Pani doktor, bardzo niepokojące dane, bo wśród dzieci i młodzieży rośnie liczba samobójstw, prób
samobójczych. Jak donosi Dziennik Gazeta Prawna ta liczba w
porównaniu z pierwszym kwartałem 2020 roku wzrosła o niemal 1/4. Pani
doktor, skąd tak duży wzrost tych prób samobójczych? Czy to właśnie epidemia koronawirusa i zamknijcie w domach sprawiły,
że tych prób jest więcej?
Myślę, że to przede wszystkim mniej lub bardziej dokładny lockdown, izolacja
dzieci od osób, na których wsparcie i zrozumienie ze
strony których mogły liczyć. Niestety nie wszystkie dzieci znajdują to
w swoich domach. Przed pandemią mogły znajdować
zrozumienie i pociechę, w przypadku braku tego w domu, chociażby
wśród rówieśników albo wśród innych dorosłych, nie wiem, trener drużynowego
z drużyny harcerskiej, nauczyciela. Teraz proszę zobaczyć, w pandemii dzieci
zostały skazane na wielomiesięczne ograniczenie swojego życia tylko
do kontaktów rodzinnych. Jeśli rodzina funkcjonuje przyzwoicie, to świetnie.
No ale jak wiemy nie wszystkie rodziny tak funkcjonują.
Ta możliwość, to pozbawienie możliwości znalezienia sobie wsparcia społecznego,
osób, które nie zmienią sytuacji dziecka, ale wysłuchają ze
zrozumieniem. Nie ograniczą się do konstatacji "nie gadaj głupot, idź lepiej pouczyć
zamiast zawracać głowę takimi pseudo problemami"
Pani doktor, czy do pani jako specjalisty też dociera coraz więcej właśnie takich sygnałów o próbach samobójczych dzieci
i młodzieży? Co panią najbardziej poruszyło, jeżeli chodzi o tego typu sytuacje?
Próby samobójcze a także różnego rodzaju okaleczenia podejmowane
są coraz częściej przez młodych ludzi już od wielu lat. Tę
tendencję obserwujemy. To nie jest tak, że dopiero w okresie pandemii nastąpiło
pogorszenie. Zawsze jest dla mnie niezwykle przejmujący kontakt
z osobą, która przez bardzo długi czas starała się sprostać
stawianym przez otoczenie przed nią wymaganiom, na przykład:
myślę teraz o takiej dziewczynie 14-letniej, która
do końca właściwie funkcjonowała jako bardzo grzeczne, posłuszne, dobre
dziecko, nie sprawiające rodzicom żadnych kłopotów. Dobra
uczennica. Tylko przez 2 lata poprzedzające próbę
samobójczą nie radziła sobie w coraz większym stopniu z tym, co się
działo, dokonywała samookaleczeń. Przez 2 lata ukrywała to przed rodzicami.
Jak to możliwe, że przez 2 lata rodzice nie oglądali, nie wiem, kąpiącej
się, przebierającej się dziewczynki, która miała wtedy 12, 13 lat?
To jak wygląda to nasze życie rodzinne? Jak my bardzo jesteśmy od siebie oddaleni. Ten przypadek był
dla mnie wstrząsający dlatego, że to była rodzina, o której każdy powie: bardzo porządna rodzina. Bardzo
dobrzy rodzice zajmujący się swoimi dziećmi, żadnej patologii.
Pani doktor, a jak zakończyła się ta historia?
Na szczęście była to próba samobójcza, a nie samobójstwo udane. Dziewczynka
i rodzina są w trakcie terapii. No pozostaje
nam wierzyć, że nauczą się funkcjonować w taki sposób, żeby
wszyscy, także najmłodsi, znajdowali w tej rodzinie oparcie.