła na miasto w majtkach. Stylistka komentuje nowy trend
Dziwne, brzydkie, kontrowersyjne, kiczowate, murowane faux pas. To najczęstsze określenia, jakie padają po obejrzeniu poniższych trendów. Ale czy słusznie? Ekspertka i krytyczka mody opowiada o najgłośniejszych trendach ostatnich czasów i o tym, dlaczego większość z nas jeszcze nie jest na nie gotowa.
29.09.2023 | aktual.: 29.09.2023 14:39
Moda lubi szokować, przełamywać tabu, przekraczać schematy. Dlatego też wystawia naszą odwagę na próbę, podwyższając stale poprzeczkę, która ostatnio zdaje się "sięgać chmur". Oto najbardziej kontrowersyjne trendy, które paradują po wybiegach, ale dzielą miłośniczki mody i nie zawsze słyszą na swój temat ciepłe słowa. Stylistka mody, Karolina Domaradzka, "nie gryzie się w język" i rozkłada na czynniki pierwsze najbardziej zaskakujące trendy, które podsuwa nam świat mody.
"No pants"
O majtkach noszonych zamiast spódnicy czy spodni zrobiło się głośno po wyjściu Lary Gessler. Ale jest to trend "odgrzewany", bo zapoczątkowany już w latach 80. i 90., które obecnie wracają do łask. Majtki na wybieg wypuściła Vivienne Westwood. Pamiętamy słynną scenę z serialu "Seks w wielkim mieście", w którym Sarah Jessica Parker przewraca się na pokazie Dolce&Gabbana, ubrana w płaszcz podszyty panterką i mieniące się "diamentami" majtki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z trendem romansowały na scenie także gwiazdy takie jak Cher i Tina Turner, nosząc je bezpośrednio na nagie ciało lub na rajstopy czy legginsy. A skoro sam dom mody Chanel, guru francuskiego szyku, uległ majtkom w eleganckim wydaniu, to chyba warto poświęcić im chwilę uwagi.
- Pantless nie jest mikrotrendem. Trzy lata temu nieśmiało powrócił na wybiegi, ale dziś jest bardzo silną tendencją w świecie fashion. Jeśli spojrzymy na niego przez pryzmat mody, która odrzuca to, co popularne, a hołduje temu, co szokujące i niedostępne - naturalnym jest pojawienie się właśnie tego trendu, na który większość społeczeństwa gotowa jeszcze nie jest. Jednak gwiazdom, które lubią wyróżniać się z tłumu, wyraźnie przypadł do gust. Dlatego nie ma co się dziwić, że pojawia się na czerwonych dywanach, ściankach, sesjach zdjęciowych, a od czasu do czasu także na ulicach. Z czasem majtek dookoła nas będzie tylko więcej - mówi stylistka, Karolina Domaradzka.
Logomania
Logomania stała się popularna w latach 90. Ale równie szybko okazała się passé, co było związane z prężnie rozwijającym się handlem podróbek dóbr luksusowych. Domy mody widząc, że "ich produkt" można nabyć za małe pieniądze na czarnym rynku, zaczęły wypychać serie ubrań i dodatków do strefy wschodnioeuropejskiej. Od tamtej pory kolekcje dużych domów mody były coraz rzadziej sygnowane logotypami, a stylizacje od stóp do głów z monogramami nie bez powodu przypisywano naszym wschodnim sąsiadom.
- Mam wrażenie, że nasze polskie społeczeństwo do dziś nie potrafi wyleczyć się z tej logomanii. Nosimy logotypy, twierdząc, że świadczą one o statusie społecznym i majątkowym. Natomiast w wysokiej modzie te mechanizmy działają inaczej. Ostatnio obserwujemy ogromną popularność trendu "old money" i "quiet luxury". Chodzi o to, aby stylizacja wyglądała na luksusową bez konieczności epatowania metką - mówi Domaradzka.
- Nie powinno łączyć się logotypów różnych marek i domów mody ze sobą. Jeśli ktoś założy broszkę Yves Saint Laurent, do tego pasek Chanel, a na dole będzie miał spodnie innego domu mody z wielkim logotypem – stylizacja eksploduje kiczem. Torebka Gucci i buty Fendi? W połączeniu to murowane faux pas, jeśli chodzi o high fashion - dodaje ekspertka.
Androgyniczny styl
Moda reaguje na to, co dzieje się na świecie, adaptując się także do zmian społecznych i perspektywy patrzenia na współczesną kobietę. A ta już rzadziej zamyka się w kuchni, jak w latach 50. miały w zwyczaju perfekcyjne panie domu. Chociaż wciąż może!
