Wyznania byłej zakonnicy
Wiele osób wyobraża sobie, że życie klasztorne to przede wszystkim modlitwa. Tymczasem dzień wypełnia praca - ciężka, żmudna, często po kilka czy kilkanaście godzin na dobę.
27.02.2016 | aktual.: 21.03.2016 15:38
Ewelina o życiu zakonnym myślała już w liceum. W tym czasie regularnie uczestniczyła w rekolekcjach, podczas których spotykała siostry zakonne współpracujące z młodzieżą. Zafascynowana nimi, tuż po maturze złożyła podanie o przyjęcie do zakonu. Prośbę rozpatrzono pozytywnie. Jakie było rozczarowanie dziewczyny, gdy okazało się, że zamiast edukacji i przyjaźni z innymi siostrami, czekały ją ciężka praca fizyczna i bezwzględne posłuszeństwo wobec przełożonych.
- Istnieje przeświadczenie, że młoda dziewczyna w klasztorze jest wyrobnicą. Z miłości do Jezusa poświęca życie, ale jest od czarnej roboty - mówi Ewelina.
Wiele osób wyobraża sobie, że życie klasztorne to przede wszystkim modlitwa. Tymczasem dzień wypełnia praca - ciężka, żmudna, często po kilka czy kilkanaście godzin na dobę. Jeśli ktoś jest nieposłuszny, czeka go kara. Jeśli któraś z sióstr decyduje się odejść, robi to po cichu, bez możliwości pożegnania się. Ewelina odeszła po 6 latach. Nie dała rady. Jak mówi - wierzy, że Bóg prowadzi ją nadal przez życie. Obecnie kobieta pracuje jako katechetka.
Zobacz także:
jm