Wznieciła pożar, w którym zginęła 6 jej dzieci. Mieszkańcy oburzeni przedterminowym zwolnieniem
Mairead Philpott trafiła 8 lat temu za kratki po tym, jak razem z mężem podpaliła dom, aby wyłudzić wsparcie finansowe ze strony miasta. W pożarze zginęły wszystkie dzieci kobiety. Skazana właśnie wyszła na wolność, kilkanaście lat wcześniej niż wskazuje wyrok.
Osiem lat temu 39-letnia kobieta, razem ze swoim mężem i przyjacielem, postanowiła, że wznieci pożar, a następnie zrzuci winę na byłą kochankę męża. Sprawcy sądzili, że w ten sposób uda im się zdobyć odszkodowanie oraz lepsze mieszkanie socjalne.
Oblali dom benzyną i liczyli, że straż pożarna ugasi płomienie. Niestety ogień szybko zaczął się rozprzestrzeniać, a w domu była szóstka dzieci kobiety. 10-letni Jade, 9-letni John, 8-letni Jack, 6-letnia Jesse i 5-letni Jayden zginęli na miejscu, a 13-letnia Duwayne zmarła trzy dni później w szpitalu.
Mairead Philpott została skazana na 17 lat więzienia, ale wyszła niedawno, po ośmiu latach. Decyzja sądu zbulwersowała mieszkańców brytyjskiego miasteczka, gdzie doszło do tragedii oraz samą matkę kobiety. "Wyrok nie jest wystarczająco długi i wyrzekamy się jej po tym, co zrobiła” - powiedziała w rozmowie z The Sun.
Z kolei jak podaje portal metro.co.uk, Mairead Philpott przebywa obecnie w tzw. domu przejściowym i czeka na przyznanie jej nowego dowodu osobistego ze zmienionymi danymi osobowymi. "Odsiedziała zaledwie po roku za każde ze swoich dzieci, które zabiła, a teraz podatnicy muszą zapłacić za jej nową tożsamość, ochronę i miejsce do życia. Przedterminowe zwolnienie jej, to kpina z wymiaru sprawiedliwości" - ocenił David Spencer z brytyjskiej policji.