Zaapelowała do Putina, by zwrócił jej syna. Szybko zainteresowała się nią policja
Dziennikarz amerykańskiej stacji ABC News rozmawiał na ulicach Moskwy z protestującą przeciwko wojnie Rosjanką. Jak się okazało, jej 22-letni syn został wysłany na front, a ona drży o jego życie. Na wizji zaapelowała do Władimira Putina, by zwrócił jej dziecko. Szybko zainteresowała się nią policja.
20.03.2022 | aktual.: 29.04.2022 13:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Od momentu wybuchu wojny w Ukrainie wielu odważnych Rosjan, którzy sprzeciwiają się władzy Władimira Putina, wychodzi na ulice swoich miast, by protestować przeciwko tym brutalnym atakom. Często są potem aresztowani, lecz wiedzą, że właśnie takie podejmują ryzyko.
Szczególnie poruszeni są członkowie rodzin rosyjskich żołnierzy, którzy donoszą, że ich synowie, mężowie i bracia zostali wysłani na front, choć wcześniej informowano ich, że jadą jedynie na ćwiczenia wojskowe. Jedną z takich osób spotkał amerykański dziennikarz.
Matka rosyjskiego żołnierza opowiedziała swoją historię
Korespondent zagraniczny amerykańskiej stacji ABC News James Longman pojechał do Moskwy, by zdobyć świadectwa protestujących tam Rosjan. Gdy wraz z operatorem kamery rozstawili się ze sprzętem, podeszła do nich przerażona, a zarazem zdeterminowana kobieta, która chciała opowiedzieć o swoim synu.
Jak się okazało, mężczyzna jest 22-letnim żołnierzem, walczącym właśnie w Ukrainie. Został wysłany w "gorący punkt", choć mówili mu, że jedzie tylko na ćwiczenia. Kobieta przez 10 dni nie miała z nim żadnego kontaktu.
Zwróciła się do Putina, a potem uciekła przed policją
"Chwała Bogu, że żyje. Tylko 10 osób z jego pułku pozostało żywych. Proszę zatrzymaj ten rozlew krwi. Oddaj mi syna! I oddaj innym matkom ich synów. Powstrzymaj to!" – apelowała na wizji roztrzęsiona kobieta, zwracając się do prezydenta Rosji. Następnie matka rosyjskiego żołnierza pokazała do kamery zdjęcie swojego syna. "Spójrzcie, to tylko chłopiec. To tylko dziecko. I on walczy. Ale o co?" – mówiła zapłakana.
Kobieta w trakcie udzielania tego poruszającego wywiadu dla amerykańskiej stacji telewizyjnej zaczęła być coraz bardziej nerwowa, ponieważ za jej plecami zaczęli pojawiać się funkcjonariusze policji. W pewnym momencie przerwała rozmowę i odeszła, ginąc w tłumie. Nie wiadomo, czy finalnie została zatrzymana.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl