Daria Trafankowska zyskała sympatię widzów, wcielając się w postać siostry oddziałowej Danuty Dębskiej w "Na dobre i na złe". Mimo sukcesów zawodowych, jej życie osobiste nie było usłane różami. W trakcie pracy nad serialem jej związek małżeński z Waldemarem Dzikim zakończył się.
Wiedziała, że nie ma zbyt wiele czasu
W rozmowie z Kingą Burzyńską Małgorzata Foremniak wspominała jedną z ostatnich rozmów z Trafankowską: - Kiedyś Darię odwoziłam do domu. Jedziemy samochodem i Daria mówi tak: "Słuchaj, tak sobie myślę, bo teraz jedziemy, jest lato, a z tego wszystkiego, co już wiem, za rok już nie będę żyła. Nie będzie mnie. To gdzie ja będę?". I tak spojrzała na mnie i mówi: "Gdzie ja wtedy będę?" Wysiadła i ja tak zostałam w tym samochodzie - opowiadała Foremniak w internetowym formacie anywhere.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aleksandra Hamkało o swojej roli w "Na dobre i na złe"
Wierzyła, że ponownie się zakocha
Mimo wielu trudności Daria Trafankowska nie traciła nadziei na to, że los jeszcze się do niej uśmiechnie i postawi na jej drodze nową miłość. Miała ku temu pewne przesłanki. Znajoma tarocistka przepowiedziała jej, że spotka kogoś z przeszłości, zakocha się i stanie na ślubnym kobiercu. Na jednym z przyjęć spotkała dawnego przyjaciela, co wzbudziło w niej silne emocje.
- Kiedy Jasiek wszedł do pokoju, poczułam, że jest właśnie tym mężczyzną, o jakim podświadomie marzyłam. Usiadł koło mnie, rozpoczął rozmowę. Kilka godzin później oboje byliśmy niemal pewni, że to spotkanie zrewolucjonizuje nasze życie. I nie pomyliliśmy się - opowiadała w jednym z wywiadów.
Walczyła z chorobą nowotworową. Chciała jeszcze wziąć ślub
W ostatnich latach życia Trafankowska zmagała się z rakiem trzustki. Mimo pogarszającego się stanu zdrowia, aktorka nie traciła nadziei na to, że pokona chorobę. - Doświadczam takiej życzliwości i takiej miłości, że właściwie nie mam innego wyjścia, jak wyzdrowieć - mówiła dziennikarzom.
Gdy jej stan się pogarszał, rozpoczęła przygotowania do ślubu z dawnym przyjacielem, który pół roku po odnowieniu relacji wręczył jej pierścionek zaręczynowy. Niemal do samego końca nagrywała kolejne odcinki "Na dobre i na złe". - Kiedy boli, tak mocno skupiam się na walce z bólem, że przestaję kombinować. Na szczęście wciąż mogę pracować - podkreślała.
- Coraz więcej we mnie spokoju. Choroba nowotworowa ma w sobie coś bardzo uczciwego, przy całym jej okrucieństwie. Daje czas na uporządkowanie swojego życia, jakiego nie da wylew czy zawał serca - mówiła w ostatnim wywiadzie dla "Vivy".
Kiedy Daria Trafankowska znalazła się na oddziale onkologicznym, informacja o jej chorobie przedostała się do mediów. Aktorka zwróciła się do dziennikarzy z prośbą o zachowanie dyskrecji, co większość z nich uszanowała. Jednak jeden z dzienników, dla którego Trafankowska pisała felietony, nie zastosował się do tej prośby. Udzieliła tam wywiadu, który został zaprezentowany w sposób wywołujący sensację.
- Po wydrukowaniu go byłam załamana. Przeczytałam wszystko to, czego chciałam uniknąć. Prosiłam, by skupić się na moich podziękowaniach dla ludzi, którzy mnie wspierają. Wszystko, co było dla mnie ważne, wypadło z rozmowy. Zostały banały. W dodatku wyglądało na to, że choroba jest jakimś pozytywnym wydarzeniem w moim życiu, bo nagle odkryłam, ilu mam przyjaciół i jakie życie jest fajne. A to bzdura, bo o tym zawsze wiedziałam - wspominała z żalem na łamach "Vivy".
Daria Trafankowska zmarła 9 kwietnia 2004 roku, mając zaledwie 50 lat.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.