Częściej jednak przypomina sylwetkę kobiety z lat 80., która wkraczała do biura w modnej garsonce i obcasach. Z tą różnicą, że zapowiedzią nadejścia współczesnej kobiety nie musi być już stukot szpilek. Oksfordy i mokasyny stają obok czółenek jak równy z równym. Spódnice śmiało zastępują szerokie spodnie, zaś perły i kolie – krawaty, jak u Izabelli Krzan.
- Styl androgyniczny w modzie damskiej jest manifestacją kobiecej siły i tego, że współczesna kobieta nie musi podporządkowywać się oczekiwaniom społeczeństwa. Nie każda z nas ma potrzebę wyrażać siebie w sposób kobiecy – za sprawą obcisłej sukienki i szpilek. Nie musi mieć też idealnej sylwetki. Może śmiało włożyć elementy, które ewidentnie nawiązują do stylu męskiego i emanować siłą. To działa też w odwrotną stronę. Nie każdy mężczyzna czuje się sobą w ubraniu męskim - słusznie zauważa Karolina Domaradzka.
- W modzie można zaobserwować tendencję przenikania płci. Faceci zaczynają chodzić w spódnicach, a kobiety w marynarkach oversize. Widać, że potrzeba zakładania tego typu elementów odzieży jest ogromna i stale ewoluuje. Androgyniczny styl będzie rósł w siłę, bo moda nie jest o zakazywaniu, ale o przełamywaniu i pozwalaniu – dodaje.
Prześwitujące sukienki
W latach 60. Yves Saint Laurent zaprezentował światu pierwszą prześwitującą koszulę, ujawniając wszystko to, co modelka miała pod spodem. Wówczas trend rozniósł się głośnym echem, będąc wyjątkowo kontrowersyjnym. Często pojawiał się także w latach 90. Doskonale pamiętamy debiutującą wówczas Kate Moss, ubraną w prześwitującą halkę, pod którą nie było nawet stanika. Chociaż z prześwitami mamy do czynienia od wielu sezonów, to wciąż nie przestają zaskakiwać, szokować i wywoływać negatywnych komentarzy.
- Zauważ, że znów kręcimy się wokół odsłaniania i przysłaniania ciała. Kobieta wychodząc na miasto w prześwitującej sukience jest świadoma, że odsłania "to i owo", że bielizna wychodzi na pierwszy plan. Ale nie robi tego w żadnym konkretnym celu. A na pewno nie po to, aby innych obrazić, zniesmaczyć czy zasugerować chęć bliższej relacji. Jednak w ten sposób społeczeństwo wciąż interpretuje przezroczyste sukienki. Ludzie nie mówią "są niestylowe", ale "nie na miejscu". Słyszałam nawet określenie "niemoralne". Wydaje mi się, że ostatnim, co powinniśmy robić, jest moralna ocena osób ze względu na ich ubiór.
Czytaj także: Włożyła "nagą" sukienkę. W Polsce się takich nie widuje
Kryjące rajstopy i sandały
Kryjące rajstopy w latach 60. rozsławiła londyńska i swingująca ulica, na czele z ikoną ówczesnej dekady - Twiggy. Obecnie pojawiają się na co drugim wybiegu. Dlaczego wciąż wzbudzają wątpliwości, a w opinii wielu uznawane są za nieestetyczne? Karolina Domaradzka wyjaśnia:
- Może problem leży w tym, że nie zawsze potrafimy zaakceptować na innych coś, z czym sami nie czujemy się dobrze, bojąc się wyróżnić z tłumu. Wynika to z braku wrażliwości i otwartości, ale też odwagi wyrażania siebie poprzez ubiór.
Błędy w stylizacji rajstop obrosły w legendy. Wpisując w wyszukiwarce hasła dotyczące połączenia rajstop i sandałów, można przepaść wśród porad, wskazówek, a nawet zakazów, które porównują wspomniany duet do "przestępstwa na modzie". Odsłonić pięty, zakryć palce, a może wcale nie nosić? Krytyczka mody ma w tej kwestii zupełnie inne zdanie.
- Być może to kwestia mojego tolerancyjnego podejścia do mody, ale śmiało podpisuję się pod tym, że błędy w noszeniu rajstop nie istnieją. Ostatnio modne jest nawet wystawianie klinów rajstop poza spódnicę czy szorty. I nie jest to żadna wpadka! Rajstopy możemy nosić do butów z odkrytą piętą i odkrytymi palcami. Mile widziane są nawet białe i koronkowe rajstopy. Póki co, to mikrotrend, ale ma szanse na długą karierę. Nie wiem, dlaczego w naszym kraju kojarzone są z komunią świętą. Podobnie jak pończochy z prostytucją. Te archaiczne stereotypy powinny raz na zawsze zniknąć. W tym momencie wszystkie ruchy w modzie są dozwolone i możemy działać po swojemu. Współczesna moda nastawiona jest na indywidualizm - tłumaczy stylistka.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl