Widział, jak pogrąża się w uzależnieniu. "Była inną osobą"

- Brak leku powodował ból, który mama próbowała leczyć oczywiście kolejnym zażyciem. W pewnym momencie zorientowałem się, że to prowadzi do absolutnie dramatycznej sytuacji, w której mama bez tego leku nie jest w stanie żyć - ujawnił Konrad Piasecki.

Konrad Piasecki opowiedział o uzależnieniu swojej mamy
Konrad Piasecki opowiedział o uzależnieniu swojej mamy
Źródło zdjęć: © Instagram | piasecki.konrad

Polska znajduje się w czołówce państw, których obywatele sięgają po leki, zarówno te wydawane z przepisu lekarza, jak i bez recepty, dostępne na wyciągnięcie ręki. Te ostatnie można kupić nie tylko w aptece. Są obecne w osiedlowym "spożywczaku", na stacji benzynowej czy w lokalnej drogerii. Można je zamówić ze sklepu internetowego z dostawą do domu. Nie trzeba nawet wychodzić. Ma to swoje poważne konsekwencje.

Regulacje w tym zakresie w naszym kraju są stosunkowo luźne i nawet w tych lekach występują substancje mogące uzależniać, jak pseudoefedryna, kodeina czy jej substancje pokrewne. Niestety lekarze także często dość swobodnie podchodzą do wystawiania recept na leki mogące uzależniać, licząc na rozsądek pacjentów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Prowadzi popularny biznes. Mówi, co jest zmorą przedsiębiorców

- Zobaczyłem, że coraz trudniej jest jej wyobrazić sobie świat bez leków - wspominał w rozmowie z "Dzień Dobry TVN" dziennikarz Konrad Piasecki, który lata temu zorientował się, że jego mama zmagająca się z bólem kręgosłupa popadła uzależnienie. Wcześniej łykała tabletkę, żeby móc przespać noc mimo bólu. Z czasem już nie potrafiła się obyć bez leku.

- Zacząłem szukać, czytać. Okazało się, że ta substancja, od której ona się uzależniła, potrafi uzależnić bardzo szybko. Dzisiaj wskazania lekarskie mówią, że lek, który mama przyjmowała, powinno się przyjmować nie dłużej niż dwa tygodnie. Mam wrażenie, że wtedy medycyna jeszcze tak bardzo tego nie stawiała - dodał Piasecki.

Dziennikarz nie mieszkał ze swoją mamą, więc nie miał pełnego obrazu sytuacji. Dopiero od pewnego momentu zaczął się orientować, że coś dzieje się nie tak.

- Zacząłem się orientować, jak istotną rolę w jej życiu odgrywa ten lek i jak istotną rolę odgrywa to, żeby wieczorem mieć ten lek przygotowany, wziąć i trochę odpłynąć w ten świat twardego, dobrego snu, który, jak się wydawało, ten lek gwarantuje. W pewnym momencie były już przejawy uzależnienia. Mama bez tego leku nie była w stanie funkcjonować - wyjaśnia Piasecki.

- Ten lek powodował, że była inną osobą. Brak leku powodował ból, który mama próbowała leczyć oczywiście kolejnym zażyciem. W pewnym momencie zorientowałem się, że to prowadzi do absolutnie dramatycznej sytuacji, w której mama bez tego leku nie jest w stanie żyć - zdradza dziennikarz.

Ta historia skończyła się leczeniem odwykowym. Na antenie "Dzień Dobry TVN" podkreślał, że w jego mamie zaszła ogromna zmiana. W szponach uzależnienia degradowała się coraz bardziej, a ze szpitala po terapii wyszła jako zupełnie inna osoba i resztę swoich dni przeżyła pełnią życia i z optymizmem. Zmarła w 2018 roku.

Specjalistka od terapii uzależnień ostrzega: Pojawia się ogromny ból

Dr Maria Banaszak, specjalizująca się w psychoterapii uzależnień, bardzo dziękowała dziennikarzowi w studio "Dzień Dobry TVN" za podzielenie się tą historią. Dlaczego? Bo faktycznie w medycynie stosowana jest grupa leków, które potrafią uzależnić w ciągu kilku tygodni. Wśród nich są opiaty i opioidy. Do tej grupy należą mocne leki przeciwbólowe, w tym na przykład fentanyl (epidemia uzależnienia od niego przetacza się właśnie przez Stany Zjednoczone), ale także heroina. Z drugiej strony jest grupa leków działających silnie przeciwlękowo i nasennie, czyli benzodiazepiny.

- Niestety lekarze dalej przepisują je długofalowo. To są leki ratujące życie, potrzebne w niektórych sytuacjach, ale stworzone do stosowania doraźnego, ponieważ bardzo szybko powstaje mechanizm uzależnienia zarówno psychicznego (bez tych leków zaczynamy się bardzo źle czuć psychicznie), jak i fizycznego. Na tym polega pułapka związana z mówieniem, że leki stosuje się w leczeniu bólu. Je się stosuje do uśmierzania bólu - wyjaśnia ekspertka.

Podkreśla przy tym paradoks dotyczący leków przeciwbólowych - jeśli przestajemy ich używać po tym, jak organizm wytworzył już pewną zależność, ból narasta.

- Znika ból związany z urazem, ale pojawia się ogromny ból związany z objawami odstawiennymi. To jest cierpienie całego organizmu - podkreśla dr Banaszak. - Dlaczego tak wolno orientujemy się, że jesteśmy uzależnieni? Część moich pacjentów można powiedzieć, że jest w ciągu. Utrzymują stały poziom substancji w organizmie, więc nie orientują się jak by się czuli, gdyby tę substancję odstawili. Dopiero gdy na przykład lek jest przez chwilę niedostępny, narasta bardzo duży dyskomfort zarówno fizyczny, bo zaczynają na przykład boleć mięśnie i stawy, ale i psychiczny, bo zaczynam się denerwować i nie wyobrażam sobie bez tego życia. A to jest potworne cierpienie - podkreśla ekspertka.

Czy Polacy przyjmują dużo leków?

W ostatniej dekadzie w Polsce można dostrzec wyraźny wzrost w sprzedaży leków. GUS wskazuje, że liczba wystawionych recept wzrosła o 8,5 proc. w porównaniu do roku poprzedniego, osiągając liczbę 495,1 mln, z czego 96,6 proc. stanowiły recepty elektroniczne. W 2023 r. sprzedano w kraju 85 mln opakowań leków przeciwbólowych.

W celu ograniczenia wystawiania recept przez receptomaty, w listopadzie zeszłego roku wprowadzono nowe zasady dotyczące recept i teleporad, które wymagają osobistego badania pacjenta przy niektórych lekach. Mimo to nie jest to rozwiązanie całkowicie efektywne.

Materiały WP
Materiały WP© Materiały WP | Materiały WP

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (18)